Burmistrz Antwerpii Bart De Wever wprowadził zakaz gromadzenia się w niektórych częściach miasta z powodu zamieszek, do których doszło w weekend. W bijatykach po jednej stronie stanęli mieszkający w mieście Kurdowie, po drugiej - Turcy.
Jak podają belgijskie media, w weekend w okolicach centrum miasta władze musiały stawić czoło zamieszkom, w których wzięło udział około stu Kurdów i Turków. Niektórzy z nich byli uzbrojeni w pałki i żelazne pręty. Do takich zdarzeń dochodziło przez cały weekend. Policja informuje, że w wielu witrynach sklepowych wybito szyby.
Portal FlandersNews napisał, że niedzielnej nocy z powodu bójek aresztowano 40 osób. Ranne zostały cztery osoby. Turcy i Kurdowie oskarżają się nawzajem o wywołanie zamieszek.
De Wever cytowany przez "The Brussels Times" powiedział, że jego decyzja ma przywrócić porządek w mieście i zagwarantować bezpieczeństwo mieszkańców Antwerpii.
Zakaz publicznych zgromadzeń
Portal informuje, że miasto wysłało na miejsce zamieszek mediatorów, jednak nie odnieśli oni większych sukcesów. Na miejscu są wzmocnione siły policji. De Wever zamierza spotkać się z przedstawicielami społeczności tureckiej i kurdyjskiej, by "położyć kres napięciom". Burmistrz, nie czekając jednak na to, wprowadził zakaz publicznych zgromadzeń na tydzień. - Zdecydowanie potępiam to, w jaki sposób ten zagraniczny konflikt przeniósł się do Antwerpii i fakt, że niektóre grupy i ci, którzy szukają kłopotów, twierdzą, że mogą używać przemocy wobec ludzi - zaznaczył.
Autor: azb/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 3.0) | Klaus with K