Dwuletni chłopiec bez opieki spacerował w sąsiedztwie parku w Ustrzykach Dolnych (Podkarpackie). Dwaj nastolatkowie zainteresowali się jego losem i zaalarmowali służby. Chłopczyk nie potrafił wskazać, gdzie mieszka, nie wiadomo było także, jak się nazywa. Dzięki policjantom bezpiecznie wrócił do domu.
Do zdarzenia doszło w czwartek (18 lipca) w okolicy parku w Ustrzykach Dolnych na Podkarpaciu. Chłopczyk - jak podała policja - spacerował sam, bez żadnej opieki. Zwrócili na niego uwagę dwaj nastolatkowie w wieku 14 i 15 lat, którzy zaopiekowali się malcem i poprosili przechodzącego turystę o wezwanie służb.
Dwulatek sam na spacerze
"Policjanci po przybyciu na miejsce ustalili, gdzie przebywa mama dwulatka. Jak się okazało, chłopiec wyszedł sam z niezamkniętego na klucz pomieszczenia. Dzięki reakcji nastolatków, a następnie mundurowych, chłopczyk bezpiecznie wrócił do domu" - zrelacjonowała ustrzycka policja.
Mundurowi przekazali dziecko matce, kobieta - jak poinformowali - była trzeźwa. "Jak stwierdziła w rozmowie, chwila nieuwagi wystarczyła dwulatkowi, by wyjść na pierwszą samodzielną pieszą wycieczkę. Taki spacer mógł jednak zakończyć się tragedią, dlatego wyrazy uznania należą się dwóm nastolatkom, którzy zwrócili uwagę na dziecko bez opieki i natychmiast podjęli właściwe działania" - podkreślili policjanci.
Apel policji
Zaapelowali też do rodziców i opiekunów o wzmożenie opieki nad dziećmi i maksymalną troskę o bezpieczeństwo najmłodszych. "Chwila nieuwagi i braku nadzoru w domu, nad wodą czy na spacerze, może narazić dziecko na utratę zdrowia a nawet życia. Na rodzicach i opiekunach ciąży zatem duża odpowiedzialność – również karna, za brak nadzoru nad dzieckiem" - przypomnieli.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: marikun/Shutterstock