W ostatnich dniach atmosfera wokół ghańskiej kadry nie była zbyt dobra. Mimo że w meczach ze Stanami Zjednoczonymi, a zwłaszcza z Niemcami, Czarne Gwiazdy spisywały się naprawdę dobrze, to z ich obozu doszły też informacje o bojkocie konferencji prasowej przed tym pierwszym spotkaniem w grupie G.
Ponadto zagrozili też, że nie wyjdą na boisko w najbliższym meczu z Portugalią, jeżeli władze federacji nie wypłacą im obiecanych pieniędzy. W czwartek rano informowaliśmy, że prezydent Ghany interweniował - wysłał dla drużyny 3 mln dolarów w gotówce samolotem.
Pięści poszły w ruch
Teraz oliwy do ognia dolali dwaj piłkarze. Na przedostatnim treningu przed meczem z Portugalią Kevin-Prince Boateng miał ponoć obrazić Sulleya Muntariego. Selekcjoner Ghany Kwesi Appiah przekonany, że słowa te kierowane są do niego, zrobił piłkarzowi Schalke 04 awanturę, zrugał go przy całej grupie.
Piłkarz był oburzony, że został tak potraktowany i pokłócił się również z trenerem. Obaj panowie skoczyli sobie do gardeł po treningu. Podobno w ruch miały pójść pięści. Później Muntari, który też był niezadowolony, starł się z jednym z członków ghańskiego komitetu zarządzającego i go uderzył.
W rezultacie w czwartek selekcjoner poinformował, że Boateng i Muntari w trybie natychmiastowym zostali usunięci z reprezentacji. O godzinie 8.00 czasu lokalnego opuścili brazylijski hotel.
O godzinie 18.00 Ghana stoczy mecz "o życie" z Portugalią, który bezwzględnie musi wygrać, jeżeli chce zostać na mundialu. By to się im udało musi zostać spełniony jednak jeszcze jeden warunek - Niemcy w równoległym spotkaniu pokonują USA.
Autor: lukl/kris / Źródło: sport.tvn24.pl, 101greatgoals.com