Rząd Austrii zamierza odebrać prawo do opieki konsularnej swoim obywatelom, którzy walczyli w szeregach dżihadystycznej organizacji tak zwanego Państwa Islamskiego (IS) - poinformował szef MSW tego kraju Herbert Kickl.
"Takich osób nie będziemy sprowadzać z powrotem" - zapowiedział szef resortu spraw wewnętrznych, cytowany w środę przez dziennik "Die Presse".
Austria chce zmiany prawa
Rząd na środowym posiedzeniu ma się zająć projektem zmian w ustawie konsularnej. Zapewnia ona opiekę austriackim obywatelom przebywającym za granicą w zakresie ochrony praw i w sytuacjach kryzysowych, co obejmuje m.in. pomoc w powrocie do kraju.
Po nowelizacji ustawa ma jednak przewidywać wyjątki od tej zasady, np. w przypadku osób, których wjazd do Austrii uznano by za zagrożenie dla porządku i bezpieczeństwa publicznego.
"Osoby, które dołączyły do organizacji terrorystycznych i odrzucają podstawowe wartości austriackiego społeczeństwa, nie mają prawa do pomocy ze strony Austrii" - brzmi stanowisko austriackiego rządu w sprawie planowanych zmian.
"Tykające bomby" z IS
Kickl już wcześniej ocenił, że bojownicy i zwolennicy IS, których określił jako "tykające bomby", stanowią zagrożenie dla społeczeństwa i wobec tego nie będą sprowadzani do kraju.
Według danych MSW obecnie w Syrii przebywa ok. 30 obywateli austriackich, którzy przyłączyli się do IS.
Temat zyskał na aktualności w ostatnim czasie, gdy opublikowane zostało nagranie wideo ze schwytania pochodzącego z Austrii bojownika IS przez siły kurdyjskie w Syrii. Kurdowie od dawna apelują do krajów pochodzenia ujętych bojowników o przyjmowanie ich z powrotem. W styczniu do tego apelu przyłączyły się Stany Zjednoczone.
Autor: ft/adso / Źródło: PAP