Piłkarska reprezentacja Polski w drugim meczu el. mistrzostw świata w Brazylii pokonała we Wrocławiu Mołdawię 2:0 (1:0). Bramki zdobyli Jakub Błaszczykowski i Jakub Wawrzyniak. Zadowolonym można być jednak tylko z wyniku.
Aby jeden punkt wywalczony w piątek na gorącym terenie z Czarnogórą nie stracił swojej wartości, niezbędne było zwycięstwo we Wrocławiu z Mołdawią. Wiedział o tym selekcjoner Waldemar Fornalik, który zdecydował się na wariant z dwoma napastnikami. W miejsce rozgrywającego Ludovica Obraniaka (ukaranego w Podgoricy czerwoną kartką) zagrał Marek Saganowski. Na lewej pomocy Kamila Grosickiego zastąpił Adrian Mierzejewski.
Ale przez pierwsze pół godziny zmiany niewiele dały. Polakom szło jak po grudzie. Musieli grać atakiem pozycyjnym, bowiem goście nastawili się na obronę i grę z kontry. Biało - czerwoni mieli przewagę w posiadaniu piłki, ale dobrych sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Niewidoczny w ataku był Robert Lewandowki.
Szczęśliwe prowadzenie
W końcu w 34. minucie w pole karne wpadł Łukasz Piszczek, który był podcinany. Sędzia podyktował rzut karny, a "jedenastkę" wykorzystał Jakub Błaszczykowski. Polacy do przerwy prowadzili, ale swoją grą nie zachwycili. Dość powiedzieć, że statystyka celnych strzałów w pierwszej połowie przemawiała na korzyść rywali (2:1).
Do wyrównania jeszcze przed przerwą mógł, a nawet powinien doprowadzić Igor Picusciac, ale będąc w sytuacji sam na sam z Przemysławem Tytoniem fatalnie uderzył obok słupka.
Zmiana taktyki
Widząc słabą grę swoich podopiecznych Fornalik w przerwie dokonał zmiany personalnej i taktycznej. Saganowskiego zmienił Waldemar Sobota, a Polacy przeszli na ustawienie 4-5-1.
Te zmiany nie przyniosły jednak zmiany stylu gry Polaków. A właściwie przyniosły, ale na gorsze. Jakkolwiek dziwnie to brzmi, Mołdawianie przez pół godziny gry w drugiej połowie mieli przewagę. Były momenty, że przez kilka minut nie wypuszczali Błaszczykowskiego i spółki z naszej połowy.
Dopiero w ostatnim kwadransie gospodarze pokazali fragmenty dobrej gry. Piłkę do siatki posłali Marcin Wasilewski i Łukasz Piszczek, ale byli na spalonym. Na spalonym nie był za to Jakub Wawrzyniak, który na dziesięć minut przed końcem meczu ustalił jego wynik.
Polska - Mołdawia 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Jakub Błaszczykowski (33.), 2:0 Jakub Wawrzyniak (81.).
Polska: Przemysław Tytoń - Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski, Kamil Glik, Jakub Wawrzyniak - Jakub Błaszczykowski, Ariel Borysiuk (76.Grzegorz Krychowiak), Eugen Polanski, Adrian Mierzejewski (71. Artur Sobiech) - Marek Saganowski (46.Waldemar Sobota), Robert Lewandowski.
Mołdawia: Stanisław Namasco - Igor Armas, Victor Golovatenco, Petru Racu, Alexandru Epureanu - Serghei Covalciuc, Alexandru Gatcan, Alexandr Suvorov (83.Serghei Alexeev), Stanislav Ivanov (73. Alexandr Onica), Arthur Patras (46.Georghi Ovseannicov) - Igor Picusciac.
Autor: BOR/tr / Źródło: tvn24.pl