Piątek, 8 stycznia Piętnastoletnia matka - do ośrodka wychowawczego, a jej dziecko - do pogotowia rodzinnego. Tak zdecydował sąd, bo jak uzasadniono - dziewczyna ma "trudną przeszłość" i nie powinna wychowywać syna. Pomoc oferuje matka chrzestna dziewczyny oraz jej 38-letni partner, ojciec dziecka. Sama Paulina nie wyobraża sobie rozstania z synkiem i zapewnia, że jej życie się zmieniło.
Paulina z Zielonej Góry dorastała w bardzo trudnych warunkach. Nie ma domu, a jej matka ma w stosunku do niej ograniczoną władzę rodzicielską. Pieczę nad nią sprawuje sąd. Uciekała z kolejnych placówek wychowawczych.
- Szkołę zawaliłam, wagarowałam, był alkohol, ale nie narkotyki – przyznaje dziewczyna. Jednocześnie zapewnia, że narodziny dziecka całkowicie odmieniły jej życie. - Wszystko się w moim życiu zmieniło, cały świat. Chcę go wychowywać, dbać o niego - mówi tuląc syna. - Ja nie chcę, żeby wychowywała go obca rodzina - płacze.
Na to jednak nie zgadza się sąd, który uznał, że 15-latka sama jeszcze jest dzieckiem i wymaga opieki. Dlatego tuż po narodzinach zdecydowano o rozdzieleniu obojga i umieszczeniu w ośrodkach znajdujących się niewielkiej odległości od siebie.
Matka chrzestna chce pomóc
Dziewczyna w swojej walce o prawo do wychowywania dziecka nie jest osamotniona. Swoją pomoc zaoferowała jej matka chrzestna oraz jej partner.
Matka chrzestna dziewczyny złożyła do sądu wniosek, że podejmie się opieki nad niepełnoletnią i jej dzieckiem. Kobieta ma duże mieszkanie i warunki, by wychowywać oboje - młodą matkę z dzieckiem. – Ja jej pomogę, sama wychowałam dwóch synów. Są ekstra – nie piją nie palą - zapewnia kobieta.
Ojciec dziecka: kocham ich oboje
Pomoc i opiekę obiecuje też ojciec dziecka, 38-letni partner Pauliny. Zapewnia, że niczego im nie będzie brakowało. Mężczyzna już został skazany w tej sprawie - za współżycie z nieletnią. - Nie chciałem jej wykorzystać, skrzywdzić i zostawić – kocham ją - mówi. – Kocham to dziecko i kocham Paulinę - dodaje.
Teraz twierdzi, że chce im zapewnić dobre, godne życiowe warunki. - Chcę dla nich dobra, nie można oddzielać matki od dziecka - mówi. Dodaje też, że jeżeli lepiej dla niej będzie, gdy ją zostawi w spokoju, to - dla jej dobra - może tak zrobić.
Lekarze i psycholog: nie zabierajcie dziecka matce
Lekarze i psycholog z Zielonej Góry też przekonują, by dziewczynie dać szanse i mimo młodego wieku nie rozdzielać jej z dzieckiem. - To będzie szansą, by wyprostować jej życiowe ścieżki - mówi jedna z lekarek w szpitalu, gdzie przebywa obecnie młodociana matka wraz z dzieckiem.
Lekarze bardzo pozytywnie oceniają postawę matki i jej kontakt z dzieckiem. – Kontakt między matką a dzieckiem jest nadzwyczaj dobry. Wcześniej przygotowywała się w szkole rodzenia - relacjonuje dr Jerzy Hołowczyc.
O nierozdzielanie matki z dzieckiem apelują też psycholog oraz radna z Zielonej Góry. Czy te argumenty przekonają sąd?