Ten medal amerykańskim siatkarzom powinien smakować wyjątkowo. Zawodnicy z USA przegrywali już z Rosją 0:2, by w kolejnych setach odrobić straty i sięgnąć w Rio po olimpijski brąz.
Amerykanie do meczu o trzecie miejsce przystępowali po długim i dramatycznym starciu półfinałowym z Włochami. To było dziwne spotkanie. Ogólnie niezwykle wyrównane, a z drugiej strony w jednej z partii Amerykanie potrafili zdeklasować rywali 25:9. Nic to nie dało. Cały mecz przegrali 2:3.
Złe miłego początki
Bój z Włochami Amerykanom musiał porządnie dać się we znaki, bo spotkanie z Rosją rozpoczęli słabo. Dwa pierwsze sety przegrali bo wyrównanej walce do 23 i 21. Przełomowa okazała się dla nich trzecia partia. Gracze z USA byli skuteczni, a punkty zdobywali nawet z zagrywki. To właśnie po serwisie Micah Christensona set zakończył się ich wygraną do 19.
Wybici z rytmu mistrzowie olimpijscy z Londynu nie mogli pozbierać się też w czwartej odsłonie i przegrali ją takim samym stosunkiem. W tie-breaku cały czas znakomicie u Amerykanów spisywał się William Priddy. Chociaż trener Rosjan próbował dokonywać zmian i prosił o czas, na niewiele się to zdało. Jego drużyna przegrała, wydawałoby się wygrane spotkanie i zajęła czwarte miejsce.
USA - Rosja 3:2 (23:25, 21:25, 25:19, 25:19, 15:13).
Autor: ks / Źródło: sport.tvn24.pl