Trwają wybory w Mołdawii. "Moskwa zaakceptuje tylko dwa scenariusze"

Głosowanie w Kiszyniowie
Prorosyjski oligarcha Vladimir Plahotniuc usłyszał zarzuty
Źródło: Reuters
O 6 rano czasu polskiego ruszyły wybory parlamentarne w Mołdawii, podczas których proeuropejska partia PAS walczy o utrzymanie większości parlamentarnej. Partia zmierzy się między innymi z prorosyjskim siłami. Przedstawiciele władz wskazują na niepewny wynik głosowania i nasiloną ingerencję Rosji w kampanię. - To ostatnia szansa dla Moskwy, by przejąć władzę rękami lojalnych polityków - ocenił analityk Victor Ciobanu.

W wyborach do 101-osobowego parlamentu startuje 15 partii politycznych, trzy bloki i czterech kandydatów niezależnych.

Lokale wyborcze zostały otwarte o 6 rano czasu polskiego, będą otwarte do godziny 20 czasu polskiego. Głosowanie w Mołdawii odbywa się w 1973 lokalach, w tym 12 dla mieszkańców separatystycznego Naddniestrza. Mieszkańcy tego regionu mogą uczestniczyć w wyborach na terytorium kontrolowanym przez władze w Kiszyniowie.

Głosowanie w Kiszyniowie
Głosowanie w Kiszyniowie
Źródło: Vadim Ghirda/Associated Press/East News

Wynik trudny do przewidzenia

W rozmowach z przedstawicielami proeuropejskich władz i z ekspertami można odczuć duże zaniepokojenie, bo wynik wyborów jest trudny do przewidzenia, a na szali leży przyszłość kraju i losy eurointegracji, która dzięki staraniom PAS i wsparciu ze strony Brukseli i europejskich stolic gwałtownie przyspieszyła w ostatnich latach. Właśnie dlatego, że Mołdawia tak bardzo przybliżyła się do akcesji, swój "udział" w wyborach zintensyfikowała Rosja.

- Dla Moskwy są tylko dwa akceptowalne scenariusze. Pierwszy z nich to powrót do poprzedniego modelu, czyli Mołdawia rządzona przez wiernych Moskwie skorumpowanych oligarchów i pozostająca w szarej strefie między Zachodem i Wschodem. Drugi jest jeszcze gorszy - w nim Mołdawia staje się drugą Białorusią i służy Moskwie jako przyczółek do ataków na Ukrainę – stwierdził analityk Victor Ciobanu.

"Gdyby to były zwykłe wybory, bez tak bezczelnej i zdradzieckiej ingerencji Rosji, to prawdopodobnie nie byłoby się czym przejmować. Rosyjskie siły proxy z Bloku Patriotycznego, bloku Alternatywa i Naszej Partii Renato Usatego wszystkie razem nie byłyby raczej w stanie nazbierać głosów na większość" - ocenił Mihail Sirkeli na łamach kierowanego przez siebie portalu Nokta.md.

Czytaj też: Wybory, które "zdecydują o bezpieczeństwie całej Europy"

Nowa strategia Moskwy

W tych wyborach, podobnie jak w prezydenckich przed rokiem, Rosja uczestniczy na pełnych obrotach i o ile rok temu tak zwana siatka Sora, czyli prokremlowskiego oligarchy, skupiała się bardziej na kupowaniu wyborców, to teraz w większej skali przeszła na "multitasking".

Zarówno z ustaleń mołdawskich służb, jak i śledztw dziennikarskich wynika, że moskiewskie kampanie działają wielotorowo i stanowią szeroki kompleks nielegalnie finansowanych działań - od kupowania głosów i korumpowania polityków, aktywistów, a nawet duchownych przez koordynowanie działań dezinformacyjnych w sieciach społecznościowych, publikacje fake newsów i mobilizację fabryk botów po finansowanie całych partii. Policja mówi o setkach milionów euro, które płyną różnymi nielegalnymi kanałami.

Właśnie dlatego skala ingerencji jest niemożliwa do zmierzenia, a w oczach przedstawicieli proeuropejskich władz widać obawę. Chociaż do wyborów nie dopuszczono bloku Zwycięstwo, skupiającego marionetkowe partie Ilana Sora, a jeszcze w piątek Centralna Komisja Wyborcza skreśliła z list dwie powiązane ze ściganym oligarchą partie, to dla wszystkich jest jasne, że prorosyjskie głosy przepłyną do innych graczy już rozstawionych na pozycjach.

Władze wprost ostrzegają, że ich kraj może stać się dla Rosji punktem startowym dla wtargnięcia do obwodu odeskiego. W separatystycznym, prorosyjskim regionie Naddniestrza stacjonują przynajmniej 2 tysiące rosyjskich żołnierzy. Dochodzi do tego nawet 15 tysięcy żołnierzy sił lokalnych.

W 2022 roku Mołdawia uzyskała status kandydata do członkostwa w Unii Europejskiej. W ubiegłym roku rozpoczęła negocjacje akcesyjne. Europa, a w tym Polska, wprost wspiera prodemokratyczne i prozachodnie siły.

OGLĄDAJ: Mołdawia - kraj w cieniu wojny
pc

Mołdawia - kraj w cieniu wojny

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: