Bój rozczarowań. Gdzie zadziała efekt nowej miotły?

W pierwszym z niedzielnych spotkań 34. kolejki T-Mobile Ekstraklasy dojdzie do pojedynku na dnie ligowej tabeli. Przedostatnie Zagłębie Lubin, już pod wodzą Piotra Stokowca, podejmie prowadzoną przez Mirosława Hajdę Cracovię, która ledwo wystaje ponad strefę spadkową. Oba zespoły pogrążone są ostatnio w kryzysie, dlatego dzisiejszy bój może mieć kluczowe znaczenie dla układu dolnej części tabeli.

Gospodarze, których śmiało można nazwać największym rozczarowaniem sezonu, nie wygrali w lidze już od pięciu spotkań. Mało tego, w trzech ostatnich meczach "Miedziowi" nie potrafili nawet strzelić gola, co jest wynikiem wręcz niebywałym, biorąc pod uwagę to, iż lubinianie grają przecież w strefie spadkowej, a w ataku dysponują sześciokrotnym reprezentantem Czech i czterokrotnym reprezentantem Polski...

Najgorszy atak roku

Obrona Zagłębia nie musi jednak drżeć przed dzisiejszym spotkaniem. Snajperzy Cracovii są bowiem równie nieporadni, a w 2014 roku trafili do siatki rywali... zaledwie 7 razy w 11 meczach. I to mimo powrotu Dawida Nowaka i Saidiego Ntibazonkizy, uznawanych za jednych z lepszych zawodników ekstraklasy. Tak fatalnym bilansem nie może się "poszczycić" nawet ostatni w tabeli Widzew.

Trenerskie debiuty

Pojedynek Zagłębia z Cracovią zapowiadany był jako starcie Oresta Lenczyka z Wojciechem Stawowym, a tymczasem będzie on bojem... Piotra Stokowca z Mirosławem Hajdą. Włodarze "Miedziowych" i "Pasów" mieli już dość fatalnych występów swoich drużyn i - nie bacząc na nerwową końcówkę sezonu - postanowili wstrząsnąć zespołami, licząc na efekt nowej miotły.

Sposób na "Miedziowych"

Krakowianie mają w tym sezonie patent na Zagłębie. "Pasy" wygrały oba mecze fazy zasadniczej, nie tracąc w żadnym z nich ani jednego gola. Przewaga psychologiczna będzie dziś więc po stronie ekipy Mirosława Hajdy.

Autor: ekstraklasa.tv

Czytaj także: