Tego można było się spodziewać. Włoscy siatkarze przed ostatnim meczem z Kanadą mieli pewne pierwsze miejsce w grupie A i zagrali tak, że przegrali. "Włosi nawet nie udawali, że naprawdę chcą wygrać" - podsumował francuski "L'Equipe". Takie rozstrzygnięcie sprawiło, że dla Francuzów igrzyska już się skończyły.
Zespół Italii jak burza przeszedł przez fazę grupową, ogrywając kolejno Francję 3:0, USA 3:1, Meksyk 3:0 i Brazylię 3:1. Ostatnie spotkanie z Kanadą nie miało już dla Włochów żadnego znaczenia i podopieczni trenera Gianlorenzo Blenginiego potraktowali je dość luźno. Już przed meczem spekulowano, że nie będą walczyć do upadłego o wygraną. I faktycznie przegrali.
Liderzy odpoczywali
O podejściu Włochów do meczu z Kanadą najlepiej świadczą statystyki. Zazwyczaj niezwykle groźny w ataku Iwan Zajcew tym razem zdobył sześć punktów w meczu. Dla porównania z faworyzowaną Brazylią dwa dni wcześniej tych punktów miał 16.
Trener Blengini w meczu z Kanadą dokonał kilku istotnych zmian w składzie, dał odpocząć kilku podstawowym zawodnikom. Najlepiej punktującym w poniedziałek w ekipie Azzurich został Luca Vettori, który przeciwko Canarinhos... wyszedł tylko w jednym secie i spisał się średnio. Przez całe spotkanie na parkiecie był też np. Oleg Antonow, który z Brazylijczykami grzał ławę.
Nic dziwnego, że przy takim nastawieniu Włochów przegrali oni z Kanadą 1:3 (22-25, 17-25, 25-16, 21-25). Taki wynik spowodował, że z turniejem olimpijskim pożegnali się mistrzowie Europy Francuzi, którzy wcześniej zespół Klonowego Liścia ograli bardzo pewnie.
PARY ĆWIERĆFINAŁOWE IO: Polska - USA (godz. 19) Włochy - Iran Rosja - Kanada Brazylia - Argentyna
Autor: dasz/twis / Źródło: sport.tvn24.pl