Stało się. Miroslav Klose został najskuteczniejszym graczem w historii mistrzostw świata. 36-letni bombardier przykładając rękę do lania, jakie Niemcy sprawili w półfinale Brazylijczykom (7:1), zdobył swojego szesnastego gola na mundialach.
Była 23. minuta spotkania w Belo Horizonte, gdy piłkarze Joachima Loewa kontynuowali dewastowanie brazylijskiej maszyny. Na prowadzenie 2:0 wyszli dzięki bramce Klosego. 36-letni snajper trafił do siatki, dobijając własny strzał z pola karnego. Była to dla niego "dopiero" druga bramka w tych mistrzostwach. Loew siłami "staruszka", jak nazywają Klosego niemieccy dziennikarze, szafuje ostrożnie. Spotkanie z Canarinhos było dla niego drugim, jaki rozpoczął w wyjściowym składzie.
Przełamał własną niemoc
Trafiając wcześniej w meczu z Ghaną, snajper Lazio zrównał się w liczbie goli z Brazylijczykiem Ronaldo. Przed starciem półfinałowym istniała obawa, że swojego dorobku już nie poprawi. Chociaż wtorkowy pojedynek był jego czwartym mundialowym półfinałem w karierze (żaden piłkarz nie może poszczycić się takim osiągnięciem), to na tym etapie nigdy nie udało mu się jeszcze wpakować piłki do siatki.
Bramka w meczu z Brazylią to jednocześnie 71. gol Klosego w kadrze narodowej. Na początku czerwca, gdy w towarzyskim spotkaniu z Armenią (6:1) uzyskał 69., stał się najlepszym strzelcem w historii niemieckiej reprezentacji.
Cztery trafienia na mundial
To czwarty mundial, w którym trafia do siatki. Pięć goli zdobył już w 2002 roku na boiskach Korei Płd. i Japonii, powtórzył to osiągnięcie w turnieju w Niemczech cztery lata później, cztery razy pokonał bramkarzy rywali w 2010 roku w RPA.
Autor: TG/zp / Źródło: sport.tvn24.pl