Premier Boris Johnson oświadczył, że nie ma konieczności dostosowywania się przez Wielką Brytanię do unijnych regulacji, aby mogła ona zawrzeć umowę o wolnym handlu z Unią Europejską. Zapewnił zarazem, że jego kraj nie będzie obniżał unijnych standardów. Wcześniej szef brytyjskiej dyplomacji Dominic Raab przekonywał, że Wielka Brytania oczekuje, iż Unia Europejska wywiąże się z zobowiązań i zaoferuje Londynowi umowę o wolnym handlu w stylu kanadyjskim.
W niedzielnej rozmowie ze stacją BBC Raab określił jako "nieco frustrujący" fakt, że mimo politycznej deklaracji, w której Wielka Brytania i Unia Europejska zadeklarowały zamiar zawarcia umowy handlowej, główny unijny negocjator Michel Barnier mówi, iż jej warunkiem jest dostosowanie się przez Londyn do regulacji. - Trzeba jasno powiedzieć, że umowa w stylu tej, którą ma Kanada, nie wymaga dostosowania się do regulacji - mówił Raab.
Umowa handlowa z Kanadą umożliwia niemal zupełnie wolny od taryf i kontyngentów handel towarami i przepływ usług.
Czytaj więcej o CETA. Umowa UE - Kanada
Jak dodał, Wielka Brytania oczekuje traktowania na równi z innymi państwami trzecimi. - Nie będziemy się dostosowywać do unijnych regulacji, to nie jest na stole negocjacyjnym, to nie jest wstępną czerwoną linią negocjacyjną, to nawet nie jest w przestrzeni negocjacyjnej - oświadczył szef brytyjskiej dyplomacji. Podkreślił, że w wielu obszarach - takich jak kwestie urlopów macierzyńskich, płacy minimalnej czy ograniczenia użycia plastiku jednorazowego użytku - w których Wielka Brytania wyprzedza unijne regulacje, Londyn nie stawia wymogu dostosowania się do nich jako warunku zawarcia umowy handlowej.
Wybór zdecydowanie nie polega na porozumieniu lub braku porozumienia. Pytanie brzmi, czy zgodzimy się na stosunki handlowe z UE porównywalne do tych, które ma Kanada, czy też bardziej podobne do australijskich. Nie mam wątpliwości, że w każdym z tych przypadków Wielka Brytania będzie świetnie prosperowaćBoris Johnson
W poniedziałek również premier Boris Johnson oświadczył, że nie ma konieczności dostosowywania się przez Wielką Brytanię do unijnych regulacji, aby mogła ona zawrzeć umowę o wolnym handlu z UE. Zapewnił zarazem, że jego kraj nie będzie obniżał unijnych standardów. - Dokonaliśmy naszego wyboru - chcemy umowy o wolnym handlu podobnej do tej, jaką ma Kanada, ale w bardzo mało prawdopodobnym przypadku, gdy nam się to nie uda, nasz handel będzie musiał opierać się na istniejącym porozumieniu o wystąpieniu z UE - powiedział Johnson.
- Wybór zdecydowanie nie polega na porozumieniu lub braku porozumienia. Pytanie brzmi, czy zgodzimy się na stosunki handlowe z UE porównywalne do tych, które ma Kanada, czy też bardziej podobne do australijskich. Nie mam wątpliwości, że w każdym z tych przypadków Wielka Brytania będzie świetnie prosperować - zapewnił brytyjski premier.
Według źródeł Reutersa zbliżonych do brytyjskiego rządu "są tylko dwa prawdopodobne wyniki negocjacji". - Umowa o wolnym handlu, taka jak z Kanadą, lub luźniejsza umowa, taka jak z Australią - powiedziało źródło, cytowane przez agencję Reutera.
Tymczasem premier Irlandii Leo Varadkar wezwał w niedzielę rząd brytyjski, by nie ustalał czerwonych linii. Jak stwierdził, może to jeszcze utrudnić i tak trudne negocjacje. - Nie powtarzajmy błędów popełnionych w ciągu ostatnich 2,5 roku. Nie wyznaczajmy sztywnych czerwonych linii, które utrudniają osiągnięcie porozumienia i stonujmy nacjonalistyczną retorykę - zaapelował Varadkar w rozmowie z BBC.
- Wszyscy chcemy, aby Wielka Brytania i UE utrzymywały bliskie stosunki - stosunki polityczne, stosunki w zakresie bezpieczeństwa i stosunki handlowe - podkreślił irlandzki premier, który w najbliższą sobotę będzie walczył w wyborach o drugą kadencję.
Brexit faktem
W nocy z piątku na sobotę Wielka Brytania opuściła Unię Europejską. Wtedy też zaczął się 11-miesięczny okres przejściowy, w trakcie którego obie strony powinny zawrzeć umowę o przyszłych relacjach handlowych. Jej brak oznaczać będzie, że od początku 2021 roku handel będzie się odbywał na ogólnych warunkach Światowej Organizacji Handlu, czyli możliwe będą cła i inne bariery.
Obywatele UE, którzy chcą pozostać w Wielkiej Brytanii po zakończeniu okresu przejściowego, muszą do czerwca 2021 roku złożyć wniosek o status osoby osiedlonej. Tymczasowy status osoby osiedlonej mogą uzyskać nawet osoby, które przyjadą do Wielkiej Brytanii w czasie okresu przejściowego.
- Do końca roku nie zmieni się literalnie nic w tym obszarze, natomiast ten czas należy wykorzystać do tego, aby uzyskać status osoby osiedlonej, mamy wciąż 400 tysięcy Polaków, którzy tego nie zrobili. Jest stosunkowo dużo czasu, ale ja bym nie zwlekał z tą sprawą - mówił w ubiegłym tygodniu na konferencji prasowej minister do spraw europejskich Konrad Szymański.
Brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w połowie stycznia br. poinformowało, że wnioski złożyło ponad 500 tysięcy Polaków.
Autorka/Autor: mb/now
Źródło: PAP, Reuters