Francja pokonała Nigerię 2:0 i pewnie awansowała do ćwierćfinału. Trójkolorowi wygraliby zdecydowanie wyżej, gdyby nie wyczyniający cuda w bramce Super Orłów Vincent Enyeama.
Na początku meczu Francuzi grali bez werwy i nie potrafili przedostać się pod bramkę Nigerii. Rywale też starali się nie odkrywać i tylko od czasu do czasu próbowali zaskoczyć przeciwników kontra. Udało im się nawet zdobyć gola - po dośrodkowaniu Musy do siatki trafił Emannuel Emenike. Sędzia jednak słusznie odgwizdał w tej sytuacji spalonego. Po drugiej stroni najlepszą okazję miał Paul Pogba, ale jego petardę z woleja zatrzymał Enyeama. To były jedyne dwie stuprocentowe sytuacje przed przerwą.
Cudowne interwencje nie pomogły
Po zmianie stron Francja grała z ciut większym animuszem, ale akcje Kogutów raz po raz torpedował Oliver Giroud. W 62. minucie w końcu został zmieniony, a Antoine Griezmann pokazał, że w kolejnym spotkaniu to on powinien wyjść w pierwszym składzie.Atakował lewym skrzydłem, dośrodkowywał, strzelał i tylko cudowna parada Enyeamy i obrońca Nigerii Joseph Yobo zapobiegli temu, że nie trafił do siatki.
Choć w przypadku tego ostatniego lepiej powiedzieć, że zabrał gola Griezmannowi, bo to właśnie Yobo w jednej z ostatnich akcji meczu zgarnął piłkę z nogi Francuzowi i zaliczył samobója.
Wcześniej nigeryjski mur pokonał Pogba, który po świetnym dośrodkowaniu Mathieu Valbueny z rzutu rożnego trafił do bramki z główki. Lepiej w tej sytuacji mógł się zachować golkiper Nigerii, który miał futbolówkę na palcach. Mimo wszystko to i tak on był najjaśniejszą postacią w zespole Super Orłów i wielokrotnie ratował w beznadziejnych sytuacjach swoich kolegów.
Autor: kris / Źródło: sport.tvn24.pl