Jedyny Polak w finale mundialu. "Rozgrzewka w slipkach, skopane drzwi szatni. Wielka wojna"

Jedyny Polak w finale mundialu. "Rozgrzewka w slipkach, skopane drzwi szatni. Wielka wojna"
Jedyny Polak w finale mundialu. "Rozgrzewka w slipkach, skopane drzwi szatni. Wielka wojna"
tvn24
Argentyna grała z Niemcami w finale MŚ w 1990 rokutvn24

Finał brazylijskiego mundialu to wielki rewanż za mistrzostwa we Włoszech. 24 lata temu jednym z tych, który uczestniczył w niemiecko-argentyńskiej wojnie futbolowej był Michał Listkiewicz. - To była wielka wojna, partia szachów, ale jednocześnie też partia zapasów czy boksu - wspomina w rozmowie ze sport.tvn24.pl dramaturgię tamtego wieczoru Michał Listkiewicz.

24 lata temu na trybunach Stadio Olimpico w Rzymie zasiadło 73 tys. widzów, a na boisku pojawiła się konstelacja gwiazd. Maradona, Goycochea, Sensini, Burruchaga z jednej strony, z drugiej - Matthaeus, Augenthaler, Voeller i Klinsmann. Emocji nie brakowało, były czerwone kartki Argentyńczyków, rzut karny i zwycięski gol Niemców na pięć minut przed końcem meczu. Nad wszystkim próbował zapanować 37-letni wówczas Michał Listkiewicz, który był sędzią liniowym. Z byłym arbitrem, a później prezesem PZPN spotkaliśmy na warszawskiej Ochocie, niedaleko jego domu. Przyniósł ze sobą pamiątki z tamtego meczu: koszulkę, której od tamtej pory nie wyprał, i parę zdjęć. Dla Listkiewicza są jak relikwie. To jedyny polski sędzia, który uczestniczył w finale mundialu.

ŁUKASZ LASIA, SPORT.TVN24.PL: Już dziś wielki finał. Zestaw drużyn dokładnie taki sam jak ten 24 lata temu we Włoszech, tak bliski pana sercu. Jakie pierwsze skojarzenie przychodzi panu na myśl z finałem Italia '90?

MICHAŁ LISTKIEWICZ: Odżywają wspomnienia. Człowiek przypomina sobie dawne dobre czasy, ale też czuje żal, że ten czas upływa, bo teraz będą zupełnie inni bohaterowie, zarówno zawodnicy, jak i sędziowie. Wierzę, a nawet wiem, że spiszą się doskonale. Kiedyś Franz Beckenbauer powiedział mi, że zawsze jak jest w pobliżu boiska, to ciągnie go na murawę, ale lata i zdrowie już nie to. I ja mam to samo.

We Włoszech przeszedł pan do historii MŚ, sędziując na linii aż osiem spotkań. To największy sukces w pana karierze?

Rzeczywiście był to dla mnie sukces ogromny i trochę niespodziewany, ponieważ jechałem na ten mundial z nadziejami, że posędziuję z gwizdkiem. To się akurat nie udało, ale było osiem spotkań z chorągiewką.

Dlaczego niespodziewany?

Bo sędziowałem też w półfinale mecz Włochy-Argentyna, a nigdy wcześniej w historii ani chyba nawet i później nie zdarzyło się, że arbiter półfinału sędziował potem finał. To trochę wbrew zasadom sztuki obsady sędziowskiej. Oczywiście byłem szczęśliwy i dumny, ale przez wiele lat się zastanawiałem z jakiej racji. Ktoś powiedział mi, że mógł mieć na to wpływ sam Ojciec święty, który na audiencji przed MŚ powiedział, że skoro nie ma polskiej drużyny, to będzie modlił się za powodzenie polskiego sędziego. Może panowie z FIFA to zapamiętali?

Kiedy dowiedział się pan, że w tym meczu będzie sędzią liniowym?

