18-latek ratował, policja patrzyła

Nie ratowali, nie było obowiązku
Nie ratowali, nie było obowiązku
Źródło: TVN24

Wtorek, 5 października18-latek wskoczył do wody, by ratować dwóch tonących w zbiorniku wodnym Sudety. O ich życie walczył sam, bo policjanci na brzegu ograniczyli się do wezwania ratowników. Nie mieli obowiązku, nie mieli przeszkolenia. Policja mówi, że nie musieli, bo funkcjonariusze "nie pracują w wodzie".

- Nie mogłem tak po prostu patrzeć, jak człowiek ginie na moich oczach - mówi 18-letni Maciek. Kilka dni temu pisaliśmy o bohaterskim czynie chłopaka, który w połowie września w pojedynkę ratował dwóch topiących się mężczyzn. Dramatycznej akcji ratowniczej przypatrywali się funkcjonariusze, którzy na wołanie o pomoc mieli - wg relacji Maćka - odkrzyknąć: "Dasz sobie radę!" (według policji, "Dasz sobie radę!" padło z ust kogoś innego - nie ze strony funkcjonariuszy).

Policja nie pracuje w wodzie

Jak wytłumaczyć bierną postawę policjantów? Zdaniem Anity Guzek, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Dzierżoniowie, funkcjonariusze nie pomogli, bo nie mieli wystarczających umiejętności pływackich. - Tutaj doszlo do zdarzenia w wodzie - mówi policjantka. - Ci policjanci nie posiadali umiejętności z zakresu ratownictwa wodnego, czy też umiejętności, które pozwoliłyby im na to, żeby przeprowadzić tę akcję ratunkową bezpiecznie.

Już nie chce być policjantem

Czytaj także: