Zdobyli wszystko, co było do zdobycia w wioślarskim świecie. W piątek popłynęli po raz ostatni. - To koniec - powiedział jeden ze słynnych "Dominatorów", Marek Kolbowicz.
W piątkowym finale "Dominatorzy" popłynęli w żelaznym składzie: Michał Jeliński (AZS AWF Gorzów Wlkp.), Marek Kolbowicz, Konrad Wasielewski (obaj AZS Szczecin) i Adam Korol (AZS AWFiS Gdańsk).
Nadzieje na medal były, bo do finału nasza czwórka podwójna awansowała z trzecim czasem. Podium jednak nie było - na tym stanęli Niemcy przed Chorwatami i Australijczykami.
- To koniec, w tym składzie na pewno już nie popłyniemy - powiedział po finale Kolbowicz.
"Dominatorzy" to czterokrotni mistrzowie świata (2005-07 i 2009). Na igrzyskach w Atenach (2004) do medalu zabrakło im 0,7 sekundy. Cztery lata później w Pekinie nie było na nich mocnych.
"Dali z siebie wszystko"
- Jestem rozczarowany szóstym miejscem, ale nie jestem rozczarowany postawą chłopaków, bo wiem, że walczyli bardzo mocno i dali z siebie wszystko - podsumował w rozmowie z TVN24 drugi trener osady, Piotr Kula. - Już po Pekinie mieli zakończyć kariery, ale myślę, że teraz już na pewno koniec - dodał.
Honor polskiego wioślarstwa w piątek obroniły Julia Michalska i Magdalena Fularczyk - sięgnęły po brązowy medal.
Autor: kcz / Źródło: TVN24, tvn24.pl