Na basenie w Rzymie. Opalałem się wtedy obok hotelu, w którym mieszkaliśmy, i członek komisji sędziowskiej pan Alex Ponnett, kiedyś wybitny sędzia, podszedł do mnie i powiedział: zmykaj stąd do pokoju, bo jutro sędziujesz mecz. Pomyślałem, że żartuje. Mówię więc do niego: Alex, dobry dowcip, ale chodź razem się poopalamy. On wtedy pobiegł do pokoju, przyniósł oficjalny dokument z obsadą sędziowską. Do tego stopnia byłem przekonany, że mistrzostwa się dla mnie skończyły, że nawet nie uprałem koszulki sędziowskiej. Musiałem szybko wrócić do hotelu wyprać ją szamponem hotelowym, żeby była gotowa na mecz.

To prawda, że do tego szczególnego występu szczególnie się też pan motywował?

Motywował nas sędzia główny Edgardo Codesal. Meksykanin, który w szatni na maksa puścił muzykę meksykańską i kazał do niej jeszcze tańczyć. O ile Kolumbijczyk, drugi sędzia liniowy, nie miał z tym problemu, o tyle ja i Peter Mikkelsen, sędzia techniczny z Danii, już tak. Sporo czasu minęło zanim złapaliśmy rytm, ale Edgardo powiedział, że u niego jest taki zwyczaj, w taki sposób zawsze przygotowuje do meczu. Trzeba przyznać, że taniec czterech facetów w slipkach natchnął nas pozytywnie, bo byliśmy dobrym teamem.

To w jaki sposób motywował się pan do poprzednich meczów?

Na tamtym mundialu sędziowało się z różnymi arbitrami, dziś już te trójki są narodowe. A ja wówczas pracowałem z siedmioma różnymi sędziami. Z niektórymi było wspaniale, jak chociażby z moim przyjacielem, Francuzem Michelem Vaultrotem. Czarujący człowiek, który potrafił rozluźnić atmosferę, ale i jednocześnie zmobilizować. Żarty i dowcipy - jak np. łapanie za nos, czy naigrywanie się z kogoś - pomagały. Ale byli też sędziowie niekontaktowi. Pamiętam sędziego brazylijskiego, który w ogóle nie mówił po angielsku, przez co nie bardzo nam szła ta współpraca, bo nie rozumiał moich sygnałów, a ja nie wiedziałem za bardzo o co mu chodzi.

Sam mecz nie był łatwy do prowadzenia. Najpierw czerwona kartka dla Pedro Monzona, a na pięć minut przed końcem rzut karny za faul na Rudim Voellerze. Była jedenastka czy nie? Bo spory o nią trwają do dzisiaj.

Do dzisiaj oglądam zdjęcia z tego meczu, ale karny był. Oczywiście nie był to faul z gatunku tych, po których urwano komuś nogę, ale przewinienie było.

Do karnego przymierzał się Lothar Matthaeus, ale kapitanowi RFN pękł but.

Widziałem, że Matthaeus coś majstruje przy bucie od jakiegoś czasu, myślałem że poszło sznurowadło, ale okazało się, że but był pęknięty. Kto wie, może losy futbolu inaczej by się potoczyły, może by nie strzelił? (ostatecznie strzelał Andreas Brehme, skutecznie - red.) Z Matthaeusem zresztą kilkakrotnie widzieliśmy się później, wspominałem ten mecz, ale najbardziej wzruszył mnie Beckenbauer, ówczesny trener Niemców, który przed mundialem był w Polsce na promowaniu turnieju. Pokazał na nim filmik, na którym również widniałem. Stwierdził, że wygrał wszystkie mecze, bo miał przy sobie bardzo dobrego sędziego. Przyzna pan, że kryterium dosyć dyskusyjne.

Argentyńczycy długo nie mogli pogodzić się z porażką?

No właśnie w tym był większy problem. Mecz był napięty. To była wielka wojna, partia szachów, ale jednocześnie też partia zapasów czy boksu. Nie było tam za wiele pięknej piłki. Po meczu Argentyńczycy byli agresywni, atakowali, kopali drzwi szatni. Musieliśmy tam czekać ponad godzinę, aż odjadą ze stadionu. Także przyjemnie długo nie było. Podczas poprzednich mistrzostw świata, cztery lata temu w RPA, spotkałem nawet Diego Maradonę, z którym powspominaliśmy tamten turniej. Diego zażartował nawet, mówiąc do mnie: ty jesteś pięć kilo starszy, a ja pięćdziesiąt.

