Ben Wallace, minister obrony Wielkiej Brytanii, łamiącym się głosem przyznał w poniedziałek, że jego kraj prawdopodobnie nie będzie mógł ewakuować z Kabulu wszystkich swoich afgańskich współpracowników. - Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby wydostać ludzi i wypełnić nasze zobowiązania - mówił.
Podczas rozmowy z radiem LBC Wallace powiedział, że "naprawdę głęboko żałuje", iż nie wszystkich Afgańczyków kwalifikujących się do przyjazdu do Wielkiej Brytanii uda się ewakuować. - Niektórzy ludzie nie wrócą, a my będziemy musieli zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zająć się tymi ludźmi - powiedział Wallace, były kapitan Szkockich Gwardzistów.
Wallace: Zachód zrobił to, co zrobił
Zapytany, dlaczego odczuwa tę sytuację "tak osobiście", odpowiedział: "bo jestem żołnierzem". Po chwili przerwy powiedział: "ponieważ jest to smutne i Zachód zrobił to, co zrobił, a my musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby wydostać ludzi i wypełnić nasze zobowiązania. 20 lat poświęcenia, więc jest, jak jest".
W miniony weekend brytyjski rząd wysłał do Afganistanu 600 żołnierzy. Pomagają oni ewakuować ok. 4000 obywateli brytyjskich, a także ich afgańskich współpracowników. Pierwsza grupa brytyjskich obywateli wróciła do kraju w poniedziałek.
Minister spraw zagranicznych Niemiec: źle oceniliśmy sytuację
Do sytuacji w Afganistanie odniósł się też minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas. Na konferencji prasowej w Berlinie nie krył rozgoryczenia. - Nie ma czego ukrywać. Wszyscy – rząd federalny, służby wywiadowcze, społeczność międzynarodowa – źle oceniliśmy sytuację - powiedział. - Uczciwość wymaga, abyśmy formalnie przyznali się do tego - dodał. Podkreślił, że "nikt nie przewidział szybkości, z jaką talibowie zajęli Kabul". Teraz ważne jest, aby rząd federalny "uratował z tej sytuacji jak najwięcej ludzi".
Maas nazwał obrazy z Afganistanu, zwłaszcza tych zrozpaczonych ludzi na lotnisku w Kabulu, "niezwykle bolesnymi". Krąg osób, które będą przyjmowane w Niemczech, powinien zostać poszerzony - powiedział minister. Przyznał jednak, że wciąż nie jest jasne, jak w obecnych warunkach ludzie ci mogliby dostać się na lotnisko.
Na wtorkowym specjalnym posiedzeniu Rady Ministrów Spraw Zagranicznych UE Maas chce nalegać na przyjęcie wspólnego stanowiska. Jest przekonany, że to się uda.
Przed rządem afgańskim stoi teraz zadanie wynegocjowania przekazania władzy i zapewnienia pokojowego przebiegu tego procesu. - Z tego, co słyszymy, w Afganistanie powstanie rząd tymczasowy - poinformował Maas.
Afgańscy talibowie w niedzielę wkroczyli do Kabulu. Wykorzystując wycofanie się międzynarodowych sił wojskowych pod dowództwem USA, przejęli kontrolę nad krajem. Dotychczasowy, popierany przez Stany Zjednoczone rząd upadł, a prezydent kraju Aszraf Ghani uciekł za granicę. Z zabezpieczanego przez wojska USA lotniska w Kabulu trwa ewakuacja obywateli państw zachodnich i ich afgańskich współpracowników.
Źródło: PAP