Prezydent Syrii Baszar el-Asada ostrzegł w wywiadzie dla tureckiej telewizji Halk, że Turcja zapłaci wysoką cenę za wspieranie "terrorystów" walczących o obalenie władz Syrii.
- Działania tych terrorystów będą miały wkrótce konsekwencje dla Turcji i zapłaci ona bardzo drogo - oświadczył Asad. - Nie jest możliwe posługiwanie się terroryzmem jako kartą, którą potem chowa się do kieszeni; terroryzm jest jak skorpion, który nie zawaha się ukąsić, kiedy czas nadejdzie - dodał.
Prezydent Syrii skrytykował też tureckiego premier Recepa Tayyipa Erdogana zarzucając mu, że "popiera terrorystów". - Wszystko, co Erdogan mówi o Syrii i jej narodzie, to stek kłamstw - oświadczył Asad.
Obaj politycy w przeszłości utrzymywali bliskie kontakty; potem Ankara stała się jednym z najostrzejszych krytyków reżimu w Damaszku.
Asad mówił też o zestrzelonym we wrześniu przez armię turecką syryjskim śmigłowcu. Przyznał, że maszyna naruszyła turecką przestrzeń powietrzną, ale argumentował, że chodziło o zapobieżenie "infiltracji wielkiej liczby terrorystów" z Syrii do Turcji. Jako "terrorystów" władze syryjskie określają rebeliantów walczących przeciwko Asadowi od 2011 roku.
Zmiany w kraju następują "szybko"
Asad nie odpowiedział na pytanie, czy będzie startował w przyszłorocznych wyborach prezydenckich w Syrii. Według niego sytuacja wyjaśni się w ciągu najbliższych kilku miesięcy, ponieważ zmiany w kraju następują "szybko".
Mimo trwającego od 2,5 roku konfliktu wewnętrznego w Syrii, Asad cieszy się nadal dużym poparciem wśród syryjskich mniejszości, w tym chrześcijan i alawitów, należących do szyickiego odłamu islamu - ocenia agencja Associated Press.
Ankara gotowa do interwencji
Turecki parlament przedłużył w czwartek upoważnienie dla rządu na wysłanie wojsk do Syrii, jeśli zajdzie taka konieczność; gabinet Erdogana argumentował, że użycie broni chemicznej przez reżim Asada stanowi zagrożenie dla Turcji. Ankara opowiedziała się za interwencją zbrojną USA po użyciu broni chemicznej pod Damaszkiem, a nawet sygnalizowała, że uważa planowany przez Amerykanów atak za zbyt ograniczony, jeśli chodzi o skalę i cele.
Turcja przyjęła od początku syryjskiego konfliktu setki tysięcy uchodźców; jest ważnym kanałem pomocy humanitarnej dla Syrii i - według mediów - umożliwia przerzucanie zaopatrzenia dla rebeliantów walczących z wojskami Asada.
Autor: mtom / Źródło: PAP