Tajemnica trzech śmierci w Bieszczadach. Były milicjant podejrzany o dwa zabójstwa zostanie w areszcie

Źródło:
tvn24.pl
Tadeusz P. usłyszał m.in. zarzut zabójstwa dziennikarza z Sanoka, Marka Pomykały
Tadeusz P. usłyszał m.in. zarzut zabójstwa dziennikarza z Sanoka, Marka PomykałyGoogle Maps
wideo 2/15
Sanok na PodkarpaciuGoogle Maps

Sąd Okręgowy w Krakowie odrzucił zażalenie pełnomocnika Tadeusza P. na decyzję o areszcie. Były milicjant - który później był także policjantem - usłyszał zarzut zabójstwa swojego podwładnego Krzysztofa Pyki w 1985 roku, zabójstwa sanockiego dziennikarza Marka Pomykały w 1997 roku oraz usiłowania zabójstwa byłej żony. Za popełnione czyny grozi mu dożywocie.

Tadeusz P. w latach 1985-1986 pełnił funkcję wicekomendanta Milicji Obywatelskiej w Lesku. Na Podkarpacie trafił ze szkoły policyjnej w Szczytnie. Najpierw do Komendy Wojewódzkiej Policji w Krośnie, później został skierowany do Leska. 

Pozytywnie zweryfikowany po 1989 roku pracował dalej w sanockiej policji, najpierw jako szeregowy funkcjonariusz w wydziale dochodzeniowym, później jako naczelnik wydziału prewencji, a następnie drogówki. Na emeryturę przeszedł w 2007 roku. 

22 listopada rano został zatrzymany przez krakowskich śledczych w Zabrzu (woj. śląskie), gdzie w ostatnim czasie mieszkał.

Prokuratura Okręgowa w Krakowie postawiła mu zarzut zabójstwa milicjanta Krzysztofa Pyki, do którego miało dojść w nocy z 12 na 13 grudnia 1985 roku oraz zabójstwa sanockiego dziennikarza Marka Pomykały, który w nocy z 29 na 30 kwietnia 1997 roku wyszedł ze swojego domu w Sanoku i ślad po nim zaginął. 

Tadeusz P. usłyszał także zarzut usiłowania zabójstwa swojej żony. Według ustaleń śledczych mężczyzna próbował otruć kobietę "systematycznie dodając do wypijanych przez nią napojów znacznych dawek określonych leków" oraz "umieszczenia w jej papierosach rtęci". 

Czytaj więcej: "Milczałem. Wszyscy milczeliśmy". Były milicjant i tajemnica trzech śmierci w Bieszczadach >>>

Czwarty zarzut dotyczy znalezienia w mieszkaniu Tadeusza P. nieco ponad 24 gramy "ziela konopi innych niż włókniste".

Jak poinformowała krakowska prokuratura okręgowa, Tadeusz P. przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów oraz złożył wyjaśnienia. Prokuratura nie ujawnia ich treści. Decyzją sądu były policjant został aresztowany na trzy miesiące. Jego pełnomocnik złożył zażalenie na tę decyzję. W czwartek (22 grudnia) Sąd Okręgowy w Krakowie go jednak nie uwzględnił, a to oznacza, że P. pozostanie w areszcie.

Zabójstwo milicjanta 

Jak ustalili krakowscy śledczy, Tadeusz P. miał zepchnąć Krzysztofa Pykę z pomostu do Jeziora Solińskiego, w wyniku czego młody milicjant się utopił. Ówczesny wicekomendant leskiej milicji miał to zrobić, bo młody funkcjonariusz był świadkiem tuszowania prawdziwych okoliczności śmiertelnego wypadku, który 21 listopada 1985 roku spowodował Tadeusz P. 

Jak ustalili śledczy, jadąc swoim samochodem pod wpływem alkoholu, przed godziną 20 w miejscowości Łączki w powiecie leskim Tadeusz P. śmiertelnie potrącił 40-letniego mężczyznę, który szedł poboczem po tym, jak opuścił przydrożny bar "Pod Gruszką". Na miejsce sprowadzono wówczas ojca wicekomendanta, który winę za spowodowanie wypadku wziął na siebie. 