Kiedy ponownie zobaczymy polskiego sędziego na MŚ? Ostatnim był Ryszard Wójcik w 1998 r.

- W historii mundialu mieliśmy dwóch sędziów głównych z Polski, bo oprócz Rysia był jeszcze Alojzy Jarguz, byli także trzej asystenci, w tym ja. Mam wrażenie, że kibice i dziennikarze nie pamiętają o tym. Faktem jest, że rzeczywiście za wiele tych występów nie było. Jest pewna luka spowodowana też przyczynami pozasportowymi, część musiała odejść z powodów dyscyplinarnych, ale obecnie dobrą pracę wykonuje Zbigniew Przesmycki, który co kilka tygodni organizuje szkolenia, egzaminy, kursy. Wydaje mi się, że od dwóch lat jest pod tym względem zdecydowanie lepiej, mamy grono pięciu, sześciu młodych sędziów. Mam nadzieję że najpierw na Euro we Francji, a potem na MŚ w Rosji polska trójka już się tam wybierze. Liczę, że tak jak została przełamana klątwa Bońka (po 16 latach Polska zagrała w 2002 roku na MŚ - red.), zostanie przełamana też klątwa Listkiewicza i kolejny Polak wystąpi w finale. W jakiejkolwiek roli. Ktoś może mówić o mnie, że biegałem tylko z chorągiewką, ale ja czułem że reprezentuję polski futbol. Stawiam dobry trunek, jeśli dowolny Polak powtórzy ten wyczyn, nawet w dowolnej roli. Niech zawiesza siatki na bramkach lub rysuje linię. Marzy mi się, że jeśli nie polska drużyna, to przynajmniej polscy sędziowie kiedyś się tam znaleźli.

Tegoroczny mundial jest już dla pana siódmym w karierze. Po raz drugi pełni pan rolę obserwatora. Przyzna pan, że - zwłaszcza w fazie grupowej - wielu sędziów zawiodło.

- No tak, na początku było trochę błędów, niektóre były też histerycznie nagłaśniane, jak chociażby błąd w meczu otwarcia. Myślę, że jakby się to zdarzyło gdzieś w środku turnieju, nie byłoby takiego szumu. Później sędziowanie było coraz lepsze, ćwierćfinały i półfinały były już perfekcyjnie prowadzone. Było też kilka objawień, jak choćby Nestor Pitana z Argentyny, który niestety musiał już wyjechać, bo jego drużyna awansowała. Oczywiście najlepsi sędziowie są z Europy, tak jak najlepsza piłka.

Nie uważa pan, że to trochę nie w porządku, że w finale gwizdnie sędzia z Europy? W końcu gra w nim drużyna ze Starego Kontynentu. To pierwszy taki przypadek w historii.

- No tak, ale na tych mistrzostwach już wcześniej było kilka takich przypadków. Po prostu zmieniła się polityka obsady arbitrów przez FIFA, obsadza się najlepszych, a nie pod kątem geopolitycznym czy geograficznym. Jest to prawidłowe, bo dzisiaj wielu zawodników argentyńskich czy brazylijskich gra w Europie, więc wielu sędziów także im sędziuje.

Tegoroczny mundial to także nowinki technologiczne. Zgadza się pan, że zarówno technika goal-line, jak i spray stosowany przy rzutach wolnych sprawdził się bez zarzutów.

- Wiem, bo sędziowie mi się przyznali, że w wielu przypadkach nie bramki by nie uznali, bo jej nie widzieli, jak chociażby w meczu Kostaryki z Grecją, na którym byłem. Również spray się sprawdził, przyspiesza grę, dyscyplinę zawodników, nie ma tzw. tańca pingwinów, czyli przesuwania na paluszkach. Prosta rzecz, a przez tyle lat nikt nie wpadł na to, żeby ją zastosować. I bardzo optymistyczna według mnie prognostyka Seppa Blattera, który zapowiedział, że będzie dążył do wprowadzenia powtórek wideo, tzw. challenge na życzenie trenerów. Mam nadzieję, że będzie już na mundialu w Rosji.

Kto według Michała Listkiewicza zostanie mistrzem świata?

- Faworytem wszystkich są Niemcy i myślę, że wygrają, ale nie będzie to 7:1 czy 4:0, a różnica jednej bramki. Marzy mi się, żebyśmy doczekali się finału bez Niemców, Brazylii, Argentyny, Holandii, Francji, a np. z Kostaryką i Algierią. To byłby przełom w światowej piłce, a najlepiej już by było, żeby Polska w nim zagrała. Trzeba wierzyć.

Autor: Łukasz Lasia / Źródło: sport.tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

Prezydent Donald Trump podpisał rozkaz wysłania 1500 żołnierzy na granicę z Meksykiem, by przeciwdziałać "inwazji". Pentagon poinformował, że wojsko wyśle samoloty i śmigłowce, by wesprzeć deportację imigrantów. Władze Meksyku, by przygotować się na napływ migrantów wydalanych z USA, rozpoczęły stawianie olbrzymich obozów namiotowych w mieście Ciudad Juarez - podał Reuters. Władze Meksyku twierdzą, że są przygotowane na możliwość masowej deportacji, ale niezależni komentatorzy mają co do tego wątpliwości.

Żołnierze USA wysłani na granicę. Meksyk tworzy obozy i mówi, że jest gotowy

Żołnierze USA wysłani na granicę. Meksyk tworzy obozy i mówi, że jest gotowy

Źródło:
PAP

Prezydent Panamy zapewnia, że nie obawia się inwazji wojsk amerykańskich. Jose Raul Mulino podkreślił, że przekazanie kontroli nad kanałem "nie było ustępstwem ani prezentem od Stanów Zjednoczonych" i zapewnił, że kanał "należy i będzie należał do Panamy".

"Bądźmy poważni". Prezydent Panamy nie obawia się inwazji USA

"Bądźmy poważni". Prezydent Panamy nie obawia się inwazji USA

Źródło:
PAP

Donald Trump zagroził wprowadzeniem wysokich ceł i sankcji wobec Rosji, jeżeli w najbliższym czasie nie dojdzie do zakończenia działań zbrojnych w Ukrainie. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski udowadnia, że za salę dla "kandydata obywatelskiego" płaci biuro poselskie PiS. Z kolei Iga Świątek zagra dziś o finał Australian Open. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w czwartek 23 stycznia.

Trump grozi Rosji, walka o finał Australian Open, faktura Nawrockiego

Trump grozi Rosji, walka o finał Australian Open, faktura Nawrockiego

Źródło:
PAP, TVN24, Eurosport

Brytyjski resort obrony informuje o wytropieniu przez marynarkę wojenną rosyjskiego okrętu szpiegowskiego w kanale La Manche. Minister obrony John Healey zapewnił, że Wielka Brytania będzie nadal eksponować szkodliwą działalność Putina i zwalczać rosyjską "flotę cieni", by zapobiec finansowaniu nielegalnej napaści na Ukrainę.

Wytropili rosyjski okręt szpiegowski w kanale La Manche

Wytropili rosyjski okręt szpiegowski w kanale La Manche

Źródło:
PAP

Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt przekazała, że prezydent USA Donald Trump zawiesił pracowników biur programów różnorodności, równości i integracji (DEI) w rządzie federalnym i wysłał ich na płatne urlopy.

Wszyscy federalni pracownicy biur równości i różnorodności wysłani do domów

Wszyscy federalni pracownicy biur równości i różnorodności wysłani do domów

Źródło:
PAP

Na polecenie premiera Donalda Tuska polskie placówki i dyplomaci są w gotowości do pomocy naszym obywatelom. Gdyby Donald Trump nakazał przeprowadzić masowe deportacje osób przebywających w USA nielegalnie, mogłoby to dotknąć również Polaków. - Władze Chicago zabroniły policji i służbom miejskim pytania o status imigracyjny - uspokaja Łukasz Dudka, szef największej gazety polonijnej w USA.

