Opozycja w Wenezueli domaga się informacji o stanie zdrowia i nowotworze prezydenta kraju Hugo Chaveza, który od blisko trzech miesięcy pozostaje w szpitalu, z dala od życia publicznego. W związku z tymi żądaniami w sobotę na ulice Caracas wyszły setki ludzi.
Liderzy opozycji sprzeciwiają się tajemnicy, jaką otoczone jest leczenie Chaveza. - Przyszliśmy, aby powiedzieć, że naród domaga się prawdy - oświadczył w czasie demonstracji prezydent Caracas, Antonio Ledezma. - Wczoraj mówili, że przeprowadzili pięciogodzinne spotkanie z prezydentem. Nikt w to nie wierzy. Zaledwie dwa dni wcześniej przepraszali prezydenta Boliwii Evo Moralesa, tłumacząc że (Chavez) odpoczywa z powodu niepewnego stanu zdrowia i nie pozwolili mu się z nim zobaczyć - dodał Ledezma.
Wciąż kieruje krajem?
W piątek w nocy wiceprezydent Nicolas Maduro mówił, iż wraz z kilkoma innymi urzędnikami w szpitalu wojskowym w Caracas przeprowadził trwające pięć godzin spotkanie z prezydentem. W sobotę w telewizji zapewnił, że Chavez pozostaje u władzy i w dalszym ciągu kieruje państwem. Zauważył, że choć przywódca Wenezueli oddycha przez rurkę intubacyjną, utrudniającą mówienie, wciąż może się komunikować ze swymi współpracownikami w inny sposób, m.in. wydając polecenia na piśmie. 10 grudnia ubiegłego roku Chavez wyjechał na Kubę, gdzie przeszedł czwartą już operację usunięcia zmian nowotworowych. Dwa miesiące wcześniej został wybrany na kolejną sześcioletnią kadencję. Stan zdrowia nie pozwolił mu jednak na powrót do ojczyzny na zaprzysiężenie, które miało odbyć się w zeszłym miesiącu. Do Caracas wrócił dopiero tydzień temu.
Autor: twis/tr/k / Źródło: PAP, Reuters