Dziesiątki tysięcy kibiców na ulicach, dźwięki klaksonów samochodowych i fajerwerki. Kibice reprezentacji Algierii zgotowali swoim piłkarzom iście królewskie powitanie po powrocie z Brazylii.
Algierczycy wprawdzie MŚ zaczęli od minimalnej porażki z Belgią (1:2), ale już później dali lekcję piłki Korei Południowej (wygrali 4:2) i dzielnie spisali się z faworyzowaną Rosją (zremisowali 1:1), co dało im przepustkę do 1/8 finału.
Tam po o kapitalnym spotkaniu i dogrywce ulegli Niemcom (1:2), ale zebrali pochwały i sympatię od sympatyków futbolu na całym świecie. Dla Algierii to największy sukces w historii. Nigdy wcześniej bowiem nie udało się jej wystąpić w fazie pucharowej mundialu. Nic więc dziwnego, że w afrykańskim kraju zapanowała wielka euforia.
Witał premier
Piłkarzy, którzy w środę wrócili do ojczyzny, witały setki tysięcy ludzi zgromadzonych w stolicy Algierze. Czekał na nich nawet premier Abdelmalek Sellal. Owację zgotowano także trenerowi Vahidowi Halilhodzicowi, który prawdopodobnie pożegna się z zespołem narodowym. Według doniesień prasowych, wygasający kontrakt trenera urodzonego w Bośni i Hercegowinie nie zostanie przedłużony. Jego następcą ma zostać Francuz Christian Gourcuff, który wraz z końcem minionego sezonu przestał być szkoleniowcem Lorient.
W dniu powrotu piłkarzy do kraju publiczna telewizja wyemitowała program o reprezentacji Lisów Pustyni. Dokument zatytułowano "Dziękujemy, bohaterowie".
Oddali premie
Piłkarze Algierii nie tylko na boisku dali przykład innym reprezentacjom. Tuż po po zakończeniu przygody z brazylijską imprezą zrezygnowali z premii za awans do fazy pucharowej.
- Pieniądze zostaną przekazane ludziom ze Strefy Gazy, którzy ich bardziej potrzebują niż my - zapowiedział Islam Slimani, który w Brazylii strzelił dwa gole.
Autor: lukl/twis / Źródło: sport.tvn24.pl