Po przegranym ćwierćfinale kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski był mocno podłamany, a w jego oczach pojawiły się łzy. - To boli. Przykro, że nie mieliśmy szczęścia w rzutach karnych - przyznał strzelec jedynej bramki dla naszej reprezentacji.
Lewandowski zdobył gola już w drugiej minucie meczu. Potem starał się, walczył, wykorzystał rzut karny w serii jedenastek. Zwycięstwa to nam jednak nie zapewniło. W regulaminowym czasie było 1:1. KArne lepiej wykonywali Portugalczycy.
Paradoks finałów
- To boli, bo przegraliśmy z drużyną, która w meczu może miała większe posiadanie piłki, ale ciężko powiedzieć, żeby miała więcej sytuacji - ocenił kapitan Polaków.
- Poza tym nie wygrała żadnego meczu, a jest w półfinale. To jest paradoks tych finałów. Na pewno walczyliśmy, ale też przykro, że nie mieliśmy szczęścia w rzutach karnych - nie mógł odżałować.
Muszą ochłonąć
Lewandowski z nadzieją patrzy w przyszłość. Polacy pokazali się bowiem we Francji z doskonałej strony.
- Przed nami eliminacje mistrzostw świata, to dużo cięższa droga niż kwalifikacje mistrzostw Europy - przyznał "Lewy". - Na razie musimy ochłonąć po tej przegranej. Tak naprawdę kolejne mecze zaczynają się za chwilę, za dwa, trzy miesiące i znowu trzeba będzie dawać z siebie wszystko. Jeśli jest się tak blisko półfinału ME, to boli i pewnie będzie bolało przez dłuższy czas. Ale jesteśmy twardzi i mam nadzieję, że sobie z tym poradzimy szybko - zakończył.
Autor: dasz / Źródło: sport.tvn24.pl, PAP