- Srebro było w moim zasięgu - powiedział po zawodach Piotr Małachowski, który w Londynie zajął w rywalizacji dyskoboli piąte miejsce. I dodał: - Liczyłem zdecydowanie na więcej, ale niestety nie udało się. Pokonało mnie czterech przeciwników, którzy dziś byli po prostu lepsi.
Czy w osiągnięciu lepszego wyniku przeszkodziły kontuzje? - Kontuzje są wpisane w życie sportowca. Mnie akurat dopadają, ale to nie jest żadne usprawiedliwienie. Zresztą dziś biceps mi nie przeszkadzał. Na pewno jednak zabrakło treningów. Nie wykorzystałem swojej szansy i jestem zły. A wystarczyło metr dorzucić i byłby srebrny medal, którym cieszyłbym się przez następne cztery lata. Naprawdę byłem na to przygotowany, to było w moim zasięgu - powiedział Małachowski.
Zobaczymy, co będzie
Co po igrzyskach? - Muszę ze spokojem usiąść i porozmawiać z moim menedżerem co, gdzie i kiedy. Pamiętajmy, że główna impreza sezonu już za mną, a te najbliższe zawody są trochę piknikowe i nie będą dla mnie ważne - stwierdził zawodnik.
A igrzyska w Rio? - Jeżeli tylko zdrowie pozwoli, to na pewno tak. Chęci są, a - co dziś było widać - nie odstaję o czołówki światowej o kilka metrów - zaznaczył.
Autor: mn//kdj / Źródło: PAP