Chiny-Białoruś. Xi Jinping spotkał się z Alaksandrem Łukaszenką, rozmawiali między innymi o Ukrainie

Aktualizacja:
Źródło:
cnn.com, nytimes.com

W Pekinie spotkali się przywódcy Chin i Białorusi, Xi Jinping i Alaksandr Łukaszenka. Chińskie MSZ przekazało po spotkaniu, że obaj wymienili opinie na temat "kryzysu ukraińskiego" i podpisali wspólne oświadczenie o rozwoju "wszechstronnego partnerstwa" między obydwoma krajami.

Xi oświadczył w rozmowie z Łukaszenką w Wielkiej Hali Ludowej, że stanowisko Chin w sprawie "kryzysu ukraińskiego" jest "spójne i jasne", a jego rdzeniem jest "promowanie pokoju i rozmów" - napisano w komunikacie chińskiego resortu spraw zagranicznych.

Władze ChRL nie potępiły rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie i wzbraniają się przed nazywaniem jej inwazją. W oficjalnych komunikatach mowa najczęściej o "kryzysie" albo "kwestii ukraińskiej". Pekin sprzeciwia się również sankcjom nakładanym na Moskwę.

Łukaszenka w Chinach do czwartku

Białoruski dyktator i sojusznik Putina, który udostępnił terytorium swojego kraju rosyjskim wojskom atakującym Ukrainę, przybył do Pekinu we wtorek, a jego wizyta ma potrwać do czwartku.

- Musimy dążyć w kierunku politycznego rozwiązania, odrzucić wszelkie myślenie zimnowojenne, szanować uzasadnione obawy o bezpieczeństwo wszystkich państw oraz budować zrównoważoną, skuteczną i trwałą architekturę bezpieczeństwa w Europie – powiedział Xi, oskarżając "pewne kraje" o "upolitycznianie i wykorzystywanie gospodarki światowej".

Łukaszenka oświadczył, że strona białoruska w pełni zgadza z ogłoszonym przez Pekin "stanowiskiem Chin w sprawie politycznego rozwiązania kryzysu ukraińskiego", które ma jego zdaniem "olbrzymie znaczenie dla rozwiązania kryzysu" - napisano w komunikacie.

W dokumencie, określanym przez niektórych "chińskim planem pokojowym", znalazło się wezwanie do zawieszenia broni, do negocjacji i poszanowania integralności terytorialnej "wszystkich państw", a także ogólny sprzeciw wobec gróźb jądrowych. Pojawił się w nim jednak również apel o zniesienie "jednostronnych sankcji", jak ChRL określała sankcje przeciwko Rosji.

Chiny i Białoruś chcą dalej rozwijać "wszechstronne partnerstwo"

Według komunikatu chińskiego MSZ Xi wyraził uznanie dla "niezachwianego wsparcia Białorusi dla prawnie uzasadnionego stanowiska Chin w kwestiach związanych z Tajwanem, Sinciangiem, Hongkongiem i prawami człowieka". Oba kraje powinny wspierać się - zadeklarowano - w "ochronie własnych interesów, sprzeciwie wobec ingerencji obcych sił w ich wewnętrzne sprawy oraz ochronie suwerenności i bezpieczeństwa politycznego".

Przywódcy podpisali wspólne oświadczenie w sprawie "dalszego rozwijania wszechstronnego partnerstwa chińsko-białoruskiego na każdą pogodę w nowej erze". Zawarto również szereg umów w dziedzinach gospodarki, handlu, przemysłu, rolnictwa, ceł, nauki i techniki, ochrony zdrowia, turystyki i sportu – napisano.

Przed rozmową z Xi Łukaszenka spotkał się z premierem Chin Li Keqiangiem. Po rozmowach Xi wyprawił na cześć białoruskiego dyktatora bankiet powitalny w Złotej Sali Wielkiej Hali Ludowej - wynika z komunikatu chińskiego MSZ.

Wizyta Łukaszenki a napięcia na linii USA-Chiny

Wizyta białoruskiego dyktatora - który w zeszłym roku pozwolił rosyjskim wojskom wykorzystać terytorium Białorusi do zorganizowania pierwszego ataku na Ukrainę - nastąpiła, gdy w ostatnich tygodniach nasiliły się napięcia między USA a Chinami, w tym z powodu obaw Waszyngtonu, że Pekin rozważa wysłanie śmiercionośnej broni Rosji.

Sekretarz stanu USA Antony Blinken podczas wtorkowej podróży do Kazachstanu ostrzegł, że Waszyngton będzie podejmował kroki wobec chińskich firm oraz obywateli zaangażowanych w jakiekolwiek próby wysłania śmiercionośnej broni Rosji.

Doradca prezydenta USA Joe Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan ostrzegł w niedzielę Chiny, że poniosą "realne koszty", jeśli dostarczą Rosji "śmiercionośną broń".

Pekin odrzucił amerykańskie twierdzenia, a jego resort spraw zagranicznych w poniedziałek utrzymywał, że Chiny "aktywnie promują rozmowy pokojowe i polityczne rozwiązanie kryzysu", podczas gdy Stany Zjednoczone "wylewają śmiercionośną broń na pole bitwy na Ukrainie". Chiny twierdzą, że są neutralną stroną konfliktu w Ukrainie.

W piątek Pekin przedstawił także 12-punktowe stanowisko w sprawie "politycznego rozwiązania" kryzysu w dokumencie wzywającym do rozmów pokojowych w celu zakończenia trwającej rok wojny. Jego ogłoszenie spotkało się jednak z krytyką zachodnich przywódców, którzy zarzucili Chinom, że już stanęły po stronie Rosji.

Rosja wyraziła umiarkowany entuzjazm dla tej propozycji, a rzecznik Kremla powiedział, że jest za wcześnie, aby omawiać "niuanse" planu - poinformowały we wtorek rosyjskie państwowe media.

W wywiadzie dla chińskiej państwowej agencji informacyjnej Xinhua, opublikowanym przed przylotem, Łukaszenka powiedział, że propozycja Chin jest świadectwem pokojowej polityki zagranicznej Pekinu oraz nowym i oryginalnym krokiem, który miałby daleko idące skutki.

Jak podkreśla portal telewizji CNN, Chiny próbują znaleźć się w sytuacji, którą analitycy określają jako prawie niemożliwą do uzyskania, próbując zarówno zaprezentować się jako neutralny obserwator wojny w Ukrainie, jak i utrzymać bliskie, strategiczne więzi z Rosją. Taka polityka podważyła jednak wysiłki Pekinu, by zabiegać o względy państw europejskich, które zdaniem chińskich przywódców są niezbędne do ożywienia osłabionej gospodarki kraju i przeciwdziałania rosnącej konkurencji ze strony Stanów Zjednoczonych.

Od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę prezydent Chin Xi Jinping jeszcze nie rozmawiał z prezydentem Ukrainy Wołodomyrem Zełenskim, chociaż wielokrotnie czynił to z Władimirem Putinem.

Łukaszenka: Europa zniknie, jeśli wejdzie w konflikt z Chinami

- Fakt, że Chińska Republika Ludowa obecnie współpracuje z Łukaszenką, który oddał swoją suwerenność Rosji, jest tylko kolejnym elementem pogłębiającego się zaangażowania Chin w stosunki z Rosją - powiedział w poniedziałek Ned Price, rzecznik Departamentu Stanu USA.

Łukaszenka, rozmawiając z dziennikarzami wkrótce po przybyciu do Pekinu, powiedział, że Stany Zjednoczone starają się wzbudzić antychińskie nastroje w Europie.

- Rozumiemy, że Amerykanie popychają Europę, by zeszła na antychińską ścieżkę - powiedział w przemówieniu wyemitowanym w białoruskich mediach państwowych. - Europa stawia opór - i słusznie, ponieważ jeśli odgrodzi się od Chin, a nie daj Boże, wejdą też w konflikt z Chinami, na co naciska również Ameryka - Europa zniknie - dodał.

"Zachód jest ich wrogiem i to jest ich wróg numer jeden"

Wizyta Łukaszenki nastąpiła po niedawnych wizytach w Pekinie innych autorytarnych przywódców, takich jak prezydent Iranu Ebrahim Raisi i premier Kambodży Hun Sen.

"Chociaż stosunki chińsko-rosyjskie były czasami osłabiane przez wojnę i nieufność, przetrwały również dzięki komunistycznym korzeniom tych krajów i chęci rzucenia wyzwania globalnej supremacji Waszyngtonu" - pisze "New York Times". Dwa kraje ogłosiły partnerstwo "bez ograniczeń" ponad rok temu, a wiosną prezydent Xi Jinping ma złożyć wizytę w Moskwie.

Raffaello Pantucci, wykładowca w S. Rajaratnam School of International Studies na Nanyang Technological University w Singapurze, powiedział, że napięcia i nieporozumienia często leżą tuż pod powierzchnią stosunków Chin z innymi państwami - w tym z Rosją i Białorusią - ale rzadko są na tyle poważne, by przyćmić ich wspólną niechęć do Zachodu.

- Nadrzędną strategiczną decyzją, którą wszyscy podjęli, jest to, że Zachód jest ich wrogiem i to jest ich wróg numer jeden. Jedyny priorytet, który ich wszystkich łączy - powiedział Pantucci, autor książki "Sinostan: niezamierzone imperium Chin".

Chińskie media państwowe przedstawiły wizytę Łukaszenki jako przykład szacunku Chin dla mocarstw każdej wielkości i zasugerowały, że ​​oba kraje mogą skoordynować strategie promowania pokoju na Ukrainie. Skrytykowały również Zachód za przedstawienie tej podróży jako oznaki niepokojącej roli Chin na Ukrainie.

"Zachodnie media wciąż postrzegają tę wizytę przez pryzmat stronniczy, opisując Białoruś jako 'małego sojusznika' Rosji i sugerując, że 'rozszerzające się wpływy' Chin powinny być powodem do niepokoju" - czytamy w artykule chińskiego dziennika "Global Times".

- Dzisiaj bez Chin nie da się rozwiązać ani jednego problemu na świecie - powiedział Łukaszenka w rozmowie z chińskimi mediami państwowymi.

Autorka/Autor:ks / prpb, adso

Źródło: cnn.com, nytimes.com

Tagi:
Raporty: