Sir Alex Ferguson nie pojawił się na konferencji po meczu z Realem i wysłał swojego asystenta. Ten skomentował: "Menadżer płacze w szatni". United są wściekli na sędziego z Turcji, przez którego grali ponad pół godziny w dziesiątkę. I odpadli z Ligi Mistrzów.
Ferguson zapłakał po kartce. W 56. minucie Nani z impetem kopnął Alvaro Arbeloę. Faul przypominał nieco ten, za który Robert Lewandowski zobaczył czerwoną kartkę w spotkaniu z Hannnoverem.
- Na pewno nie było symulacji Arbeloi - podkreślił Jose Mourinho, który dzięki awansowi ma szansę na trzeci Puchar Europy w karierze.
- To był po prostu ostry kontakt, który można było rozwiązać żółtą kartką - dodał Portugalczyk, którego znowu kocha cały Madryt, po tym jak dwukrotnie ograł Barcelonę, a teraz wyeliminował "Czerwone Diabły". - Lepsza drużyna dziś przegrała - zakończył.
CR7 cieszy się w środku
Real oba gole (na 2:1), strzelił w trzy minuty, gdy Naniego nie było już na boisku. - Jesteśmy zrozpaczeni. Cała szatnia płacze. Menadżer też, dlatego ja tu jestem - tłumaczył asystent Fergusona, Mike Phelan. - Decyzja sędziego była niesamowita. Bardzo surowa - dodał.
Wielką klasę pokazał Cristiano Ronaldo. Zdobył decydującą bramkę, a po niej odganiał kolegów, by nie cieszyli się razem z nim. To właśnie Sir Alex Ferguson ukształtował go na boisku, a potem... sprzedał do Realu za astronomiczne 93 mln euro. - W środku bardzo się cieszę, ale jestem też smutny z powodu Manchesteru - podsumował CR7.
Autor: kcz//bgr/k / Źródło: tvn24.pl