Emocjonujące, niepowtarzalne, kolorowe, jedyne w swoim rodzaju - takie były zakończone w niedzielę późnym wieczorem XX mistrzostwa świata. W 64 meczch padło aż 171 goli, czyli dokładnie tyle samo co 16 lat temu we Francji. Teraz jednak bohaterowie zupełnie inni, często zupełnie niespodziewani. Sport.tvn24.pl przedstawia tych największych. Oto jedenastka mundialu.
Na wstępie zaznaczamy, że wybranie jedenastu najlepszych piłkarzy na tegorocznym mundialu wcale nie należało do najłatwiejszych zadań. Najłatwiejszy chyba był wybór ustawienia - sport.tvn24.pl podążył za mundialową modą. Nie zdziwmy się, jak od przyszłego sezonu większość europejskich klubów zmieni ustawienie swoich zespołów na 1-3-5-2.
Manuel Neuer (Niemcy) - "Złota Rękawica" mundialu. Skapitulował tylko cztery razy. Bez wątpienia najlepszy bramkarz mistrzostw, który wniósł do turnieju nową jakość - golkipera pełniącego rolę ostatniego obrońcy. Nie bał się odważnych wyjść z bramki (jak z Algierią, kiedy trzykrotnie przytomnością umysłu ratował kolegów), gdy trzeba było, na granicy piłkarskiego prawa taranował napastnika rywali (jak w finale zrobił to z Gonzalo Higuainem). Tak gra nowoczesny fachowiec od bronienia. Jesteśmy przekonani, że to Neuer będzie wyznaczał teraz trendy.
Ron Vlaar (Holandia)
Skała nie do przejścia. Nie bez powodów obrońcę Aston Villi porównuje się go do holenderskiej legendy defensywy Jaapa Stama. Niezwykle silny, twardy, nieustępliwy. Zarówno w powietrzu, jak i na ziemi. O perfekcję otarł się w półfinale z Argentyną. Zawiódł w konkursie rzutów karnych.
Mats Hummels (Niemcy)
Zdecydowanie najlepszy środkowy obrońca nowego mistrza świata. Nie dość, że przez cały turniej był liderem niemieckiej defensywy, to na dodatek strzelił dwa ważne gole - pierwszego z Portugalią i w ćwierćfinale z Francją. Co prawda w finałowym starciu często nie mógł nadążyć za Leo Messim, ale zwycięzców się przecież nie sądzi...
Marcos Rojo (Argentyna)
Lewa strona należała do niego. Przez cały turniej pokazał twardą grę w obronie, nie stronił też od wypadów pod pole karne przeciwnika. Ileż to wrzutek widzieliśmy na turnieju autorstwa Rojo? Opuścił tylko jeden mecz z Belgią z powodu kartek przez co Argentyńczycy do końca drżeli o wynik tamtego meczu. Kwestią czasu jest to, kiedy zamieni Sporting Lizbonę na klub z czołowej ligi europejskiej.
Javier Mascherano (Argentyna)
Prawdziwy przecinak. Zrobił wszystko, by zarówno piłka jak i rywal nie przeszli strefy, w której akurat przebywał. Nie przypadkowo ma przydomek "El Jefecito" - Szefuncio. Rozkręcał się z każdym kolejnym meczem. Popisową partię rozegrał w decydującej fazie fazie, zwłaszcza przeciwko Holandii, jak i w finale z Niemcami. W tym pierwszym spotkaniu pokazał również niesamowity charakter. Po jednym ze starć, nie mógł utrzymać równowagi. Minęło zaledwie kilkadziesiąt sekund, wstał i wrócił na plac gry. Wojownik!
Toni Kroos (Niemcy)
Już samo nazwisko najlepiej charakteryzuje tego piłkarza. Czy posyłał długą piłkę, czy zagrywał ją do najbliższego partnera - zawsze robił to z iście chirurgiczną precyzją, na dodatek znakomicie regulując tempo gry. Przeciwko Brazylii zaliczył mistrzowski występ. Łącznie strzelił w turnieju trzy gole i miał dwie asysty. Real Madryt zrobi interes życia, jeśli Niemiec przeniesie się tam z Bayernu Monachium. Będzie znakomicie uzupełniał się z Xabim Alonso.
Arjen Robben (Holandia) Co z tego, że wielokrotnie był posądzany o samolubstwo i nurkowanie, skoro to on miał największy wpływ na grę swojej drużyny. Kiedy Robben był w gazie, była też cała Holandia. To już mit, że spala się w najważniejszych momentach. Na mundialu łącznie dwa razy podchodził do jedenastek. Wszystkie pewnie wykorzystał. Kapitalny mecz przeciwko Hiszpanii.
