Real "zlekceważył diabła" i pożałował - napisał madrycki "As" po spotkaniu Real Madryt-Manchester United w 1/8 finału Ligi Mistrzów. "Marca" dodała, że środowe widowisko na Santiago Bernabeu było "ostrym starciem, które zakończy się w drugiej rundzie", a Sky Sports cytuje Alexa Fergusona, który po remisie 1:1 wychwalał Cristiano Ronaldo i jego gola strzelonego głową.
"Nigdy nie gardź diabłem, gdy się pojawia" - napisał madrycki "As" w tekście redakcyjnym, gorzko komentując przechwałki Madrytczyków, którzy najwyraźniej "zapomnieli, że ich rywalem jest Manchester, a rozgrywki, w których toczy się walką to Liga Mistrzów".
Ronaldo się nie cieszył "przez szacunek"
W opinii dziennika "było aktem najwyżej arogancji uznanie już przed meczem, że Manchester nie jest godnym rywalem dla Królewskich, dlatego, że ma siermiężnych pomocników czy mało ruchliwych obrońców". Real zapłacił za to wysoką cenę.
"As" stwierdza oczywiście, że "wynik nie oddaje sprawiedliwości" mistrzom Hiszpanii, którzy stworzyli "chyba z piętnaście okazji pod bramką rywali".
"Marca" pisze tymczasem, że "Real i Manchester zdecydują o swoim losie w drugiej rundzie walki", a ta środowa była "ostrym starciem, w którym przewagę mieli piłkarze Mourinho". "Powinni się postarać o lepszy wynik, choć United też miało swoje okazje" - podkreślił dziennik w komentarzu po meczu.
Cytowany przez "Marcę" Cristiano Ronaldo stwierdził tymczasem po meczu, że "1-1 to nie idealny, ale bardzo dobry wynik". - Sami stwarzaliśmy sobie problemy w czasie gry. Mieliśmy okazje, ale nie potrafiliśmy ich sfinalizować - dodał.
Zapytany o to, dlaczego nie celebrował zdobytej w meczu bramki, napastnik Królewskich powiedział: - Manchester to był mój dom przez sześć lat. Kocham to miejsce prawie jak dziecko. Nie cieszyłem się przez szacunek dla tych kibiców. Chcę wygrać, ale nie będzie to dla mnie powód do świętowania - wytłumaczył swoją postawę.
Ferguson nie wiedział, co mówi
Telewizja Sky Sports zatytułowała z kolei tekst na swoim portalu po meczu: "Real Thriller". Spotkanie zdaniem dziennikarzy stacji było rzeczywiście trillerem, po którym "piłkarze Manchesteru są nieco szczęśliwsi" od rywali.
Dziennikarze zwrócili uwagę na to, że Real kontrolował przebieg meczu mając piłkę przez ponad 60 proc. czasu. Jego zawodnicy wykonali też znacznie więcej podań (479) niż Czerwone Diabły (306). Jednak to United lepiej radziło sobie w walce kontaktowej i przerywaniu gry (83 proc. wślizgów i prób przejęcia piłki zakończonych sukcesem wobec 67 proc. po stronie gospodarzy).
Sky Sports cytuje sir Alexa Fergusona, który po meczu wychwalał Davida de Geę, ale też zwracał uwagę na niewykorzystane szanse swoich zawodników.
- W spotkaniu wiele się działo. Szanse były po obu stronach boiska. David wykonał trzy, czy cztery fantastyczne parady, ale równocześnie my mogliśmy się postarać bardziej w ataku - stwierdził trener. Pośrednio pochwalił też własną decyzję o przesunięciu w 2. połowie Danny'ego Welbecka na Xabiego Alonso, co pozwolił na pokrzyżowanie szyków obronnych Realu.
- W pierwszej połowie oddaliśmy inicjatywę i nam nie szło, ale potem przestawiliśmy Danny'ego na Xabiego i przyniosło to świetny skutek - uznał.
Ferguson przyznał się też do pomyłki, jaką popełnił w przerwie, gdy upomniał Patrica Evrę za to, że nie krył Ronaldo przy jego strzale głową, po którym padła bramka. - Zapytałem go w szatni, dlaczego nie postarał się go powstrzymać, ale potem zobaczyłem powtórkę tej akcji i zacząłem się zastanawiać, o czym ja w ogóle mówiłem. Ta główka była niewiarygodna. Co za strzał - chwalił byłego podopiecznego sir Alex.
Mourinho zadowolony, wynik "otwarty"
Rywali chwalił też Jose Mourinho. Portugalczyk stwierdził, że "Manchester tylko się bronił i czekał na kontrataki", ale "o to nie można mieć pretensji". - Liga Mistrzów to dwa mecze: na wyjeździe i u siebie. Oni mieli takie zadanie na ten mecz i mu sprostali - uznał.
Dodał, że "szanse na awans Realu widzi na poziomie 50 proc. - Cieszę się, że po tym meczu wszystko jest otwarte. Będzie otwarte do ostatniej minuty tej rywalizacji - zakończył.
Robin Van Persie, który miał trzy świetne szanse w meczu na strzelenie gola żałował z kolei tej, kiedy po jego uderzeniu piłka obiła poprzeczkę. - Minimalnie źle uderzyłem. Piłka powinna była wpaść do siatki, a nie udało mi się to. Teraz mamy przewagę, ale w gruncie rzeczy jesteśmy po prostu w przerwie meczu. Na tym poziomie takie drużyny jak nasze nie zastanawiają się nad tym, czy grają u siebie, czy na wyjeździe - skwitował pojedynek w kilku zdaniach Holender.
Real Madryt - Manchester United 1:1 (1:1)
Bramki: Cristiano Ronaldo (30') - Danny Welbeck (20') Real Madryt: Diego Lopez; Alvaro Arbeloa, Raphael Varane, Sergio Ramos, Fabio Coentrao; Xabi Alonso (84-Pepe), Sami Khedira; Angel Di Maria (75-Luka Modric), Mesut Oezil, Cristiano Ronaldo; Karim Benzema (60-Gonzalo Higuain) Manchester United: David de Gea; Rafael, Rio Ferdinand, Jonny Evans, Patrice Evra; Michael Carrick, Phil Jones; Wayne Rooney (85-Anderson), Shinji Kagawa (64-Ryan Giggs), Danny Welbeck (73-Antonio Valencia); Robin van Persie
Autor: adso / Źródło: Marca, As, Sky Sports