Zdobyli już Wiedeń, Johannesburg i Kijów. Są najbardziej utytułowaną drużyną ostatnich dekad, która na stałe zapisała się w historii piłki. Oto ci, którzy dali Hiszpanii kolejny tytuł.
Iker Casillas (31 lat): Człowiek instytucja, który za życia stanie się legendą, o ile już nią nie jest. Od 12 lat pierwszy bramkarz reprezentacji, od 13 lat prawie bezbłędny w koszulce Realu Madryt. Bez najmniejszej przesady można powiedzieć, że to najlepszy bramkarz tego Euro i jeden z najlepszych w historii piłki. W Kijowie wybiegł w narodowym trykocie po raz 138. Przez cały turniej musiał wyciagać piłkę z siatki tylko raz (w meczu grupowym z Włochami).
Alvaro Arbeloa (29 lat): Prawy obrońca Realu Madryt, który zaczynał karierę w "Królewskich", ale musiał odwiedzić szatnie Deportivo La Coruna i Liverpoolu i w nich spędzić kilka lat, nim wrócił na Santiago Bernabeu. Od 2008 roku jest pewnym punktem reprezentacji. W Kijowie trumfował z nią po raz trzeci w karierze w wielkim turnieju.
Gerard Pique (25 lat): Gdyby nie był jednym z najlepszych środowych obrońców na kontynencie to byłby po prostu "chłopakiem Shakiry". Ale wtedy Barcelona nie miałaby jednego z najważniejszych ogniw, które pozwoliły jej w ostatnich latach na zdobycie 14 trofeów w klubowej piłce. Pique miniony sezon miał "w kratkę", ale na Euro przygotował się świetnie i grał niemal bezbłędnie.
Sergio Ramos (26 lat): Wychowanek Sevilli, ale od 2005 roku w Realu Madryt. Jeden z najbardziej nieustępliwych piłkarzy na boisku. Często musi dopisać do swojego meczowego konta żółtą kartkę, z reguły dwa-trzy razy w sezonie też czerwoną, ale to ta zaciętość w grze stworzyła z niego jednego z najlepszych obrońców na świecie. Z Euro kibice zapamiętają jego wspaniały rzut karny w ćwierćfinale z Anglią, po którym "Marca" napisała, że Hiszpanie mają finał m.in. dzięki "jajom Ramosa".
Jordi Alba (23 lata): Ten, o którym na kontynencie przed Euro nie słyszał prawie nikt, a o którym teraz będzie głośno. Nie dość, że strzelił gola w finale to dwa dni wcześniej podpisał kontrakt z Barceloną i po czterech latach gry w Valencii wrócił do klubu, który - dosłownie - dał mu szkołę jako nastolatkowi.
Sergio Busquets (24 lata): Defensywny pomocnik. Wychowanek Barcelony, ulubieniec jej byłego już trenera Josepa Guardioli. Do pierwszej drużyny zawitał wraz z jego przyjściem do klubu i kilka miesięcy później debiutował w reprezentacyjnej koszulce. W Kijowie grał dla swojego kraju po raz 46.
Xabi Alonso (30 lat): Defensywny pomocnik. Zaczynał karierę w Realu Sociedad, potem zdobył Ligę Mistrzów z Liverpoolem w pamiętnym finale 2005 roku (3:3 i triumf w karnych przeciwko Milanowi); od 2009 roku w Realu Madryt. Jeden z najciężej pracujących piłkarzy, ostoja defensywy "Królewskich" i świetny łącznik między pierwszą i drugą linią na boisku. Gra po 50-60 meczów w sezonie. Strzela mało, ale jak trzeba - wyręcza świetnie napastników, jak w ćwierćfinale Euro 2012 z Francuzami, który po jego dwóch bramkach Hiszpanie wygrali w cuglach.
Xavi Hernandez (32 lata): Zdaniem Josepa Guardioli - najlepszy rozgrywający w historii piłki. Zdaniem kilkudziesięciu milionów sympatyków Barcelony na całym świecie prawdopodobnie też. W "Dumie Katalonii" gra od 1998 roku i jest oczywiście jej wychowankiem. Pewnie nikt w historii jego klubu nie wypracował tylu bramek. Dla Hiszpanii zagrał już 116 razy i od lat jest jej "mózgiem". Choć w pocvzątkowej fazie Euro nie zachwycał, w finale zaliczył dwie asysty.
