W półfinale olimpijskiego turnieju w hokeju na lodzie w Pjongczangu mistrzowie igrzysk w Soczi Kanadyjczycy spotkają się z Niemcami, co można uznać za sensację. Nasi zachodni sąsiedzi w środę pokonali faworyzowanych Szwedów. W drugim półfinale Olimpijczycy z Rosji zmierzą się z pogromcami Amerykanów – Czechami.
Szwedzi to srebrni medaliści igrzysk z Soczi. Wiadomo, że nie mogli do Pjongczangu przywieźć swoich gwiazd, występujących na co dzień w NHL. W starciu z Niemcami i tak byli jednak zdecydowanymi faworytami.
Czekali ponad 40 lat
Mecz dwóch europejskich zespołów miał bardzo dramatyczny przebieg. Skandynawowie przegrywali już 0:2, ale w ostatniej tercji doprowadzili do remisu 3:3 i dogrywki. O uznaniu zwycięskiego gola Patricka Reimera w dogrywce arbitrzy zdecydowali po weryfikacji wideo. Niemcy ostatni raz grali o medal igrzysk w 1976 roku, kiedy wywalczyli brąz. Od momentu zjednoczenia reprezentacja nigdy też nie wygrała ze Szwedami. Już w Pjongczangu uległa im w fazie grupowej 0:1.
- Ziściły się nasze największe marzenia. Będziemy potrzebować kilku godzin albo nawet całej nocy, aby to wszystko do nas dotarło. To wielki krok dla hokeja w Niemczech. Cztery lata temu nawet nie potrafiliśmy zakwalifikować się do igrzysk w Soczi – mówił po meczu zawodnik Marcel Goc.
W Szwecji dominuje nastrój przygnębienia. W turnieju bez gwiazd NHL, zespół z mocną ligą krajową miał walczyć o złoto. - To fiasko. Z takim zespołem powinniśmy być w półfinale – ocenił krótko Peter Forsberg, który z ekipą Trzech Koron wywalczył mistrzostwo olimpijskie w 1994 i 2006 roku.
Zespół sklecony przed igrzyskami
Mecz Kanady z Finlandią w dużej mierze oparty był na znakomitej obronie obu drużyn. Jedyną bramkę zdobył w 41. minucie Maxim Noreau. Stworzony krótko przed turniejem zespół spod znaku Klonowego Liścia prezentował się w starciu z brązowymi medalistami dwóch ostatnich igrzysk nieco lepiej niż wcześniej w turnieju. - Czujemy, że odnaleźliśmy swoją tożsamość na lodzie i wiemy, jak grać, by odnieść sukces. Prezentujemy twardą defensywę, ciężko pracujemy w własnej strefie i tym sposobem kreujemy szanse w ataku – zaznaczył po meczu kanadyjski kapitan i zdobywca Pucharu Stanleya 37-letni Chris Kelly.
Coraz bliżej złota
- Cały kraj jest bardzo podekscytowany. Mówi się o tym we wszystkich mediach. Jesteśmy coraz bliżej złota. Kolejny mecz zobaczą przed telewizorami miliony widzów – powiedział po zwycięstwie w rzutach karnych nad reprezentacją USA legendarny czeski bramkarz Dominik Hasek. 53-letni weteran NHL był szczególnie zadowolony z postawy bramkarza reprezentacji Pavla Francouza, który w spotkaniu z USA i wcześniej w grupie z Kanadą tylko raz dał sobie wbić bramkę z rzutu karnego i broni z 94-procentową skutecznością.
W meczu o finał na Czechów czekają hokeiści z Rosji, którzy w ćwierćfinale łatwo pokonali Norwegów 6:1. - Jesteśmy bardzo głodni sukcesów. Następny mecz jest o wszystko. Myślę, że możemy spisywać się jeszcze lepiej niż w spotkaniu z Norwegią. Tam po 30 minutach nagle przestaliśmy grać. To nie może się już powtórzyć w tym turnieju – zaznaczył Ilja Kowalczuk, pięciokrotny olimpijczyk i była gwiazda NHL.
Mecze półfinałowe odbędą się piątek. Spotkanie Olimpijczyków z Rosji i Czech rozpocznie się o godzinie 8.40, a Kanady z Niemcami o 13.10 czasu polskiego.
Autor: dasz / Źródło: PAP, sport.tvn24.pl