- Wojna w Bośni i Hercegowinie trwała w latach 1992-1995.
- Prezydent Republiki Serbskiej Milorad Dodik został skazany w lutym na więzienie i zakaz pełnienia funkcji publicznych.
- Po ogłoszeniu wyroku parlament Republiki Serbskiej przegłosował szereg ustaw zakazujących działania na swoim terytorium m.in. krajowej policji i sądów.
Jak w środę opisał brytyjski "Guardian", komentując ostatnie działania prezydenta Republiki Serbskiej (RS) Milorada Dodika, Bośnia i Hercegowina mierzy się obecnie z najgroźniejszym kryzysem od 1995 roku, kiedy w kraju zakończono wojnę towarzyszącą rozpadowi Jugosławii.
Kryzys w Bośni i Hercegowinie
Bośnia i Hercegowina (BiH) to państwo federacyjne złożone z zamieszkanej głównie przez Serbów Republiki Serbskiej (RS), zdominowanej przez Chorwatów i bośniackich muzułmanów Federacji Bośni i Hercegowiny oraz niewielkiego Dystryktu Brczko.
Najnowszy kryzys polityczny w tym kraju wybuchł po tym, gdy pod koniec lutego sąd pierwszej instancji skazał prezydenta Republiki Serbskiej na rok więzienia i sześć lat zakazu pełnienia funkcji publicznych za utrudnianie wykonania decyzji podjętych przez Wysokiego Przedstawiciela Wspólnoty Międzynarodowej w BiH Christiana Schmidta. Odpowiada on za nadzór nad wdrażaniem postanowień układu pokojowego z Dayton.
Po ogłoszeniu wyroku parlament RS przegłosował szereg ustaw zakazujących działania na swoim terytorium kilku instytucji centralnych BiH, w tym sądów, prokuratury oraz policji federalnej. Po podpisaniu dokumentów przez Dodika Trybunał Konstytucyjny BiH wstrzymał 7 marca ich obowiązywanie do czasu podjęcia ostatecznej decyzji. Prokuratura BiH prowadzi zaś śledztwo w sprawie domniemanego zamachu na porządek konstytucyjny kraju przeciwko prezydentowi Dodikowi oraz premierowi i przewodniczącemu parlamentu RS. Sąd BiH wydał w związku z tym ogólnokrajowy nakaz aresztowania trzech polityków.
"Punkt zapalny w sercu Europy"
"Wyrok i reakcja Dodika stanowią moment, w którym długotrwała dysfunkcja BiH przerodziła się w niebezpieczny kryzys, który może podzielić Europę" - zauważył brytyjski dziennik. "Sytuacja ta pokazała również, że 30 lat po wojnie, problemy są nadal dalekie od rozwiązania" - dodano ."Chociaż niewielu spodziewa się powrotu wojny, kraj ten pozostaje punktem zapalnym w sercu Europy, z potencjałem do konfliktów i przemocy" - ostrzegł "Guardian".
Dziennik napisał, że "są eksperci, którzy twierdzą, że odejście Dodika (od polityki) jest prawdopodobne" i powołując się na swoje źródła poinformował, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy rodzina serbskiego przywódcy zwróciła się do wysokiego rangą urzędnika z Zachodu w celu negocjacji warunków jego wyjazdu z kraju.
"Guardian" zastrzegł jednak, że "wygnanie nie jest jeszcze przesądzone", a Dodik może nadal próbować zamiast tego ignorować w krajowe sądownictwo i społeczność międzynarodową, utrzymując się u władzy przy pomocy "paramilitarnych oddziałów policji" ."Ten kryzys może zakończyć się tylko aresztowaniem (Dodika) lub jego ucieczką" - ocenił jednak cytowany przez dziennik analityk Jasmin Mujanović.
Autorka/Autor: pb//mm
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock