"Atak paniki" to reżyserski debiut Pawła Maślony. Jest to wielowątkowa opowieść, w której zwykli ludzie wpadają w wir nieoczekiwanych zdarzeń, co radykalnie odmieni ich życie.
Atrakcyjna autorka kryminałów na randce spotyka swojego byłego. Wracające z wakacji małżeństwo niefortunnie zamieni się na najgorsze z możliwych miejsca w samolocie. Nastolatek po raz pierwszy zapali trawkę, za sprawą której przeżyje totalny odlot. Młoda dziewczyna ryzykuje, że koleżanki zdemaskują ją jako gwiazdę porno. Wreszcie panna młoda z pomocą psiego psychologa rodzi na własnym weselu, a w tym czasie obsługujący imprezę kelner próbuje uratować planetę (co z tego, że wirtualną).
Każdy z bohaterów ulegnie tytułowemu atakowi paniki i dojdzie do punktu, z którego jest tylko jedno wyjście. Film Maślony imponuje dopracowanym w najdrobniejszym szczególe scenariuszem.
W tej materii młody reżyser miał zresztą większe doświadczenie, pisząc przed kilkoma laty razem z Marcinem Wroną skrypt do "Demona". Ale to niejedyna zaleta nieco absurdalnej i gorzkiej komedii, jaką jest "Atak paniki". To również świetne role, czasem będące zupełnym zaprzeczeniem aktorskiego wizerunku, jak chociażby w przypadku Artura Żmijewskiego.
Autor: tmw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Akson Dystrybucja