Michel Temer jako pierwszy urzędujący prezydent Brazylii został formalnie oskarżony o przyjmowanie łapówek. Do procesu szefa państwa raczej jednak nie dojdzie, gdyż partia Temera ma w parlamencie większość pozwalającą zablokować podobne próby.
Prokurator generalny Rodrigo Janot skierował w poniedziałek akt oskarżenia do brazylijskiego Sądu Najwyższego. Jak pisze Reuters, oczekuje się, że to zaledwie pierwszy z serii korupcyjnych zarzutów wobec Temera.
Aby doszło do procesu szefa państwa, zgodę musi wyrazić co najmniej 2/3 deputowanych niższej izby parlamentu, czyli przynajmniej 342 z 513 posłów. W takiej sytuacji Temer zostałby zawieszony w obowiązkach prezydenta na 180 dni. Szanse na taki rozwój wydarzeń są jednak niewielkie, ponieważ ugrupowanie Temera, Partia Demokratycznego Ruchu Brazylijskiego (PMDB), jest pewna, że ma większość, dzięki której zablokuje inicjatywę wymierzoną w prezydenta.
Temer miał przez lata przyjmować od największego na świecie koncernu mięsnego JBS łapówki na rzecz PMDB. Jak wynika z poniedziałkowego aktu oskarżenia, w zamian prezydent interweniował na rzecz JBS w państwowym urzędzie ds. konkurencji. Jako dowód prokurator Janot przedstawił zdjęcia, na których zaufany współpracownik Temera, deputowany Rocha Loures, odbiera walizkę z blisko 150 tys. euro od jednego z dyrektorów JBS. Loures został zawieszony w pełnieniu obowiązków poselskich i również oskarżony o korupcję.
"Nic nas nie zniszczy, ani mnie, ani moich ministrów"
Jeszcze przed ogłoszeniem zarzutów Temer oświadczył, że jego rząd nie upadnie z powodu oskarżeń o korupcję. - Nic nas nie zniszczy, ani mnie, ani moich ministrów - powiedział. W Brazylii prezydent jest też szefem rządu. Również w poniedziałek brazylijska policja federalna opublikowała fragment rozmowy Temera z szefem JBS Joesleyem Batistą, w której prezydent mówi biznesmenowi, że miał on "wielki wpływ" na wybór Henrique Meirellesa na ministra finansów. Batista udostępnił te nagrania w ramach współpracy z wymiarem sprawiedliwości. 76-letni Temer, który objął najwyższy urząd w państwie w 2016 roku po impeachmencie poprzedniej prezydent Dilmy Rousseff, jest według najnowszych sondaży pozytywnie oceniany przez zaledwie 7 proc. obywateli. Odmawia ustąpienia z urzędu, twierdząc, że byłoby to równoznaczne z przyznaniem się do stawianych mu zarzutów.
Autor: mtom / Źródło: PAP