11 lutego 2014 roku rozpocznie się kolejny proces byłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego. Tym razem oskarżony jest o przekupienie w r. 2007 senatora centrolewicy Sergio De Gregorio, który otrzymawszy od Berlusconiego pieniądze przeszedł do jego partii.
Były senator przyznał się w marcu tego roku, że został przekupiony przez ówczesnego lidera opozycji. Wyjaśnił wtedy zarazem, że wbrew temu, co utrzymuje prokuratura, nie dostał od magnata medialnego 3 milionów euro, lecz 2 mln.
Dostał 20 miesięcy
W środę De Gregorio wynegocjował z sądem wyrok 20 miesięcy pozbawienia wolności. Tego samego dnia sędzia z Neapolu, który rozpatrywał wniosek prokuratury, postanowił, że proces wytoczony zostanie byłemu premierowi i jego współpracownikowi Valterowi Lavitoli, który przekazał senatorowi pieniądze od Berlusconiego. Przejście senatora do centroprawicy przesądziło wkrótce potem o upadku centrolewicowego rządu Romano Prodiego, po tym gdy na początku 2008 roku stracił poparcie parlamentu.
"Mediolan dzwoni, Neapol odpowiada"
Byłemu premierowi grozi od 3 do 8 lat więzienia. Politycy jego formacji, komentując decyzję o wytoczeniu procesu w Neapolu, mówią, że to kolejny atak na byłego szefa rządu. - Mediolan dzwoni, Neapol odpowiada - tak były przewodniczący Senatu, szef klubu centroprawicowego Ludu Wolności Renato Schifani odniósł się do decyzji sędziego, przypominając mediolańskie procesy Berlusconiego. W ostatnim czasie 77-letni Silvio Berlusconi został prawomocnie skazany na 4 lata więzienia za oszustwa podatkowe w swojej telewizji Mediaset. Jako osobie skazanej grozi mu teraz usunięcie z Senatu. Karę - jako osoba w podeszłym wieku - odbędzie zapewne pracując społecznie. Ponadto mediolański sąd skazał go w czerwcu na 7 lat i dożywotni zakaz pełnienia funkcji publicznych za korzystanie z prostytucji nieletnich i nadużycie władzy.
Autor: //gak / Źródło: PAP