Sztab Swiatłany Cichanouskiej formuje Radę Koordynacyjną, która ma opracować i rozwijać bezpieczne mechanizmy zapewniające transfer władzy na Białorusi. Poinformowała o tym rzeczniczka kandydatki opozycji na prezydenta Hanna Krasulina.
- Obecnie przyjmowane są wnioski od potencjalnych członków - powiedziała Hanna Krasulina, cytowana w sobotę przez białoruską sekcję Radia Swoboda.
Przebywająca obecnie na Litwie Swiatłana Cichanouska ogłosiła pomysł utworzenia Rady Koordynacyjnej w piątek. Uzasadniała, że "podjęcie pilnych działań w celu przywrócenia rządów prawa wymaga sytuacja na Białorusi". Mówiła również, że "jest gotowa do dialogu z władzami".
Jak przekazała białoruska sekcja Radia Swoboda, nie ma ścisłej procedury dotyczącej członkostwa. Wniosek może złożyć każdy Białorusin, cieszący się autorytetem i zaufaniem grupy społecznej, którą reprezentuje, na przykład lekarz, nauczyciel czy przedstawiciel biznesu. Członkiem Rady Koordynacyjnej może zostać także osoba, znana i ciesząca się autorytetem większości Białorusinów: pisarz czy sportowiec.
Ważne jest także podejście potencjalnych członków do kwestii wyników wyborów prezydenckich, które odbyły się 9 sierpnia i w których, według oficjalnych wyników, zwyciężył urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka (to będzie jego szósta z rzędu kadencja). Członkowie Rady muszą być zdania, że "przy liczeniu głosów w wyborach doszło do poważnych naruszeń, które doprowadziły do niedopuszczalnej przemocy, a zatem wymagana jest natychmiastowa reakcja publiczna dotycząca przekazania władzy na Białorusi".
Tworzenie Rady, która ma na celu opracowanie i rozwijanie "bezpiecznych i stabilnych mechanizmów zapewniających transfer władzy na Białorusi", ma też na celu zjednoczenie białoruskich środowisk społecznych.
Starcia z milicją, tysiące zatrzymanych
W wyborach prezydenckich na Białorusi ubiegający się o piątą reelekcję prezydent Alaksandr Łukaszenka, według wstępnych oficjalnych wyników, otrzymał ponad 80 procent głosów. Jego rywalka, kandydatka opozycji Swiatłana Cichanouska, uzyskała 10 procent poparcia. Po ogłoszeniu niedzielnych sondaży na ulice wielu białoruskich miast wyszły tysiące osób, przeciwnych dalszym rządom Łukaszenki. W czasie protestów, które trwają do dziś, dochodziło do starć manifestujących z milicją. Tysiące osób zostało zatrzymanych.
Źródło: Radio Swoboda