Andres Iniesta (28 lat): Człowiek o obrotowych kolanach. Magik. Jeden z tych piłkarzy, których gra zasługuje na miano poezji i określana w ten sposób nie powoduje grymasu bólu nawet na twarzach największych sceptyków. Gdyby Barcelona nie miała Iniesty - nie byłaby zdolna do tak szybkiej gry w ataku. Część komentatorów i ekspertów twierdzi, że to on przed trzema laty powinien był dostać Złotą Piłkę po tym, jak w finale mistrzostw świata w RPA strzelił Holendrom gola w 116 minucie i wywindował Hiszpanię na szczyt. W Kijowie asystował przy drugim golu.
David Silva (26 lat): Wychowanek Valencii, mający za sobą najlepszy sezon w karierze w barwach Manchesteru City. Zdobył z nim mistrzostwo Anglii, asystował na boiskach Premier League aż 18 razy i dołożył do tego sześć goli. W reprezentacji w 65 meczach strzelił 18 bramek. Jedną z nich w finale Euro 2012.
Cesc Fabregas (25 lat): Kolejny wychowanek Barcelony, który - jako jeden z nielicznych Hiszpanów - sprawdził się przez lata gry na Wyspach i w koszulce Arsenalu stał jednym z najlepszych pomocników w Europie. Na Euro strzelił dwa gole, w finale asystował przy pierwszej bramce. W reprezentacji gra od 19. roku życia i ma na koncie już 70 występów w narodowym trykocie. Jak tak dalej pójdzie, zakończy karierę ze 150.
Fernando Torres (28 lat): "El Nino", czyli "dzieciak". Niegdyś ulubieniec kibiców Atletico Madryt, potem wzbudzał zachwyt na Anfield Road występując w koszulce Liverpoolu, a od ub. sezonu próbuje się odnaleźć w Chelsea. W 2008 roku dał Hiszpanom pierwszy tytuł mistrza Europy, strzelając jedyną bramkę w finale z Niemcami. Teraz to powtórzył, a wcześniej w turnieju dwa gole wbił też Irlandczykom. Bramkę na 4:0 też mógł strzelić, ale oddał piłkę Juanowi Macie, udowadniając po raz kolejny, jak bardzo myśli o kolegach na boisku. W minionym sezonie strzelił dla Chelsea tylko 12 goli, ale asystował aż 18 razy.
Jesus Navas (27 lat): Całe życie gra w Andaluzji, w barwach Sevilli. Na Euro pojechał po świetnym sezonie ligowym i wchodził do meczów z ławki, ale ten jeden raz okazał się niezastąpiony, bo strzelił gola w ostatnim meczu grupowym z Chorwacją. Bramka z 87. minuty - jedyna w tamtym meczu rozegranym w Gdańsku - dała Hiszpanom awans do ćwierćfinału z pierwszego miejsca w grupie C.
Pedro (24 lata): Właściwie Pedro Rodriguez Ledesma albo "Pedrito". Wychowanek Barcelony; niski (169 cm), ale niezwykle szybki. Jedno z ogniw piekielnie skutecznego ataku "Dumy Katalonii". W reprezentacji nigdy nie grał pierwszych skrzypiec, ale na tym Euro wywalczył np. rzut karny w końcówce meczu ćwierćfinałowego z Francją, który Xabi Alonso zamienił na drugiego gola i przypieczętował tym awans ekipy do półfinału.
Juan Mata (24 lata): Świetny ofensywny pomocnik grający przez lata w Valencii, a ostatnio w Chelsea. W tych mistrzostwach konsekwentnie pomijany przez Vicente Del Bosque, nie zagrał ani minuty aż do finału w Kijowie. Pojawił się na boisku w 83 minucie przy stanie 3:0 i pięć minut później wykorzystał podanie Torresa, ustalając wynik spotkania. Nic dodać, nic ująć.
Poza tą "15", jest jeszcze ośmiu innych piłkarzy, których Vicente del Bosque zabrał do Polski i na Ukrainę. To: Victor Valdes, Pepe Reina, Raul Albiol, Javi Martinez, Juanfran, Santiago Cazorla, Alvaro Negredo, Fernando Llorente.
Autor: adso//bgr / Źródło: tvn24.pl