W piątek przyjechali do Gdyni z całej Polski, by w sobotę wyruszyć w nietypowy rejs po Bałtyku. „Zobaczyć Morze” to rejs pełnosprawnych i niepełnosprawnych wzrokowo. Mieli popłynąc szkoleniowym żaglowcem z wbudowanym "mówiącym" kompasem, dzięki czemu niepełnosprawni wzrokowo będą mogli stać się częścią załogi, pełniącą takie same obowiązki jak inni.
Usłyszeć morze
- Żyję na morzu dzięki jego dźwiękowi i to nie ma znaczenia, czy on jest dobry, czy zły, czy leje, czy świeci słońce… tam zawsze jest dźwięk - mówi Roman Roczeń, jeden z organizatorów rejsu.
Projekt jest jedynym w świecie takim przedsięwzięciem. Rejs umożliwia osobom niepełnosprawnym wzrokowo zmierzenie się z przygodą, która wydaje się zarezerwowana jedynie dla widzących.
Zobaczyć morze
Projekt „Zobaczyć Morze” łączy w sobie kilka cennych elementów: rehabilitację niewidomych poprzez konieczność zmagania się z dotąd niespotykanymi wyzwaniami, przybliżanie informacji o niewidomych społeczeństwu i prezentowanie ich prawdziwych możliwości, możliwość przeżycia wspólnej, pięknej przygody na morzu.
Pierwszy rejs tego typu odbył się w 2006 r. na trasie Gdynia - Oslo. Wzięło w nim udział 16 osób z wadami wzroku. Tegoroczny projekt „Zobaczyć Morze” przeprowadzany jest po raz trzeci. Rejs miał rozpocząć się 1 sierpnia. Z pokładu wszyscy mieli zejść 1 września. Podzielony jest na trzy etapy (każdy trwa po 10 dni), dzięki czemu weźmie w nim udział 48 osób z wadami wzroku. Skład każdej wachty będą stanowić po połowie osoby niepełnosprawne i pełnosprawne wzrokowo.
Czekają na wyjście z portu
Pierwszy etap podróży przewiduje dotarcie z Gdyni do Bergen. W tym czasie to norweskie miasto gościć będzie zlot żaglowców The Tall Ships' Races 2008. Potem jachty ruszą wspólnie do portu Den Helder w Holandii. Ostatnim etapem rejsu "Zawiszy Czarnego" będzie powrót do Gdyni przez Kilonię i Karlskronę.
Teraz uczestnicy w porcie czekają na to, aż statek będzie mógł wypłynąć w morze.