Prezydent palestyński Mahmud Abbas zawiesił w niedzielę wszelkie kontakty z Izraelem w proteście przeciwko izraelskiej ofensywie w Strefie Gazy, w której zginęło od soboty 68 osób - poinformował rzecznik Abbasa. Rano w Gazie trwały masowe protesty dzieci przeciw atakom.
- Zawieszamy negocjacje oraz wszelkie kontakty na wszystkich szczeblach, gdyż nie mają one żadnego sensu w obliczu izraelskiej agresji - oświadczył Nabil Abu Rudeina w komunikacie.
Arie Mekel, rzecznik głównego izraelskiego negocjatora, czyli minister spraw zagranicznych Cipi Liwni, ocenił, że palestyńska decyzja jest "błędem", i wyraził nadzieję, że rozmowy zostaną wznowione "w bardzo bliskiej przyszłości".
Jak poinformowały palestyńskie źródła medyczne, podczas demonstracji przeciwko izraelskiej ofensywie w Strefie Gazy, która odbyła się na Zachodnim Brzegu Jordanu, żołnierze izraelscy zastrzelili w niedzielę młodego Palestyńczyka.
Unia Europejska potępiła w niedzielę "nieadekwatne użycie siły" przez wojska izraelskie. Zaapelowała też do Izraela o wstrzymanie działań, które zagrażają cywilom, gdyż są one "sprzeczne z prawem międzynarodowym". Wezwała jednocześnie do wstrzymania ostrzału rakietowego Izraela z terytoriów palestyńskich.
Wcześniej wzrost przemocy między Palestyńczykami i Izraelczykami potępiła Rada Bezpieczeństwa ONZ. Podjęła też decyzję o ponownym zebraniu się w poniedziałek w celu omówienia sytuacji na Bliskim Wschodzie.
Jeszcze przed zerwaniem rozmów przez Palestyńczyków premier Izraela Ehud Olmert odrzucił krytykę wspólnoty międzynarodowej i zapowiedział, że ofensywa będzie kontynuowana.
Izrael uzasadnia działania zbrojne w Strefie narastającymi palestyńskimi atakami rakietowymi na swoje terytorium.
Źródło: PAP, tvn24.pl