Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson oświadczył, że w żadnym wypadku nie zwróci się do Unii Europejskiej o opóźnienie brexitu, pośrednio ostrzegając, że będzie zmuszony do rozpisania przedterminowych wyborów, jeśli nie będzie miał innego wyjścia - napisał Reuters. Premier jednocześnie zaznaczył, że jest przeciwnikiem takiego rozwiązania.
Johnson podkreślił, że nie chce przedterminowych wyborów oraz zaapelował do deputowanych, by nie głosowali za opóźnieniem brexitu. - Nie chcę wyborów, wy nie chcecie wyborów, (...) poradźmy sobie bez nich - zaapelował w poniedziałek Johnson na Downing Street.
- Pozwólmy naszym negocjatorom kontynuować prace bez miecza Damoklesa nad głowami - oświadczył Johnson. Dodał, że szanse na osiągnięcie porozumienia z Unią Europejską w sprawie brexitu rosną.
- Pod żadnym warunkiem nie poproszę Brukseli o opóźnienie (brexitu): odchodzimy 31 października bez żadnych ale - podkreślił premier.
Media o przedterminowych wyborach, Johnson dementuje
We wtorek parlament wznawia pracę po przerwie wakacyjnej.
Oczekuje się, że opozycja będzie starała się zablokować działania rządu w sprawie brexitu. Grupa opozycyjnych deputowanych wraz z przeciwnikami Johnsona z Partii Konserwatywnej planuje zablokować wyjście Wielkiej Brytanii z Unii bez porozumienia i zmusić premiera do opóźnienia brexitu o trzy miesiące - napisał Reuters.
- Jeżeli deputowani zagłosują za opóźnieniem brexitu, podkopią pozycję Wielkiej Brytanii i sprawią, że dalsze negocjacje będą całkowicie niemożliwe - wskazał Johnson. - Nie zaakceptujemy żadnych prób wycofania się z naszych obietnic - zapewnił.
W poniedziałek media brytyjskie podawały, że szef rządu może przygotowywać się do ogłoszenia przedterminowych wyborów.
W ostatnich dniach ogromne kontrowersje wywołała decyzja rządu o zawieszeniu obrad parlamentu na pięć tygodni w kluczowym momencie negocjacji w sprawie wyjścia kraju z Unii Europejskiej.
W konsekwencji opozycja ma mieć o wiele mniej czasu na działania mające zablokować bezumowny brexit.
Wybory 14 października?
Agencja Reutera, powołując się na wysokiej rangi źródło rządowe, podała, że Johnson może rozpisać wybory na 14 października, jeśli deputowani zablokują możliwość wyjścia Wielkiej Brytanii z UE bez porozumienia
- Jutro podczas głosowania członkowie parlamentu będą mieli przed sobą bardzo prosty wybór. Jeżeli zagłosują za tym, by dać Borisowi Johnsonowi szansę na negocjacje (...) będzie to największą szansą dla Wielkiej Brytanii na uzyskanie porozumienia. Ale jeżeli zagłosują za zniszczeniem procesu negocjacyjnego, sprzeciwieniem się temu, by dać Wielkiej Brytanii możliwość negocjowania porozumienia, to również będą musieli przemyśleć to, co nastąpi potem - przekazało źródło agencji Reutera.
Wniosek w sprawie rozpisania wyborów miałby zostać poddany pod głosowanie w środę. Jego przegłosowanie wymagałoby 2/3 głosów w 650-osobowej Izbie Gmin.
Autor: akw\mtom / Źródło: PAP