Po dwóch Portugalczyków, Niemców, Walijczyków i Francuzów. Są przedstawiciele Włoch i Belgii, musiało też się znaleźć miejsce dla Polaka. Sport.tvn24.pl stworzył najlepszą jedenastkę Euro 2016.
Rui Patricio - najlepszy bramkarz mistrzostw. Dał Portugalczykom półfinał, broniąc karnego Kuby Błaszczykowskiego. Aż w czterech meczach zachował czyste konto. Tyle samo co Manuel Neuer, ale to Portugalczyk od niedzieli jest mistrzem Europy. W finale zatrzymał zastęp Francuzów, którzy co rusz szturmowali jego bramkę.
Michał Pazdan - najlepszy polski piłkarz Euro. Niewielki wzrostem, ale za to jaki waleczny. Bezkompromisowy, najczęściej podejmujący decyzję ułamek sekundy wcześniej od rywali. Szkoda, że ma już 29 lat, bo w kolejce po jego podpis stałyby największe firmy.
Leonardo Bonucci - szef włoskiej obrony, która odebrała ochotę do gry Zlatanowi Ibrahimoviciowi, a później Hiszpanom. Twardy, pewny i pożyteczny także w ofensywie - z Belgią po jego kilkudziesięciometrowym podaniu padł gol. Bezbłędnie wykonał też karnego, który dał Italii dogrywkę z mistrzami świata. Ale pomylił się za to w konkursie jedenastek z Niemcami. Jerome Boateng - sprezentował Włochom karnego, niefortunnie zabierając się rękami do wybicia piłki z własnego pola karnego, ale to on rządził niemiecką obroną, która do meczu z Italią prezentowała się perfekcyjnie.
Renato Sanches - uznany za najlepszego piłkarza młodego pokolenia całych mistrzostw. Napsuł sporo krwi Polakom, strzelając gola na wagę dogrywki. Nad wyraz dojrzały w swoich poczynaniach – mnóstwo luzu, drybling, szybkość. Już wiadomo, dlaczego Bayern zapłacił za niego Benfice 35 mln euro. A przecież on ma dopiero 18 lat.
Toni Kroos - maszyna od podań. Zabiera piłki, a później prędko rozrzuca je kolegom. Na Euro wykonał 653 podań, z czego 608 dotarło do celu. Fenomen.
Aaron Ramsey - Bale to niezmordowane płuca i serce reprezentacji Walii, ale Ramsey to mózg. Cztery asysty, najwięcej ze wszystkich uczestników Euro, miał już do przed półfinałem, w którym zagrać nie mógł z powodu pokuty za nadmiar żółtych kartek. Bez niego rewelacyjne dotąd Smoki nie były w stanie zrobić krzywdy Portugalii. Eden Hazard - wielka łatwość, z jaką przedziera się z piłką pod pole karne przeciwników. Ma wszystko - drybling, strzał i podanie. Maszyna harująca bez chwili wytchnienia. Zdobył bramkę, cztery inne wypracował. Euro kończył niepocieszony. Miał apetyt na medal, a skończyło się niedosytem. Największym problemem Belgów jest to, że ma tylko jednego Hazarda. Gareth Bale - gole w każdym meczu grupowym, w tym dwa z rzutów wolnych. Do tego biegał za dwóch. Nawet wtedy, gdy Portugalczycy odarli jego reprezentację ze złudzeń. Za wszelką ceną chciał pożegnać się honorowo. Nie kapitan Smoków, ale i tak lider.
Antoine Griezmann - wiadomo dlaczego. Najlepszy strzelec turnieju, który po drodze do finału wykończył m.in. rewelacyjną Islandię (gol i dwie asysty) i mistrzów świata (dwa gole). W meczu o złoto tego instynktu strzeleckiego mu zabrakło, jak wtedy, gdy strzałem głową mógł przesądzić o losach meczu. Sześć goli w Euro - to musi budzić szacunek. Więcej w mistrzostwach Europy zdobył tylko Michel Platini.
Dimitri Payet - jedno z odkryć mistrzostw. To on napędzał Francuzów, na swoich barkach wprowadzając Les Bleus do fazy pucharowej. W ćwierćfinale rozmontował Islandię (dwa gole i asysta), ale później zgasł. Nieprzeciętne panowanie nad piłką, szybki i niebezpieczny. Szefowie West Hamu, jego pracodawcy, zacierają ręce. Ofert już nie brakuje.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl