Brytyjski Komitet Olimpijski broni 16-letniej Chinki Ye Shiwen, która w pływackim wyścigu na 400 m na ostatnim odcinku płynęła szybciej niż najszybsi mężczyźni i pobiła rekord świata. Pojawiły się głosy, że Ye swój kosmiczny wynik zawdzięcza środkom dopingującym. - Jest czysta. Przeszła ponad sto testów - oświadczył prezes komitetu Colin Moynihan.
Zdaniem Amerykanina John Leonard, dyrektora Światowej Zrzeszenia Trenerów Pływackich, końcowy wynik 4:28.43 jest "niewiarygodny i niepokojący".
Leonard stwierdził jednak, że "trzeba być bardzo ostrożnym, jeśli chodzi o oskarżenia o doping".
- Jedyne, co powiem to, że gdy widzisz coś - i tutaj postawię cudzysłów - niewiarygodnego, historia naszego sportu pokazuje później, że w grę wchodził doping - powiedział Amerykanin.
Wyniki jak z czasów NRD
Jego zdaniem ostatnie 100 metrów w wykonaniu Chinki przypominało wyczyny niektórych zawodniczek z NRD i wyścig na 400m zmiennym w wykonaniu młodej Irlandki Michelle Smith (dziś De Bruin) na igrzyskach w Atlancie. Została ona później skazana za stosowanie dopingu.
- Za każdym razem, gdy ktoś wyglądał jak superwoman, później okazywał się winny stosowania dopingu - mówił Leonard.
Chinka: Trening i ciężka praca
W sumie w latach 90. XX wieku ponad 40 chińskich pływaków i pływaczek zostało zdyskwalifikowanych za stosowanie niedozwolonych substancji.
Jednak Ye, której fenomenalny rezultat budzi wątpliwości, zapewnia, że wszystko to jest wynikiem "ciężkiej pracy i treningu".
- Nie stosowałabym żadnych niedozwolonych środków. Chiński team miał zawsze stanowczą politykę antydopingową - podkreśliła.
Brytyjczycy bronią pływaczki
W obronę 16-latkę wziął też lord Colin Moynihan, prezes Brytyjskiego Komitetu Olimpijskiego. Jak powiedział, Ye przeszła testy Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). - Przeszła przez program i jest czysta. To koniec dyskusji. Ye Shiwen zasługuje na szacunek dla swojego talentu - powiedział.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski również zapewnia, że wszelkie próby dopingu u zawodników z pewnością zostaną wykryte.
Autor: jak//bgr / Źródło: eurosport.com, bbc.co.uk