Byki łamią kości w Pampelunie


Fiesta ku czci św. Fermina zbiera obfite żniwo. W gonitwie byków w Pampelunie ranne zostały już dziesiątki osób, jedna nie żyje. Szóstego dnia festiwalu byk przebił rogiem udo jednego ze śmiałków.

Pampeluna
Co roku na wąskich uliczkach w Pampelunie ryzykują życiem tysiące "hojraków"PampelunaPAP/EPA

23-letni Irlandczyk zmarł po upadku z wysokiego muru w Pampelunie, kiedy uciekał przed goniącym go bykiem pierwszego dnia fiesty. 26-letni Kolumbijczyk zapłacił za swoją ułańską fantazję przebitym udem. Lekarze ze szpitala w Hiszpanii, gdzie został zawieziony, odmawiają na razie komentarzy na temat jego stanu. Po szóstym dniu gonitwy z bykami czterech zawodników ma połamane ręce, jeden ma złamaną szczękę.

Dziesiątki rannych w czasie tegorocznego festiwalu byków w Hiszpanii to nic nowego: od 1924 roku, kiedy rozpoczęto prowadzenie statystyk, w biegach z bykami śmierć poniosło już 15 osób.

W tegorocznej fieście w Pampelunie wzięło udział tysiące wojowniczych mężczyzn z całego świata. Tylko w jednej gonitwie, szóstego dnia festiwalu ku czci św. Fermina, biegło 8 tysięcy śmiałków: zmierzyli się oni z potężnym bykiem o wadze 700 kg.

Do szpitali trafili turyści z USA, W. Brytanii, Australii, Nowej Zelandii i RPA.

Pampeluna jak z Hemingwaya

Festiwal w Pampelunie ma kilkusetletnią historię. Mimo długiej listy zabitych i rannych każdego roku w mieście pojawia się milion turystów, aby podziwiać jedno z najdziwniejszych widowisk na świecie. Zdaniem organizatorów, Pampeluna odnotowuje najazd turystów i młodych amatorów mocnych wrażeń w liczbie 5-krotnie przekraczającej populację miasteczka. Codziennie o godz. 8 rano mężczyźni uciekają, ile sił w nogach przed sześcioma bykami po trasie liczącej 825 metrów, a ich jedyną "bronią" jest... zrolowana gazeta.

Biegnący w wyścigu z bykami tradycyjnie noszą na szyi czerwoną "bandankę", a wokół pasa czerwoną szarfę. Festiwal jest tak popularny, że hiszpańska telewizja każdego dnia podczas trwającego tydzień święta na żywo transmituje 4-minutową gonitwę, a później precyzyjnie rejestruje losy rannych i liczbę zabitych.

Los byków uczestniczących w biegu też nie jest wesoły: zazwyczaj są one zabijane w dniu, w którym odbyła się gonitwa. Trasa od zagrody byków prowadzi wąskimi uliczkami Pampeluny na arenę, gdzie byki giną w walce z torreadorami.

Należy dodać, że bieg z bykami jest tylko początkiem każdego dnia fiesty. Po tej niebezpiecznej "atrakcji" dzień wypełniają parady z gigantycznymi lalkami, zawody w podnoszeniu kowadeł, koncerty tradycyjnej muzyki hiszpańskiej i pokazy fajerwerków.

(ZOBACZ WIDEO Z INAUGURACJI GONITWY)

Źródło: Reuters