W tym sezonie wszyscy postawili już krzyżyk na Deronie Williamsie. Tymczasem koszykarz Brooklyn Nets rozegrał jeden z najlepszych meczów w karierze, rzucił 35 punktów i poprowadził swój zespół do zwycięstwa 120-115 nad Atlantą Hawks.
Dzięki niesamowitej postawie swojego rozgrywającego nowojorczycy wyrównali stan rywalizacji play-off z Jastrzębiami na 2:2. Przypomnijmy, że ekipa z Atlanty była zdecydowanie najlepsza w Konferencji Wschodniej po sezonie zasadniczym. Brooklyn zakwalifikował się do fazy play-off rzutem na taśmę.
Huśtawka Williamsa
Kiedy przed pięcioma laty Williams przychodził do New Jersey Nets (poprzednia nazwa klubu) wiązano z nim wielkie nadzieje. W Utah Jazz był niekwestionowanym liderem zespołu, trzykrotnie grał w Meczu Gwiazd NBA.
Rosyjski milioner Michaił Prochorow zainwestował wielkie pieniądze w kolejne transfery Nets i wydawało się, że jego drużyna powalczy o mistrzostwo. Nic z tych planów nie wyszło, głównie ze względu na znaczną obniżkę formy Williamsa.
Kibice go wyśmiewali
W obecnym sezonie rozgrywający Nets nie miał łatwego życia. Słusznie krytykowali go fachowcy, kibice nie szczędzili szyderstw i złośliwości. Williams był ciężki i wolny, rzucał do kosza jak cegłami. Nic nie wskazywało, że może jeszcze być liderem Nets.
Poirytowany Prochorow stwierdził nawet publicznie, że jeśli ktoś chciałby zatrudnić Williamsa, to on nie będzie robił problemów. Tylko, że w NBA nie było chętnych na usługi podstarzałego rozgrywającego, który zarabia blisko 20 milionów dolarów rocznie!
Trafiał niewiarygodne rzuty
Metamorfoza Williamsa przyszła w najlepszym momencie. Już w ostatnich meczach sezonu zasadniczego było widać, że jego forma rośnie. Wiązało się to przede wszystkim z wyraźnie lepszą kondycją fizyczną gracza. D-Will schudł, zrobił się szybszy i bardziej zdecydowany.
Jego problemem w serii z Atlantą była skuteczność rzutów z gry. Gdy ją poprawił poprzedniej nocy, był nie do powstrzymania. Znowu imponował jak przed laty, był pewny siebie i bardzo dobrze dyrygował grą kolegów. Czasami wręcz ośmieszał rywali szybkimi zwodami.
W sumie zdobył 35 punktów. Trafił siedem razy za trzy punkty (w 11 próbach), co jest jego nowym rekordem kariery. Był skuteczny nawet w najbardziej nieprawdopodobnych sytuacjach, jak np: na 2 minuty przed końcem meczu, kiedy znalazł się 9 metrów od kosza, kończył mu się czas akcji, a Jeff Teague twardo bronił.
Tego wieczora D-Will musiał jednak trafić, a jego zespół wyszedł na prowadzenie. W czwartej kwarcie rozgrywający Nets nie pomylił się 4 razy w rzutach z dystansu. Świetnie grał także w dogrywce.
Wyszedł z cienia
- Wiedzieliśmy, że Deron umie robić takie rzeczy - podsumował środkowy Atlanty Al Horford. - Możesz próbować go powstrzymać. Dziś wyszedł z cienia i zrobił różnicę na parkiecie - ocenił center.
- To był mój najlepszy mecz w sezonie, być może także całej historii gry w barwach Nets - cieszył się Williams. - Najważniejsze, że zagraliśmy dobrze jako zespół. Walczyliśmy i nawet na moment się nie poddaliśmy. Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa by zostać w grze - analizował D-Will. Przypomnijmy, że właśnie ze zwycięzcą konfrontacji Atlanty Hawks z Brooklyn Nets w półfinale Konferencji Wschodniej zmierzy się Marcin Gortat i jego Washington Wizards. Wyniki poniedziałkowych meczów pierwszej rundy play-off NBA: Konferencja Wschodnia Brooklyn Nets - Atlanta Hawks 120:115 (po dogrywce) (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw - 2-2) Chicago Bulls - Milwaukee Bucks 88:94 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw - 3-2 dla Bulls) Konferencja Zachodnia Portland Trail Blazers - Memphis Grizzlies 99:92 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw - 3-1 dla Grizzlies)
Autor: dasz / Źródło: sport.tvn24.pl