Wtorek, 28 czerwca Zespawana z grubych i ciężkich rur bramka, która przygniotła w poniedziałek na wiejskim boisku w Gronowie k. Braniewa 8-latkę była niezabezpieczona. Nikt też nie sprawdzał jej stanu technicznego. Dziecko zmarło. Wójt zapewnia, że po zdarzeniu wszystkie bramki w gminie zabezpieczono. Reporter programu "Prosto z Polski" sprawdził okoliczne boiska. Okazało się, że to nieprawda.
Dziewczynka przyszła na boisko pobawić się z dwiema przyjaciółkami. Nie zdążyła. - Z relacji policjantów wynika, że bramka sama przewróciła się na Magdę w momencie, gdy przebiegała obok - przyznaje Anna Kos z policji w Braniewie.
Metalowa bramka trafiła w głowę. Dziewczynkę przewieziono do oddalonego o kilka kilometrów szpitala w Braniewie. Lekarze zdążyli wykonać tylko podstawowe badania. Dziecko zmarło. - Jej stan był poważny. Były silne urazy głowy, dziewczynka była nieprzytomna. Udało nam się wykonać jedynie badanie tomografii komputerowej głowy. Planowany był zabieg, ale dziewczynka nie doczekała - relacjonuje Małgorzata Twardowska ze szpitala w Elblągu.
Było niebezpiecznie
Okazało się, że bramki nie były niczym zabezpieczone. Dlatego tak łatwo się przewróciły. We wtorek, 15 godzin po wypadku, robotnicy wywieźli feralne bramki z boiska. Pojawiło się także podejrzenie, że przyczyną zdarzenia mogła być zła konstrukcja bramek. - Metal, z którego były wykonane był o wiele cięższy i grubszy na przodzie bramki niż na jej tyle. Nie równoważył zatem bezpiecznie bramki - mówi Anna Kos.
Jak przekonuje wójt gminy Braniewo Tomasz Sielicki, wszystkie bramki na jego terenie zostały poddane inspekcji. - Zostały poddane oględzinom, zostaną przymocowane na stałe, albo zlikwidowane - podkreśla wójt. Dopytywany, deklaruje: - Zostały zabezpieczone.
I wciąż jest niebezpiecznie
Jednak reporter "Prosto z Polski" sprawdził, że Sielicki mija się z prawdą. Okazało się, że w sąsiedniej wsi Podleśna znajdują się takie same bramki jak w Gronowie i też nie są przytwierdzone do ziemi. Wójt o tym przypadku nie wiedział.
Sprawę zdarzenia na placu zabaw w Gronowie bada prokuratura.
Okoliczni mieszkańcy zaś przestali pozwalać bawić się dzieciom na miejscowych boiskach.