James Rodriguez (Kolumbia)
Prawdziwy lider jednej z największych rewelacji mistrzostw - Kolumbii. Sześć goli w tym prawdopodobnie tej najładniejszy w całym turnieju z Urugwajem, a do tego dwie asysty. Wziął na siebie odpowiedzialność za zdobywanie bramek, mimo że nie jest przecież napastnikiem. Aż strach pomyśleć, co by się działo, gdyby Radamel Falcao był zdrów? Podobno MVP mundialu jest bliski przejścia do Realu Madryt.
Neymar (Brazylia)
Największy pechowiec w tym gronie. Turniej zakończył się dla niego już po pięciu meczach ze względu na kontuzję pleców. Żadna inna drużyna nie była jednak tak uzależniona od jednego gracza jak Brazylia od Neymara. Najdobitniej było to widać w dwóch ostatnich spotkaniach. Bez swojej największej gwiazdy Canarinhos w nich nie istnieli. W całym turnieju napastnik Barcelony strzelił cztery gole. To więcej niż jego koledzy z napadu (Fred, Jo, Hulk) razem wzięci.
Leo Messi (Argentyna)
Niektórzy twierdzą, że zawodził, że nie zasłużył na Złotego Buta mundialu, faktem jest, że bez jego czterech goli i asysty - Argentyny nie byłoby w finale. Na dodatek pokazywał się w kluczowych momentach, gdy drużynie nie szło, tak jak w pierwszym meczu z Bośnią, drugim z Iranem czy w 1/8 finału ze Szwajcarią. Zawiódł w finale, ale nie umniejsza to roli jaką odgrywał w zespole.
Thomas Mueller (Niemcy)
Był uniwersalny, precyzyjny i konsekwentny. Nie dość, że strzelał gole, to świetnie współpracował z kolegami. Tegoroczny mundial jest drugim dla 24-letniego piłkarza Bayernu - mimo to ma już na koncie dziesięć trafień. Miroslav Klose może czuć się zagrożony ze swym rekordem.
REZERWOWI:
Keylor Navas (Kostaryka) - Gdyby nie on, Kostaryka nie grałaby w ćwierćfinale, zostając przy tym największą rewelacją turnieju w Brazylii. Nie licząc konkursu jedenastek z Holandią, w całym turnieju dał się pokonać tylko dwa razy (z jedenastu metrów Urugwajowi i po dobitce Grekom). Mieliśmy duży ból głowy przy wyborze najlepszego bramkarza. Rzutem na taśmę wygrał Niemiec.
Philipp Lahm (Niemcy) - symbol uniwersalności. Z powodzeniem grał na prawej obronie, w środku, a także na pozycji defensywnego pomocnika.
Ezequiel Garay (Argentyna) - defensywa Argentyny miała być najsłabszą formacją na mundialu, a była najlepszą, głównie pod przywództwem piłkarza (jeszcze) Benfiki.
Stefan De Vrij (Holandia) - mimo zaledwie 22 lat, bardzo dojrzały zarówno na boisku, jak i poza nim. Nie może dziwić, że w Feyenoordzie do niego należy opaska kapitańska. Swój udany występ okrasił golem w meczu z Hiszpanią.
Daley Blind (Holandia) - syn byłego reprezentanta kraju, Danny'ego. Zachwycił w pierwszym meczu z Hiszpanią, gdzie popisał się kapitalną 40-metrową asystą. W całym turnieju zaliczył łącznie trzy kluczowe podania.
Juan Cuadrado (Kolumbia) - najefektowniej grający piłkarz na mundialu, a przy tym bardzo pomocny drużynie. Z czterema asystami a koncie wygrał tę klasyfikację, robił wiatraki z obrońców.
Hector Herrera (Meksyk) - waleczny, mający końskie zdrowie pomocnik. FC Porto jak zwykle zrobiło przed sezonem świetny interes.
Abdelmoumene Djabou (Algieria) - dynamiczny i filigranowy. Jeden z największych ojców sukcesu Lisów Pustyni. Na mundialu dwa gole i asysta.
Andre Schuerrle (Niemcy) - 0 meczów w pierwszym składzie, trzy gole i jedna asysta, w tym ta przesądzająca triumf nad Argentyną. Bohater drugiego planu.
Divock Origi (Belgia) - nowy Emile Mpenza, niezwykle wszechstronny, dżoker w talii Marca Wilmotsa, autor dwóch goli.
Autor: Łukasz Lasia / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl