Rosja nie chce współpracować z Białorusią w dziedzinie budowy rakiet. Nie udostępnia też nam swoich poligonów - oświadczył prezydent Alaksandr Łukaszenka. Mińsk pracuje nad rakietami o zasięgu do 300 km - przekazała jego służba prasowa.
- Nie należy klękać przed Rosjanami - powiedział prezydent Białorusi podczas piątkowej wizyty w wojskowej bazie doświadczalnej w Maczuliszczach (w obwodzie mińskim). Głowę państwa, jak podała służba prasowa, poinformowano, że Rosja, strategiczny sojusznik Mińska, odmówiła udostępnienia Białorusinom poligonów do testowania nowych rakiet.
Białoruś, która wspólnie z Chinami wyprodukowała rakiety o zasięgu 200 km, teraz pracuje nad systemem, którego zasięg będzie jeszcze o 100 km większy - przekazała służba prasowa.
- To jest sygnał, jeśli najbliższy sojusznik nie tylko nie zgodził się robić z nami tych rakiet, a nawet nie udostępnia poligonu - powiedział Łukaszenka.
Brak poligonów
Agencja Interfax-Zachód podała, powołując się na białoruski Państwowy Komitet Przemysłu Obronnego, że na terytorium kraju nie ma poligonów, które umożliwiłyby bezpieczne testy rakiet o zasięgu 300 km.
- Potrzebujemy swojej rakiety. Nie możemy produkować broni, w dziedzinie której będziemy uzależnieni od innych państw. Nikt nam tej broni tak po prostu nie da - oznajmił Łukaszenka. Jak dodał, "Białoruś miała szczęście, że udało jej się porozumieć z Chinami w sprawie produkcji rakiet". Chodzi o systemy Polonez, które w wersji podstawowej mają zasięg 200 km.
Do testowania białoruskich rakiet, których prototyp ma być gotowy we wrześniu, rozważane są poligony w Chinach, Kazachstanie, Uzbekistanie i Arabii Saudyjskiej. - Wojen nikt nie odwoływał i niestety trzeba się do nich przygotowywać w czasach pokoju - powiedział Łukaszenka.
Jego zdaniem, Białoruś powinna dysponować takim arsenałem i potencjałem odstraszania, który zniechęci ewentualnych agresorów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: president.gov.ua