Świadkiem tuszowania prawdziwych okoliczności wypadku był młody milicjant Krzysztof Pyka, podwładny Tadeusza P. Wracał do domu do Polańczyka autobusem, który najechał na wypadek. Jak relacjonowali nam jego znajomi, młody milicjant chciał ujawnić prawdziwe okoliczności zdarzenia. Miał też - to też wiemy z relacji jego znajomych - nie podpisać fałszywego protokołu z wypadku, korzystnego dla sprawcy. Oficjalnie przyjęta przez śledczych wersja mówiła, że za kierownicą siedział ojciec Tadeusza P., a pijany 40-latek wtargnął mu pod samochód. Śledztwo w sprawie wypadku zostało umorzone, sprawca wypadku uniknął kary. 

W nocy z 12 na 13 grudnia 1985 roku Krzysztof Pyka zaginął w tajemniczych okolicznościach. Wcześniej tego wieczoru pił alkohol ze znajomymi milicjantami - najpierw w kawiarni, później w kotłowni ośrodka MSW Jawor w Polańczyku. 

Ostatnią osobą, która widziała młodego funkcjonariusza żywego, był milicjant Wiesław M. Mężczyźni mieli wyjść z kotłowni około godziny 21. Co działo się później? Tego do dzisiaj nie ustalono. Wiesław M. do dzisiaj twierdzi, że nie pamięta, w którą stronę poszli i gdzie rozstał się z Krzysztofem Pyką. 

Ciało młodego milicjanta wyłowiono z Jeziora Solińskiego 3 lutego 1986 roku. Okoliczności jego śmierci nigdy nie wyjaśniono.

Jezioro Solińskie w Polańczyku, miejsce, gdzie 3 lutego 1986 roku wyłowiono zwłoki milicjanta Krzysztofa PykiMartyna Sokołowska

Zabójstwo dziennikarza

Jak twierdzą krakowscy śledczy, Tadeusz P. na przełomie kwietnia i maja 1997 roku w domku letniskowym Wołkowyi (powiat leski) "w celu uniknięcia odpowiedzialności dyscyplinarnej i karnej za spowodowanie w stanie nietrzeźwości wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym w dniu 21 listopada 1985 roku w miejscowości Łączki" (...) "działając z zamiarem bezpośrednim zabójstwa, pozbawił życia dziennikarza (Marka Pomykałę - przyp. red.) przygotowującego do publikacji materiały w sprawie tego wypadku komunikacyjnego, w ten sposób, że pod pozorem udzielenia mu wywiadu o okolicznościach wypadku podstępnie zwabił pokrzywdzonego do domku letniskowego, następnie doprowadził go do stanu nietrzeźwości, i wykorzystując ten stan udusił pokrzywdzonego".

Marek Pomykała zaginął w nocy z 29 na 30 kwietnia. Jak wspomina ojciec dziennikarza, nic nie wskazywało, aby tego wieczoru miała rozegrać się tragedia. Jak relacjonował, jego syn zachowywał się normalnie. Rodzicom mówił, że w nocy będzie pracował nad tekstem, który następnego dnia ma zawieźć do redakcji w Ustrzykach Dolnych. W domu wykonał kilka telefonów. Zadzwonił m.in. do swojego ówczesnego szefa, informując go, że nazajutrz przywiezie tekst, poprosił go też o przygotowanie dla niego wypłaty. W redakcji nigdy więcej się nie pojawił.

Po godzinie 22 - wiemy to z bilingów - wykonał też telefony do ówczesnego wicekomendanta i komendanta Komendy Wojewódzkiej Policji w Krośnie. O czym rozmawiali? Tego do dzisiaj nie udało się ustalić, bo obaj mężczyźni w śledztwie zeznali, że nie pamiętają, czy Pomykała do nich tego wieczoru dzwonił, a jeśli tak, to o czym rozmawiali.

Śledczym nie udało się też ustalić, kto tego wieczoru dzwonił do dziennikarza z sanockich barów i czy spotkał się wtedy z dziennikarzem.

Przed północą 29 kwietnia 1997 roku Marek Pomykała wyszedł z domu, wsiadł do samochodu i ślad po nim zaginął. Dzień później jego samochód został znaleziony przed bramą zapory w Solinie. Ciała dziennikarza do dzisiaj nie znaleziono.

To jedno z ostatnich zdjęć Marka Pomykały. Fotografię wykonano na krótko przed jego zaginięciem
Marek PomykałaTo jedno z ostatnich zdjęć Marka Pomykały. Fotografię wykonano na krótko przed jego zaginięciemArchiwum rodzinne

Umorzone śledztwa

Śledczy, najpierw z Sanoka, później z Rzeszowa, próbowali ustalić okoliczności zaginięcia dziennikarza. Najpierw w 1999 roku sprawę wyjaśniała Prokuratura Rejonowa w Sanoku. Śledczy nie znaleźli jednak żadnych przesłanek świadczących o tym, że do śmierci sanockiego dziennikarza mogły przyczynić się inne osoby lub osoba. Śledztwo zostało umorzone. Za najbardziej prawdopodobną wersję wydarzeń przyjęto samobójstwo 29-latka.

Kolejne śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. Śledztwo zostało wszczęte po zeznaniach byłej kochanki Tadeusza P., która twierdziła, że były partner miał się jej przyznać do zabicia milicjanta Krzysztofa Pyki i dziennikarza Marka Pomykały. Milicjanta, jak zeznała wówczas kobieta, miał zabić, bo ten groził ujawnieniem prawdziwych okoliczności wypadku w Łączkach. Dziennikarza, bo wpadł na trop popełnionych w połowie lat 80. przez Tadeusza P. zbrodni. Jak twierdziła kobieta, Tadeusz P. przyznał jej, że miał udusić dziennikarza na swojej posesji w Wołkowyi i pozbyć się jego ciała.

Przesłuchana została także była żona Tadeusza P. Ona także potwierdziła, że były mąż miał jej wielokrotnie mówić o tym, że zabił Krzysztofa Pykę.

Prokurator prowadząca sprawę uznała jednak, że w zeznaniach kobiet jest zbyt wiele niespójności, które trzeba rozstrzygnąć na korzyść Tadeusza P. Uznała, że wprawdzie Tadeusz P. miał motyw, by zabić młodego milicjanta, ale brak jest dowodów, aby to faktycznie zrobił.

W przypadku Marka Pomykały uznała, że nie ma żadnych dowodów na to, aby sanocki dziennikarz zajmował się sprawą wypadku w Łączkach czy śmiercią Krzysztofa Pyki, Tadeusz P. nie miał więc motywu, aby pozbawiać dziennikarza życia. Odstąpiła też od przeszukania posesji w Wołkowyi. Śledztwo zostało umorzone, były policjant nie został przesłuchany nawet w charakterze świadka.

Jedyne, co "z całą pewnością" ustaliła wówczas rzeszowska prokuratura okręgowa, to fakt, że za kierownicą dużego fiata, który w Łączkach śmiertelnie potrącił 40-latka, siedział Tadeusz P. Sprawa się jednak przedawniła, mężczyzna nie poniósł więc żadnych konsekwencji karnych.

Teraz mężczyźnie grozi dożywocie.

Mapa miejsc powiązanych ze sprawami, w których podejrzany jest Tadeusz P.tvn24.pl,Google Maps

Autorka/Autor:Martyna Sokołowska

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Joe Biden, na dwa miesiące przed zakończeniem swojej prezydentury, dał Ukrainie zielone światło na użycie dostarczonej przez USA broni dalekiego zasięgu do uderzeń w głębi Rosji - poinformował "New York Times", powołując się na amerykańskich urzędników. Dziennik pisze, że taki krok stanowi "poważną zmianę" w polityce Białego Domu, jeśli chodzi o wojnę w Ukrainie. "Pociski przemówią same za siebie" - skomentował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

"Poważna zmiana" w polityce USA. "Pociski przemówią same za siebie"

"Poważna zmiana" w polityce USA. "Pociski przemówią same za siebie"

Aktualizacja:
Źródło:
New York Times, Reuters, PAP

Radosław Sikorski, szef polskiej dyplomacji, obiecał na spotkaniu z mieszkańcami Pruszkowa, że jeśli zostanie prezydentem, to zmniejszy liczbę swoich doradców. Zadeklarował także obcięcie budżetu Kancelarii Prezydenta o 20 procent. Wcześniej w niedzielę Sikorski miał spotkanie Przysieku w województwie kujawsko-pomorskim. - To ja pomagałem Donaldowi Tuskowi wrócić do polskiej polityki, a byli tacy, którzy starali się temu zapobiec - mówił szef MSZ.

Obietnica Sikorskiego. "Obetnę o 20 procent"

Obietnica Sikorskiego. "Obetnę o 20 procent"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Prezydent Biden zezwolił Ukrainie na użycie dostarczonych przez USA pocisków dalekiego zasięgu do ataków na terytorium Rosji. Przeciągają się procedury związane z wypłatami odszkodowań dla powodzian. Naukowcy przedstawili pierwsze szczegółowe wyniki badań próbek z niewidocznej strony Księżyca. Przedstawiamy pięć rzeczy, które warto wiedzieć w poniedziałek 18 listopada.

Zielone światło dla Ukrainy, problemy z pieniędzmi dla powodzian, rozmowa na szczycie

Zielone światło dla Ukrainy, problemy z pieniędzmi dla powodzian, rozmowa na szczycie

Źródło:
tvn24.pl

W niedzielę w Obórkach (województwo kujawsko-pomorskie) zderzyły się dwa samochody osobowe. Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu poinformowała, że w wyniku wypadku zginęły trzy osoby.

Tragiczny wypadek. Nie żyją trzy osoby

Tragiczny wypadek. Nie żyją trzy osoby

Źródło:
tvn24.pl

- Do tej pory sojusznicy Iranu zniechęcali Izrael do potencjalnego ataku. Teraz, gdy znaleźli się w defensywie, i to dość głębokiej, funkcji tego straszaka już pełnić nie mogą - mówi Marcin Krzyżanowski, orientalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Czy zatem Teheran mocniej postawi teraz na rozwój swojego programu nuklearnego? Izraelscy politycy przyznają w kuluarach, że czas, w którym można było go zatrzymać, minął.

Strategia w regionie się nie sprawdziła. To może broń nuklearna? 

Strategia w regionie się nie sprawdziła. To może broń nuklearna? 

Źródło:
tvn24.pl

Szefowa Forum Ukraińskiego w think tanku Chatham House Orysia Łucewicz oceniła, że zmasowane rosyjskie ataki rakietowe na Ukrainę są wiadomością dla Waszyngtonu, że koszt wspierania Kijowa będzie za wysoki. Dodała, że są także jasnym sygnałem dla Ukraińców, że "Putin chce ich zamrozić w ciągu zimy".

"Wiadomość dla Waszyngtonu" i nie tylko

"Wiadomość dla Waszyngtonu" i nie tylko 

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Boris Epshteyn, urodzony w Moskwie prawnik prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, zaproponował, że zostanie specjalnym wysłannikiem Waszyngtonu ds. wojny w Ukrainie i mediatorem między Kijowem a Rosją - poinformował "The New York Times", powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą. Dziennik pisze, że Epshteyn szybko "stał się jedną z najbardziej wpływowych osób" w początkowym etapie przekazywania władzy w Białym Domu.

Zaskakująca propozycja od "strażnika Trumpa". "Kilka osób było zszokowanych"

Zaskakująca propozycja od "strażnika Trumpa". "Kilka osób było zszokowanych"

Źródło:
New York Times, PAP

Na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w miejscowości Kałuże w województwie łódzkim w samochód osobowy uderzył przejeżdżający pociąg. 77-letni kierowca auta zmarł - przekazała aspirant sztabowa Katarzyna Grela, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Wieluniu.

Wypadek na niestrzeżonym przejeździe. Kierowca nie żyje

Wypadek na niestrzeżonym przejeździe. Kierowca nie żyje

Źródło:
TVN24

Naukowcy przedstawili pierwsze szczegółowe wyniki badań próbek z niewidocznej strony Księżyca dostarczonych przez chińską sondę Chang'e 6. Analiza ich składu wskazała, że między trzema a czterema miliardami lat temu trwała tam aktywność wulkaniczna. To kluczowe informacje dla zrozumienia wyraźnych różnic między półkulami Srebrnego Globu.

Co się dzieje na niewidocznej stronie Księżyca? Zbadano pierwsze próbki

Co się dzieje na niewidocznej stronie Księżyca? Zbadano pierwsze próbki

Źródło:
PAP, CNN, tvnmeteo.pl

Chciałbym zaapelować do wszystkich zainteresowanych stron, żeby ponad podziałami włączyli się w swojego rodzaju lobbing na rzecz naszych poszkodowanych gmin - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 burmistrz Lądka-Zdroju Tomasz Nowicki, odnosząc się do walki ze skutkami wrześniowej powodzi. Paweł Szymkowicz, burmistrz Głuchołaz, mówił, że "wąskim gardłem" w jego mieście jest niewystarczająca ilość pracowników socjalnych.

"Chcielibyśmy, żeby o nas nie zapominać". Apel burmistrza

"Chcielibyśmy, żeby o nas nie zapominać". Apel burmistrza

Źródło:
TVN24

- Musimy zrobić wszystko, aby Europa nie zapomniała o Ukrainie - podkreśliła w "Faktach po Faktach" europosłanka Joanna Scheuring-Wielgus (Nowa Lewica). Razem z europosłem Michałem Kobosko (Polska 2050) komentowała także rozmowę telefoniczną kanclerza Niemiec z Władimirem Putinem i zgodę prezydenta USA Joe Bidena na użycie przez Ukraińców dostarczonej przez USA broni dalekiego zasięgu do uderzeń w głębi Rosji.

Scholz "próbuje zabłysnąć"

Scholz "próbuje zabłysnąć"

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Nadchodzi załamanie pogody. W najbliższym tygodniu przez Polskę przetoczą się fronty atmosferyczne z opadami deszczu, deszczu ze śniegiem, a także samego śniegu. W południowo-wschodnich regionach będzie sypać obficie. Spodziewamy się też bardzo porywistego wiatru, a nawet burz.

Śnieżyce, burze i wichury. "Sytuacja będzie poważna"

Śnieżyce, burze i wichury. "Sytuacja będzie poważna"

Źródło:
tvnmeteo.pl

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed silnym wiatrem w powiatach nadmorskich. W porywach może wiać nawet do 80 kilometrów na godzinę. Niebezpiecznie będzie przez cały poniedziałek.

Bardzo silne porywy wiatru. IMGW ostrzega

Bardzo silne porywy wiatru. IMGW ostrzega

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Najem krótkoterminowy w wielu europejskich krajach jest powodem niezadowolenia lokalnych społeczności. Uważany jest za jedną z głównych przyczyn wysokich cen na rynku najmu. Szereg krajów już zdecydowało się na wprowadzenie ograniczeń prawnych, takich jak choćby konieczność uzyskania licencji czy maksymalną liczbę dni najmu mieszkania w tym systemie. Inne dopiero pracują nad takimi rozwiązaniami.

Fala rozlewa się na całą Europę. Kolejne państwa reagują

Fala rozlewa się na całą Europę. Kolejne państwa reagują

Źródło:
PAP

Napływ cudzoziemców na polski rynek pracy jest niezbędny do rozwoju gospodarczego - uważa Andrzej Kubisiak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Jego zdaniem problem najmocniej uderzy w przemysł. Za dziesięć lat do obsadzenia wszystkich stanowisk zabraknie około 400 tysięcy osób. Jednocześnie - jak stwierdził - sama imigracja czy aktywizacja zawodowa nie wystarczą, by poradzić sobie z narastającą zapaścią demograficzną.

Polsce grozi potężna luka na rynku pracy. "Zapaść"

Polsce grozi potężna luka na rynku pracy. "Zapaść"

Źródło:
PAP

Szef MSZ Radosław Sikorski zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem, pierwszego dnia urzędowania odbierze Antoniemu Macierewiczowi Order Orła Białego. Dodał też, że Pałac Prezydencki "nie będzie azylem dla przestępców".

Radosław Sikorski o tym, co zrobi pierwszego dnia urzędowania jako prezydent

Radosław Sikorski o tym, co zrobi pierwszego dnia urzędowania jako prezydent

Źródło:
PAP

- To są emocje, które mogą zrozumieć tylko rodzice wcześniaków - tak o doświadczeniach opieki nad takimi dziećmi mówiła Natalia Szewczak. Dziennikarka i mama wcześniaków podzieliła się swoją osobistą historią, która zainspirowała ją do napisania reportażu. Po nim rozpoczęły się prace nad ustawą o dodatkowym urlopie, którą lada dzień zajmie się Sejm. Pomogła w tym Fundacja Koalicja dla Wcześniaka. - Od momentu, kiedy napisałam petycję po naszym spotkaniu, zaczęła się wielka, piękna akcja współdziałania - wspominała wiceprezeska instytucji Elżbieta Brzozowska.

"Który rodzic to przeżył?". Po reportażu zaczęła się "magia". Podpisały się tysiące osób

"Który rodzic to przeżył?". Po reportażu zaczęła się "magia". Podpisały się tysiące osób

Źródło:
TVN24
"W sporcie nie ma bogów. Wszyscy mamy swoje wady i zalety". One są wcześniakami 

"W sporcie nie ma bogów. Wszyscy mamy swoje wady i zalety". One są wcześniakami 

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Premier Donald Tusk przeprowadził w mediach społecznościowych prawyborcze ankiety dla internautów. Choć pytanie było to samo, to wyniki różnią się w zależności od platformy, na której zostało opublikowane. "Fascynujące! Na X i na Instagramie, przy rekordowej frekwencji, identyczne proporcje, ale różni zwycięzcy" - skomentował szef rządu. "Ale to dopiero rozgrzewka. A już jutro wielki sondaż wśród ogółu wyborców" - dodał. W przyszłym tygodniu w Koalicji Obywatelskiej zapadnie decyzja, kto będzie kandydatem klubu na prezydenta - Radosław Sikorski czy Rafał Trzaskowski.

"Fascynujące!". Donald Tusk o 24-godzinnych sondach

"Fascynujące!". Donald Tusk o 24-godzinnych sondach

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Spór wokół ogrodzenia postawionego przez katolicką szkołę salezjanów w Toruniu a mieszkańcami. Zdaniem społeczników doszło do złamania prawa, ponieważ płot powstał na terenie zielonym, gdzie rosną rośliny będące pod ochroną. Potwierdziły to wyniki kontroli przeprowadzonej przez inspektorów ochrony środowiska. Prezydent Torunia powiadomił prokuraturę.

Rodzice i księża postawili płot, część mieszkańców protestuje. Sprawę bada prokuratura

Rodzice i księża postawili płot, część mieszkańców protestuje. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

Arktyczne zimno z północy dotrze do nas w dwóch falach. Jaka pogoda będzie w drugiej połowie listopada i na początku grudnia? Sprawdź długoterminową prognozę na 16 dni, przygotowaną przez przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: zima zrobi pierwszy krok w stronę Polski

Pogoda na 16 dni: zima zrobi pierwszy krok w stronę Polski

Źródło:
tvnmeteo.pl

Te listy do Mikołaja chwytają za serce, bo mieszkańcy DPS-ów proszą albo o dużo - o skrócenie cierpienia czy zdrowie, albo o bardzo mało - brakuje im bluzki z długim rękawem, pary butów czy kredek. Listów z roku na rok jest coraz więcej. W mediach społecznościowych na profilu akcji jest instrukcja, jak przygotować paczkę dla wybranego seniora. Można też przesłać datek.

Mieszkańcy łódzkich DPS-ów napisali listy do świętego Mikołaja. Proszą w nich o książki, kawę czy słodycze

Mieszkańcy łódzkich DPS-ów napisali listy do świętego Mikołaja. Proszą w nich o książki, kawę czy słodycze

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

W sobotę ruszyła 24. edycja Szlachetnej Paczki, która co roku pomaga kilku tysiącom rodzin przed świętami. - 2,5 miliona Polaków żyje w skrajnym ubóstwie, w tym pół miliona dzieci - powiedziała na antenie TVN24 Joanna Sadzik, prezeska Stowarzyszenia Wiosna. W tym roku "weekend cudów", kiedy dary powędrują do potrzebujących, zaplanowano na 14 i 15 grudnia.

Zbliża się "weekend cudów". Kilka tysięcy rodzin czeka na pomoc

Zbliża się "weekend cudów". Kilka tysięcy rodzin czeka na pomoc

Źródło:
TVN24