"Love After Love" ze znakomitą Andie MacDowell to debiut fabularny Russella Harbaugha. Reżyserowi udało się wykreować wrażenie współuczestnictwa, tak cenne, nie tylko w tego rodzaju kinie. W dużej mierze dzięki umiejętnemu zrównoważeniu elementów dramatycznych z komediowymi.
W filmie Russella Harbaugha odnaleźć można echa twórczości Johna Cassavetesa, ikony amerykańskiego kina niezależnego. Obaj reżyserzy posiedli umiejętność opowiadania o prozie życia w sposób niezwykły, a przy tym szalenie autentyczny.
Punktem wyjścia w "Love After Love" nie jest jednak życie, a śmierć. Dosięgła ona męża Suzanne (znakomita rola Andie MacDowell) oraz ojca dwóch dorosłych synów – Nicholasa i Chrisa. Żałoba po stracie kogoś bliskiego przechodzi w pewnym momencie w próbę ułożenia sobie życia na nowo. Zarówno przez kobietę, jak i dwóch neurotycznych mężczyzn. Nie jest to jednak łatwe nawet na przestrzeni kilku lat, bo w takim horyzoncie czasowym tę historię przedstawia Harbaugh.
Stajemy się świadkami nieudanych związków, bolesnych rozstań, niespełnionych zawodowych ambicji, zupełnie jakbyśmy zasiadali z bohaterami przy jednym stole. Reżyserowi udało się wykreować wrażenie współuczestnictwa, tak cenne, nie tylko w tego rodzaju kinie. W dużej mierze dzięki umiejętnemu zrównoważeniu elementów dramatycznych z komediowymi.
Autor: tmw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Netia Off Camera