Dziś to już tylko malownicze ruiny, ale zamek Sobień pod Leskiem na Podkarpaciu ma bogatą historię. W 1417 roku gościł tam król Władysław Jagiełło ze świeżo poślubioną małżonką Elżbietą Granowską. Teraz na zamku mają rozpocząć się szeroko zakrojone prace archeologiczne, a potem modernizacja, dzięki której Sobień ma szansę stać się kolejną turystyczną perełką Podkarpacia.
Zamek Sobień to średniowieczna warownia, której ruiny znajdują się na wzgórzu o tej samej nazwie, nad Sanem w pobliżu miejscowości Manasterzec na Podkarpaciu. Jego historia sięga XIV wieku. Zamek wzniesiono z kamienia na wysokim wzgórzu, co zapewniało mu strategiczne położenie i naturalne walory obronne. Fundatorami byli Kmitowie, możny ród rycerski, który przez kolejne stulecia miał znaczący wpływ na losy regionu.
W 1417 roku w zamku zatrzymał się król Władysław Jagiełło. Władca 12 maja brał ślub w Sanoku z Elżbieta Granowską i został zaproszony przez Piotra Kmitę na gościnę.
W XV wieku zamek przeżywał swój rozkwit, ale już w następnym stuleciu jego znaczenie zaczęło maleć. W 1474 roku został splądrowany i spalony podczas najazdu wojsk węgierskich. Po tym wydarzeniu Kmitowie uznali, że odbudowa zamku jest nieopłacalna i przenieśli swoją siedzibę do nowego zamku w Lesku. Sobień został opuszczony i stopniowo popadał w ruinę. Dawną warownię zajęły krzewy i drzewa.
W 1970 roku góra Sobień została uznana za rezerwat przyrody. Zarządza nim Nadleśnictwo Lesko. Leśnicy dbają o zachowanie walorów krajobrazowych i przyrodniczych tego miejsca. W 1997 roku teren ruin został oczyszczony z krzewów i zbudowano platformę widokową, z której można podziwiać widok na Bieszczady.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Historyczna perełka Bieszczadów
Zamek Sobień od lat przyciąga miłośników historii i turystów.
- To unikatowe miejsce na terenie południowo-wschodniej Polski, jeden z zaledwie trzech zamków średniowiecznych dawnej ziemi sanockiej. Dokładna data budowy warowi nie jest znana, ale przypuszcza się, że powstał w drugiej połowie XIV wieku. Pierwsze wzmianki o Sobieniu pochodzą z czasów panowania Kazimierza Wielkiego, który w tym okresie intensywnie rozbudowywał system obronny kraju - opowiada Piotr Kotowicz, archeolog z Muzeum Historycznego w Sanoku.
Aby chronić to wyjątkowe pod wieloma względami miejsce Jan Mazur, nadleśniczy Nadleśnictwa Lesko zorganizował spotkanie z przedstawicielami lokalnego samorządu, konserwatorem zabytków, przyrodnikiem i archeologiem, aby wspólnie wypracować takie rozwiązania, które pozwolą zbadać pod kątem archeologicznym, zabezpieczyć i wyeksponować górę i zamek Sobień dla turystów.
- To historyczna perełka związana z dziejami Bieszczadów, a jako zarządzający terenem jesteśmy zobowiązani do jej zachowania i udostępniania zwiedzającym - zaznacza nadleśniczy Mazur. - Potencjał, jaki tkwi w tym obiekcie i oczekiwania społeczne nakazują nam działać - dodaje.
Tak zmieni się góra i zamek Sobień
Nadleśniczy przedstawił koncepcję odsłonięcia ruin poprzez usunięcie drzew zagrażających ich trwałości oraz oczyszczenie murów z roślinności niszczącej zabytkową strukturę. Zaproponował również przeprowadzenie badań archeologicznych oraz wyeksponowanie ich wyników dla zwiedzających.
Za konieczne uznał także ponowne wytyczenie ścieżki poznawczej, tak aby obejmowała zarówno aspekty przyrodnicze, jak i historyczne oraz kulturowe związane z rezerwatem.
Ponieważ ruiny zamku znajdują się na terenie rezerwatu, kluczowe znaczenie miał głos przedstawicielki RDOŚ w Rzeszowie.
- Istnienie rezerwatu nie wyklucza możliwości przeprowadzenia badań archeologicznych, bo ruiny zamku to ważny element dziedzictwa - podkreśla dr Agnieszka Marcela, zastępczyni Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska i regionalna konserwator przyrody w Rzeszowie.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Jak mówi nam Piotr Kotowicz, głównym celem badań archeologicznych będzie odsłonięcie murów obronnych zamku. - W znaczącej części będzie to jedynie odgruzowanie przysypanych ich części, ale w kilku miejscach planowane jest też wykonanie wykopów archeologicznych w celu sprawdzenia poziomu posadowienia murów oraz warstw kulturowych do nich przylegających. Mamy też nadzieje na pobranie próbek, które pozwoliłyby nam na lepsze datowanie zamku - opowiada archeolog.
Planowane jest również odsłonięcie niższych partii murów baszty i przedbaszcia, a także przywrócenie oryginalnego wejścia na zamek. Obecnie turyści dostają się do ruin przez wybity w murze otwór. Prace archeologiczne prowadzone będą także w różnych częściach domu zamkowego. Ich celem będzie zbadanie głębokości posadowienia murów. Następnie mury zostaną nieznacznie nadbudowane i zakonserwowane.
Zrekonstruowanie dawnego wyglądu zamku będzie trudne z uwagi na brak jakichkolwiek zachowanych planów czy rycin.
- Mamy spore oczekiwania co do wyników badań, najważniejsze byłoby poznanie samej struktury zamku, bowiem duża część murów jest ukryta pod roślinnością i gruzami - mówił Piotr Kotowicz. I dodaje: - Żeby ten zamek mógł zaistnieć lepiej w świadomości społecznej, konieczne byłoby poodsłanianie elementów murowanych, które pokazałyby nam podział pomieszczeń. Liczymy też, że znaleziska archeologiczne mogłyby wiele powiedzieć, czym Kmitowie dysponowali sześć wieków temu. Przy wykorzystaniu nowoczesnych metod badawczych możemy się dużo dowiedzieć o dawnych mieszkańcach zamku, o tym jak sam zamek wyglądał i to byłby najważniejszy cel, również dla odbioru społecznego.
W latach 60. i 70. XX wieku na zamku prowadzono dość rozległe - jak na tamte czasy - badania archeologiczne, które dostarczyły cennych informacji o jego wyglądzie, funkcjonowaniu i życiu mieszkańców. Dziś dysponujemy jednak nowoczesnymi narzędziami, takimi jak datowanie radiowęglowe czy dendrochronologia, które pozwalają precyzyjniej umiejscowić odkrywane fakty w przeszłości.
Łukasz Dzik, konserwator zabytków, kierownik krośnieńskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków zapewnił, że przedstawiciele służb konserwatorskich będą - w miarę możliwości, wspierać działania związane z rewitalizacją wzgórza i zamku Sobień. - Od wielu lat próbujemy nawiązać współpracę z różnymi instytucjami, żeby w końcu jakieś prace ruszyły, bo widzimy jak z roku na rok substancja zabytkowa zamku niszczeje - podkreśla.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Współpracę zadeklarował także starosta leski, Wojciech Stelmach. - Przywrócenie historii Sobienia i wyeksponowanie ruin byłoby częścią większego produktu turystycznego w tej okolicy - uważa starosta. Mowa o planowanej rewitalizacji stacji kolejowej Lesko-Łukawica i zamku Kmitów w Lesku. - Podejmujemy działania, żeby obiekty te zyskały nowe funkcje turystyczne - dodaje.
Czarna dama i duch Heleny
Sobień, jak każdy zamek, ma swoje tajemnice i legendy. Najpopularniejsza opowiada o Czarnej Damie.
Zgodnie z legendą, kiedy Kmitowie przeprowadzali się z zamku Sobień do Leska, towarzyszyła im w drodze Czarna Dama. Uważa się, że była to Anna Kmita, żona Piotra Kmity, która za życia była świadkiem ataku na zamek króla węgierskiego - Macieja Korwina. Zaatakował on Sobień w czasie, gdy na zamku nie było jej męża. Atak Węgrów doprowadził do pożaru, który zniszczył drewniane części zamku. Ukrywająca się w swojej komnacie Anna została w niej zabarykadowana przez walące się fragmenty płonącej fortyfikacji. Przygotowując się na śmierć, założyła czarne szaty.
Kiedy Kmita wrócił do zamku, ujrzał zrujnowaną pożarem budowlę, a w zgliszczach znalazł biżuterię swojej żony Anny. Zrozpaczony przyrzekł jej dozgonnie wierność. Ducha Anny widywano później i przed śmiercią Piotra Kmity i przed śmiercią innych członków tego rodu, co interpretowano jako jej wierność rodowi Kmitów i odpowiedź na przysięgę męża.
W ruinach Sobienia można też zobaczyć ducha Heleny, jedynej córki Piotra Kmity. Ojciec zmusił ją do małżeństwa ze starszym wdowcem, wojewodą Stanisławem Łaszczem. Mimo błagań Heleny decyzji nie zmienił. W noc poprzedzającą ślub dziewczyna, ubrana w zwiewną suknię, wyszła na zamkowe mury i rzuciła się w nurt Sanu. Jej ciała nigdy nie odnaleziono, ale według legendy jej duch wciąż błąka się po ruinach.
Autorka/Autor: ms/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl