Jak przekazał nam Konrad Włoszczyna, szef Prokuratury Rejonowej w Mielcu, która bada okoliczności tego zdarzenia, śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte z artykułu 177 par. 2 Kodeksu karnego, który dotyczy spowodowania wypadku kolejowego ze skutkiem śmiertelnym.
§ 2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
W piątek sekcja zwłok ofiar
Na piątek (3 października) zaplanowane zostały sekcje zwłok mężczyzny i dziewczynki, którzy ponieśli śmierć w wypadku. Oboje zostali potrąceni przez szynobus, kiedy przechodzili przez przejście kolejowe. - Po obu stronach przejścia znajdują się barierki ustawione tak, aby wymusić obejrzenie się w jedną i drugą stronę - powiedział nam prokurator Włoszczyna. Dopytywany o szczegóły dodał, że około 50 metrów przed przejściem znajduje się zakręt. Czy mężczyzna z wnuczką nie zauważyli, że jedzie szynobus? Czy pojazdu jeszcze nie było widać? Tego na razie nie wiadomo. Śledczy ustalili, że dziadek codziennie odbierał wnuczkę ze szkoły i pokonywał trasę, gdzie doszło do tragedii.
Jak przekazał nam prokurator Włoszczyna, ze wstępnym ustaleń wynika, że szynobus jechał z przepisową prędkością, która w miejscu, gdzie doszło do zdarzenia, wynosi 120 kilometrów na godzinę. Miał wyhamować 400 metrów dalej.
- Na pewno zasięgniemy opinii Komisji Badania Wypadków Kolejowych, wystąpimy o zabezpieczenie danych z rejestratora szynobusa - powiedział nam szef mieleckiej prokuratury rejonowej.
Prokuratura przesłuchuje świadków wypadku i gromadzi materiał dowodowy, który pomoże w ustaleniu przyczyn tragedii.
Do tego tragicznego wypadku doszło we wtorek (30 września) po godzinie 16 w miejscowości Chorzelów w powiecie mieleckim na Podkarpaciu. Policję o zdarzeniu poinformowali świadkowie.
"Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że szynobus relacji Dębica - Padew Narodowa, na wysokości Chorzelów 1, potrącił 85-letniego mężczyznę i jego 11-letnią wnuczkę, którzy przechodzili przez przejście kolejowe. Niestety, życia mężczyzny i dziecka nie udało się uratować" - przekazała podkomisarz Bernadetta Krawczyk, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Mielcu. Na miejscu zdarzenia pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza. Policjanci wykonali oględziny, zabezpieczyli ślady, które mogą pomóc ustalić okoliczności tragedii.
Pociągiem podróżowało 11 pasażerów oraz pracownicy - konduktor, maszynista i kierownik. Nikt nie odniósł obrażeń. Obsługa pociągu była trzeźwa.
Autorka/Autor: Martyna Sokołowska /tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Mielec