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

Źródło:
Fakty TVN

- Przyjechała grupa mężczyzn z pałkami, maczetami. To miało nas zmusić do tego, abyśmy w stresie podpisali nową umowę z wyższym czynszem - opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl Łukasz Małkiewicz, reprezentant kupców z warszawskiego centrum handlowego Modlińska 6D. Sebastian Bogusz, zarządca nieruchomości, ripostuje, że to działania kupców zmusiły spółkę do zwiększenia obsady ochrony obiektu. Prokuratura zdecydowała o wszczęciu w tej sprawie postępowania.

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Źródło:
tvn24.pl

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki przez prawie 200 dni miał zajmować luksusowy apartament w muzealnym kompleksie hotelowym oddalonym o pięć kilometrów od jego domu. Według posła PiS Kazimierza Smolińskiego jego pobyt mógł być spowodowany utrudnioną komunikacją po mieście. - W Gdańsku pięć kilometrów to podobnie jak w Warszawie, jest duży ruch przecież - powiedział w "Kropce nad i". - Nigdy bym nie wpadł na to, żeby wynająć hotel pięć kilometrów od swojego miejsca zamieszkania i żeby Sejm za ten hotel zapłacił - mówił z kolei Tomasz Trela (Nowa Lewica).

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Źródło:
TVN24

Prezydent USA Donald Trump napisał w mediach społecznościowych, że "kocha Rosjan" i ma "dobre stosunki z prezydentem Putinem" i dlatego zamierza zrobić Rosji "wielką przysługę". "Dojdźmy do porozumienia teraz i zatrzymajmy tę absurdalną wojnę" - zaapelował Trump. Zagroził też wprowadzeniem wysokich ceł i sankcji wobec Rosji, jeżeli w najbliższym czasie nie dojdzie do zakończenia działań zbrojnych w Ukrainie.

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Pożar składowiska odpadów w Płoszowie niedaleko Radomska. Jak poinformowali strażacy, palą się niebezpieczne odpady. Ratownicy zaapelowali, by mieszkańcy nie otwierali okien.

Płoną niebezpieczne odpady w Płoszowie

Płoną niebezpieczne odpady w Płoszowie

Źródło:
tvn24.pl, PAP

- My, Polacy, wobec niestety tak podzielonej Europy, bardzo potrzebujemy Donalda Trumpa. My, Polacy, nie możemy sobie pozwolić na konflikt z amerykańską prezydencją - mówił w "Faktach po Faktach" wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL). Przypomniał też nieprzychylne słowa Donalda Tuska na temat Trumpa. - Ja się bardzo boję pytania, które Prawo i Sprawiedliwość może zadać w drugiej turze wyborów prezydenckich: czy Polskę stać na to, by prezydent i premier byli pokłóceni ze Stanami Zjednoczonymi? - powiedział.

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

Źródło:
TVN24

Kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP Rafał Trzaskowski pokazał na spotkaniu z wyborcami w Szczecinie fakturę za wynajęcie sali na spotkanie z Karolem Nawrockim, którą uregulowało biuro poselskie Czesława Hoca (PiS). - Oni się niczego nie nauczyli. Dlatego musimy zamknąć sprawę rozliczeń jak najszybciej - mówił Trzaskowski. Powiedział też, co zrobi pierwszego dnia prezydentury, gdy wygra wybory.

Trzaskowski pokazuje fakturę za salę dla Nawrockiego. "Oni się niczego nie nauczyli"

Trzaskowski pokazuje fakturę za salę dla Nawrockiego. "Oni się niczego nie nauczyli"

Źródło:
TVN24, PAP

Na spotkaniu wyborczym w Nowym Sączu z kandydatem PiS na prezydenta RP Karolem Nawrockim sympatycy prawicy znów skandowali okrzyki wymierzone w premiera. - Nie boimy się Tuska, a jak ktoś ma problemy ze słuchem, to do laryngologa - stwierdził prezes IPN, reagując na hasło wykrzykiwane przez publiczność.

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Źródło:
TVN24

Cztery tysiące żołnierzy z Korei Północnej, czyli blisko 40 procent ze wszystkich wysłanych przez reżim do walki przeciwko Ukraińcom, zostało wyeliminowanych z działań bojowych - podaje BBC, powołując się na doniesienia zachodnich urzędników. W ciągu ostatnich trzech miesięcy zginęło prawdopodobnie około tysiąca z nich.

"Są mięsem armatnim". Tylu żołnierzy stracił Kim

"Są mięsem armatnim". Tylu żołnierzy stracił Kim

Źródło:
BBC, PAP

Ministra ds. równości Katarzyna Kotula, odnosząc się publikacji portalu Strefa edukacji na temat kontrowersji wokół jej wykształcenia, oświadczyła, że ma wykształcenie wyższe licencjackie. - Nie jestem magistrem i nigdy nie ubiegałam się o stanowiska tego wymagające - podkreśliła.

Kotula: nie mam tytułu magistra, ale posiadam wykształcenie wyższe

Kotula: nie mam tytułu magistra, ale posiadam wykształcenie wyższe

Źródło:
PAP

Prawomocny wyrok w sprawie znanej piosenkarki i jej byłego męża

Źródło:
PAP

W Iraku przegłosowano zmiany w prawie, które zalegalizowały małżeństwa nawet 9-letnich dziewczynek. O aprobowaniu takich ślubów będą teraz decydować duchowni poszczególnych odłamów islamu. - Dotarliśmy do końca praw kobiet i końca praw dzieci w Iraku - skomentował prawnik Mohammed Juma, jeden z głównych przeciwników zmian.

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Źródło:
PAP, CNN, Guardian

Do największej ilości turbulencji w Europie dochodzi podczas lotów, których trasy rozpoczynają się lub kończą w Szwajcarii, wynika z danych portalu Turbli. Najbardziej obfitująca w turbulencje okazuje się trasa z Nicei do Genewy. Przyczyną są okoliczne alpejskie szczyty.

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Źródło:
Euronews, tvn24.pl

Arktyczne zimno, które sięgnęło południowych części Stanów Zjednoczonych, sprowadziło śnieg i opady marznące do regionów, które od wielu lat nie doświadczyły tak potężnego ataku zimy. Według władz zginęło co najmniej 12 osób.

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

Aktualizacja:
Źródło:
CNN, PAP, NWS, eu.usatoday.com

Kto i po co osłupkowuje gotowe miejsca parkingowe? Takie pytanie zadała lokalnej grupie w mediach społecznościowych mieszkanka Saskiej Kępy. Za wprowadzeniem zmian w organizacji ruchu stoją stołeczni drogowcy, którzy wyjaśnili, jaki jest ich powód.

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Operatorowi sieci Play - spółce P4 oraz Netii zostały przedstawione zarzuty - podał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dotyczą one prezentowania cen w sposób, który może wprowadzać w błąd. UOKiK wyjaśnił, że firmy w reklamach pokazują ceny uwzględniające rabat, na przykład marketingowy, o czym konsument może nie wiedzieć.

Dwie duże firmy z zarzutami

Dwie duże firmy z zarzutami

Źródło:
PAP

Podatnicy mają możliwość skorzystania z ulgi w PIT, jeśli sprzedali mieszkanie przed upływem pięciu lat od nabycia, a otrzymane środki przeznaczyli na zakup, remont i wyposażenie nowego. Krajowa Administracja Skarbowa poinformowała w indywidualnej interpretacji o sprzęcie AGD, który może być zaliczony do wydatków objętych odliczeniem.

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Źródło:
tvn24.pl

W środę, 22 stycznia, euro spadło poniżej poziomu 4,23 złotego. Oznacza to, że kurs euro znalazł się na najniższym poziomie od pięciu lat. Jak wskazali analitycy, została przełamana pewna symboliczna bariera.

"Niezły twist". Euro najtańsze od pięciu lat

"Niezły twist". Euro najtańsze od pięciu lat

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

KIA, Opel i Honda poinformowały, że właściciele niektórych aut tych marek powinni zgłaszać się do autoryzowanych stacji obsługi w celu naprawy usterek. W pewnych modelach stwierdzono awarię poduszek powietrznych, a w innych - wyciek płynu hamulcowego. Naprawy mają dotyczyć ponad 33 tysięcy samochodów.

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Źródło:
PAP
Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Proboszcz ogłosił z ambony, że w wizytach duszpasterskich będzie go wspierał "serdeczny przyjaciel". Okazało się, że chodzi o Dariusza L., podejrzanego o molestowanie dziewięciorga dzieci. Mężczyzna miał dotykać jedno z dzieci po pośladkach podczas lekcji religii. Kuria przeprasza "wszystkich, których ta sprawa zaniepokoiła lub dotknęła".

Ksiądz podejrzany o pedofilię chodził po kolędzie

Ksiądz podejrzany o pedofilię chodził po kolędzie

Źródło:
tvn24.pl / Dziennik Zachodni

Muzyk disco polo Łukasz Obszyński, znany jako DJ Yogas, miał 39 lat. Zginął w wypadku w Werbkowicach (Lubelskie), gdzie zderzył się czołowo z wojskową ciężarówką. Muzyka żegna zespół Energy Girls, z którym grał w latach 2017-22.

Nie żyje znany muzyk disco polo. Zginął w wypadku

Nie żyje znany muzyk disco polo. Zginął w wypadku

Źródło:
tvn24.pl

Dwie osoby, w tym dwuletnie dziecko, zginęły w wyniku ataku nożownika w parku w bawarskiej miejscowości Aschaffenburg - poinformowała w środę niemiecka policja. Kilka osób zostało rannych, w tym dwie poważnie. Podejrzany mężczyzna został zatrzymany. To 28-latek z Afganistanu, który - jak donosi "Spiegel" - mieszkał w ośrodku dla azylantów.

Atak nożownika w Bawarii. Nie żyją dwie osoby, w tym dziecko

Atak nożownika w Bawarii. Nie żyją dwie osoby, w tym dziecko

Źródło:
PAP, Reuters, Bild

Trzy osoby, w tym dwoje pracowników Sądu Okręgowego w Łodzi, zostało zatrzymanych w śledztwie dotyczącym oszustw i prania brudnych pieniędzy. Jak poinformowała prokuratura, według szacunków z sądu zniknęło blisko milion złotych. Możliwe jednak, że po doszacowaniu suma strat będzie większa.

Pracownicy sądu zatrzymani w śledztwie dotyczącym prania pieniędzy

Pracownicy sądu zatrzymani w śledztwie dotyczącym prania pieniędzy

Źródło:
TVN24, PAP
MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Tegoroczny Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już 26 stycznia. Zgromadzone podczas niego środki wesprą onkologię i hematologię dziecięcą. Do udziału w akcji włączyli się dziennikarze i dziennikarki TVN i TVN24. Monika Olejnik oferuje ręcznie malowaną chustę góralską i śniadanie.

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

Źródło:
TVN24

Zdjęcie "Czas Apokalipsy" Chrisa Niedenthala zapisało się w historii Polski i Europy. Teraz fotografia trafia na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Legendarny fotoreporter wspólnie z czteroletnimi bliźniętami Leną i Filipem Sosnowskimi przekazali na nią odbitkę numer 9. Niedenthal w rozmowie z rodzicami małych darczyńców - Natalią Szewczak (Business Insider Polska) i Mateuszem Sosnowskim (TVN24) - opowiedział o niesamowitej historii zdjęcia i o tym, jak niemal cudem, dzięki pomocy nieznajomego, udało się je wywieźć z Polski i pokazać światu.

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

Źródło:
tvn24.pl

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w niedzielę, 26 stycznia, zagra już po raz 33. Na błoniach Narodowego stanęła scena, miasteczko i główne studio. Dzień wcześniej, w sobotę, wystartują stamtąd uczestnicy Biegu "Policz się z cukrzycą". Organizacja Finału WOŚP i towarzyszących wydarzeń spowoduje zmiany w ruchu i parkowaniu.

Na błoniach Narodowego stanęła scena WOŚP. Od soboty zmiany w ruchu

Na błoniach Narodowego stanęła scena WOŚP. Od soboty zmiany w ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już w niedzielę, 26 stycznia. Zebrane pieniądze wesprą dziecięcą onkologię i hematologię. Liczy się każdy grosz, a razem możemy więcej. Sześcioletnia Pola i jej historia udowadniają, że wspierając Orkiestrę, wspieramy chore dzieci.

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

Źródło:
Fakty po Południu TVN24