Wtorek, 25 maja Gdy woda naparła na Świniary, nie było mocnych. Najpierw wały przemiękały, w końcu puściły. Pani Teresa, widząc ogrom żywiołu, padła na kolana i zaczęła się modlić. Ten obraz obiegł całą Polskę.
- Podjechałam pod wyrwę i rzuciło mnie na kolana. Boże, tylko Ty masz taką moc, nic ludzie nie pomogą - mówi Teresa Wierzycka, mieszkanka Płocka, która przyjechała do Świniar (woj. mazowieckie), by odwiedzić rodzinę.
Jestem wdzięczna wszystkim ludziom dobrego serca za bezinteresowność. Która tak samo rzuciła mnie wtedy na kolana. I nie patrzy się, czy się samemu poniesie jakąś szkodę. Tak trzeba się zachowywać. Teresa Wierzycka, mieszkanka Płocka
Modlitwa, bez strachu
Dziś mówi, że prosiła Boga, żeby zatamował - jeśli może - "straszną falę, która rzucała się z ogromną siłą". - To jest nie do opowiedzenia - dodaje.
Pytana, czy się nie bała mówi zdecydowanie: "nie". Bo o tym, że ziemia na której klęczy może zapaść się pod naporem wody, nawet nie myślała. - Ja chciałam dotrzeć tam na miejsce i jeszcze pomagać ratować - mówi.
- Ja jestem przyzwyczajona do sytuacji ekstremalnych. Potrafię się zachować, chociaż później mnie to kosztuje. Ja całą noc z niedzieli na poniedziałek nie zmrużyłam oka.
Na pomoc bratu
Brat pani Teresy nie ewakuował się z terenów, które zaczęła zalewać woda. - To jest wielkie gospodarstwo. Były ewakuowane zwierzaki, pomagała cała rodzina. On sam jest jeszcze bezpieczny. Ma dom dwukondygnacyjny. Wczoraj mu machałam, był na dachu. Jeszcze mieszka bezpiecznie na pierwszym piętrze, ma co jeść - tłumaczy decyzję brata.
A siostra dowozi mu cały czas najpotrzebniejsze rzeczy. Udało się jej zdobyć dla brata nawet ponton i kapok. - Jest ogromny nurt. Brat próbował wypłynąć za bramę (na pontonie - przyp.), strasznie go znosiło. Nie umie pływać, więc bał się bardzo.
Dzięki ludziom dobrej woli
W końcu urząd gminy zgodził się na przydzielenie bratu kapoka.
- Jestem wdzięczna wszystkim ludziom dobrego serca za bezinteresowność. Która tak samo rzuciła mnie wtedy na kolana. I nie patrzy się, czy się samemu poniesie jakąś szkodę. Tak trzeba się zachowywać - mówi.