Na prestiżowej berlińskiej ulicy Unter den Linden, ledwie 300 metrów od Bramy Branderburskiej Radosław Sikorski otworzył nowy budynek Ambasady RP. Jego architektura nawiązuje do polskiego modernizmu. Stanął w miejscu socrealistycznego gmachu, który przez lata straszył w centrum stolicy Niemiec.
Polska ambasada wraca do ścisłego centrum Berlina, na działkę położoną zaledwie 300 metrów do słynnej Bramy Brandenburskiej. Otwarcia dokonał w piątek minister spraw zagranicznych RP Radosław Sikorski.
- Trochę to trwało, jak państwo wiecie. Konkurs rozstrzygnęliśmy wtedy, gdy byłem po raz pierwszy Ministrem Spraw Zagranicznych, więc mam wyjątkową satysfakcję, że mogę dzisiaj otworzyć ten nowy budynek znowu w tej samej roli - powiedział Sikorski.
Rzeczniczka ambasady Magdalena Szuber-Zasacka podkreśla, że jest to najnowocześniejsza polska placówka dyplomatyczna na świecie.
Budynek na Unter den Linden 70-72 jest - jak podkreśla rzeczniczka ambasady - jest jednym z najbardziej reprezentacyjnych obiektów centrum Berlina. - Polscy dyplomaci pracują w samym centrum niemieckiej stolicy, w sąsiedztwie Ambasad USA, Francji, Wielkiej Brytanii - podkreśliła Szuber-Zasacka.
- Jest to najnowocześniejszy i najbardziej ekologiczny budynek w tej chwili w Berlinie.(...) Mam nadzieję, że państwo zwiedzicie, docenicie, że interesanci, goście, politycy, nasi obywatele docenią to, że Polska ma wreszcie w Berlinie wizytówkę swojej nowoczesności i swojego sukcesu - podkreślił Sikorski.
Polski wstyd w sercu Berlina
Dawny gmach starej polskiej ambasady przy Unter den Linden, wzniesiony w czasach byłej NRD przez lata straszył w Berlinie. Z biurowca typu "Lipsk" dyplomaci wyprowadzili się już w latach dziewięćdziesiątych i przenieśli się do budynku dawnej Polskiej Misji Wojskowej z dala od centrum, w dzielnicy Grunewald.
Kilkakrotnie zapowiadano powrót ambasady do serca miasta. Plany zakładały, że stanie się to w 2001 r., następnie 2012 r., wreszcie w 2016 roku.
Pierwotnie planowano przebudowanie starego gmachu. Później jednak, za czasów rządów koalicji PO-PSL rozpisano konkurs na nowy budynek, który w listopadzie 2012 wygrała jedna z najważniejszych polskich pracowni architektonicznych JEMS Architekci. Budowa jednak przez kolejne lata nie ruszyła. W 2016 r. zburzono w końcu stary gmach, ale jednocześnie rząd PiS uznał, że planowany obiekt jest za duży na potrzeby polskiej placówki, sprawą zajmowała się nawet prokuratura. W 2020 r. prace w końcu powoli ruszyły.
"Najpierw donosili do prokuratury (...) teraz projekt wyłoniony w konkursie za rządu PO-PSL realizują" - pisał we wrześniu 2020 roku Radosław Sikorski.
Ma godnie reprezentować polską dyplomację
Jak informują projektanci, architektura polskiej ambasady "dąży do osiągnięcia równowagi pomiędzy ekspresją, wyrazistością budowli i jej stosowną, powściągliwą obecnością w pierzei alei Unter den Linden". - Zależało nam, aby wizerunek Polski w tym miejscu, wyrażony w języku architektury, godnie reprezentował polską dyplomację. Oznaczało to - naszym zdaniem - kształtowanie budynku o cechach wyraźnie świadczących o jego mocnej integracji z tkanką urbanistyczną Berlina, ale równocześnie posiadającego własną, silną identyfikację – mówi Marcin Sadowski, główny projektant budynku, partner w JEMS Architekci.
Jak podkreślają autorzy, budynki ambasad zajmują szczególne miejsce w miejskim pejzażu. Lokalizowane w prestiżowych miejscach, oznaczone flagami krajów, które reprezentują, podlegają publicznej ocenie. Wizerunkowa rola budynków ambasad jest oczywista i naturalnie wpisana w ich istnienie.
Ambasadę wyróżnia złożona z wielu warstw fasada, rozpięta pomiędzy sąsiednimi budynkami. Trójwymiarowy front od strony Unter den Linden z rytmicznie ustawionymi elementami pionowymi zmienia się w perspektywicznych widokach ulicy: od zagęszczonej siatki po ażurową, wieloplanową strukturę. Przezierna fasada ujawnia dziedziniec z masztami flag, przechodzącymi przez całą wysokość budowli ponad jej dach. W parterze wycofane kolumny tworzą podcienia, wskazujące wejścia do ambasady i konsulatu. Ta nieoczywista konstrukcja, z mnożącymi się w południowym świetle cieniami, stanowi o lekkości i dynamicznym charakterze architektury budynku.
- Fasada jest integralnie związana z wnętrzem budynku. Jest zapowiedzią tego, co czeka nas w środku. Motywem przewodnim staje się relacja pomiędzy strukturą okien i ścian dziedzińców wewnętrznych oraz rytmem słupów i podciągów w obszarze reprezentacyjnego hallu i sal parteru - tłumaczy Sadowski.
Scenariusz wnętrza to odkrywanie kolejnych planów, miejsc, pomieszczeń. Układ kolumn i belek tworzy spektakl światła i cienia, zaprasza w różne obszary przestrzeni parteru. Przesuwne ściany pozwalają wydzielać poszczególne strefy, adaptując wnętrze do planowanych wydarzeń - od dużych konferencji po kameralne spotkania kulturalne.
Nocna gra świateł
Architektura nawiązuje do polskiego modernizmu - nurtu, który w Polsce w twórczości wielu architektów nie ulegał tzw. stylowi międzynarodowemu, a wręcz odwoływał się do tradycji, miał cechy indywidualne, narodowe. Rytmy betonowych kolumn i belek kontrastują z ciepłem drewnianych wykończeń ścian i parkietem podłogi. Wysokiej jakości indywidualnie projektowane meble reprezentują współczesne polskie wzornictwo.
Wieczorami budynek ambasady jest rozświetlony. - Pierwsza warstwa fasady pozostaje ciemna, oświetlona została druga, przez co budowla ujawnia swą przestrzenną tektonikę. Iluminację sprawdzaliśmy na wybudowanym pod Warszawą modelu, fragmencie elewacji wykonanym w skali rzeczywistej. Dziś, spacerując aleją Unter den Linden, oglądamy atrakcyjny obraz "światła w architekturze" zarówno w ciągu dnia, jak i w nocy - wyjaśnia Izabela Leple-Migdalska, architektka prowadząca projekt.
Projektanci z JEMS Architekci stworzenie budynku tak ważnego dla Polski i w tak istotnym miejscu traktują jako przywilej i czują ogrom z tym związanej odpowiedzialności. Wierzą, że architektura ambasady przetrwa próbę czasu i zawsze będzie godnie reprezentowała polską rację stanu.
Budowę realizowało ponad 100 wykonawców, w większości były to polskie firmy, a łączna liczba zaangażowanych podmiotów (z projektantami, dostawcami, konsultantami itp.) wyniosła ponad 200. - Łącznie przez teren budowy przewinęło się ponad 3800 osób - przekazała rzeczniczka ambasady.
"Budynek podziwiają turyści z całego świata"
Elewacja zewnętrzna oraz wystrój sali wielofunkcyjnej wykonany jest z prawie 2,4 tys. sztuk prefabrykatów betonowych. Powierzchnia okien i powierzchni szklanych to prawie 2,7 tys. metrów kwadratowych. Ułożono 350 km kabli elektrycznych. Budynek użytkowany jest w nowoczesnym systemie BMS – Building Management System, dzięki czemu minimalizowane są koszty jego utrzymania.
W obiekcie znajdują się nowoczesne sale reprezentacyjne, liczne pomieszczenia biurowe dla pracowników placówki (ambasady i konsulatu), mieszkania dla pracowników, a także pokoje hotelowe. - W budynku zastosowano rozwiązania ekologiczne: na dachach ambasady, zlokalizowanych na różnych poziomach, powstały zielone tarasy. Woda deszczowa jest przechwytywana do zbiorników i używana do podlewania zieleni. Energia cieplna i elektryczna dostarczana jest do budynku od lokalnych dostawców zapewniających jej pochodzenie ze źródeł odnawialnych - dodała Szuber-Zasacka.
W budynku zlokalizowane są pomieszczenia dla rowerzystów (miejsca postojowe, szatnie z węzłami sanitarnymi) oraz stanowiska do ładowania samochodów elektrycznych.
- Nowy budynek ambasady, w którym znajduje się też konsulat, gwarantuje sprawną obsługę polskich obywateli, którzy zwracają się do nas z licznymi sprawami urzędowymi. W wygodnych, nowoczesnych przestrzeniach konsulatu naturalnie znajduje się przytulny pokój dla rodziców z małymi dziećmi - zauważyła Szuber-Zasacka dodając, że możliwość organizacji wydarzeń i spotkań w samym centrum Berlina uatrakcyjni promowanie Polski w Niemczech.
- Na co dzień obserwujemy już, że budynek podziwiają też turyści z całego świata przemierzający ulicę Unter den Linden - podkreśliła rzeczniczka.
W Berlinie rzeczywiście trudno sobie wyobrazić lepszą lokalizację niż Unter den Linden. Przy liczącym półtora kilometra trakcie znajdują się m.in. Muzeum Historyczne, Uniwersytet Humboldtów, Biblioteka Państwowa, upamiętniający ofiary wojen Nowy Odwach, opera Staatsoper Unter den Linden, Hotel Adlon. Na wieńczącym aleję placu Paryskim stoi symbol Berlina - Brama Brandenburska. Na placu Paryskim ma swoją siedzibę berliński oddział Instytutu Pileckiego. Kilkuminutowy spacer wystarczy, żeby znaleźć się przed budynkiem Reichstagu, w którym obraduje Bundestag, czy przed Urzędem Kanclerskim. Spacer przez pobliski park Tiergarten pozwala dojść do pałacu Bellevue - siedziby prezydenta RFN.
Warto wspomnieć, że przy Unter den Linden, prawie vis a vis nowej polskiej ambasady, stoi także ogromny budynek ambasady Rosji.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Anbasada RP w Berlinie