Stasia miała osiem lat, Basia - sześć, Władek - pięć, Franio - cztery, Antoś - trzy. Najmłodsza, półtoraroczna Marysia niedawno nauczyła się chodzić. Najpierw zginęli ich rodzice, potem one. Dziś wiemy już więcej o człowieku, który wydał wyrok śmierci na rodzinę Ulmów.
Przypominamy tekst pierwotnie opublikowany w kwietniu 2021 roku.
Medale grzechotały na dnie. Prezentowały się imponująco. Musiały należeć do frontowego bohatera. Lakierowany na czarno skromny Żelazny Krzyż za udział w pierwszej wojnie światowej, połyskujący brązem Krzyż Zasługi za Wojnę 1914-1918 z wieńcem i dwoma mieczami, złocący się jeszcze, choć trochę już wytarty okrągły austriacki Medal za Wojnę Światową 1914-1918 i srebrny węgierski Medal Pamiątkowy Wojny z odwzorowaną koroną świętego Stefana, zwieńczoną przekrzywionym krzyżykiem. Wersja wojskowa, ze skrzyżowanymi mieczami - identyczna, jaka zawisła na piersi samego Miklósa Horthy’ego, regenta Królestwa Węgier.
Cztery medale, duma żołnierza. Piąty to duma policjanta. Żywe srebro gra rtęciowymi refleksami, kontrastuje z błękitem wstążki. Hitlerowski orzeł z ozdobionym swastyką wieńcem w szponach rozciąga skrzydła na szerokość dużego krzyża. Nagroda za 18 lat wzorowej służby.
Frontowy bohater, oddany policjant, zabójca rodziny Ulmów. Dzieci, ich rodziców i wszystkich osób, które znalazły u nich schronienie.
Srebrny krzyż zawisł na piersi Eilerta Diekena w 1938 roku. Rok później wybuchła wojna i rzuciła go daleko od Esens nad Morzem Północnym - ponad tysiąc dwieście kilometrów na wschód, głęboko w polskie góry i wilgotne lasy. Został szefem żandarmerii w Łańcucie.
Młodość i szczęście
Z fotografii spogląda przystojny mężczyzna. Wzrok utkwiony w prawo, palce dłoni muskają policzek, jakby od niechcenia, trochę w zamyśleniu. Szeroki krawat, wysoki kołnierzyk, elegancka marynarka, fala włosów zaczesana do góry, głęboko osadzone jasne oczy. Chłopięca uroda musiała urzec Elise, jego żonę. Na innym zdjęciu stoją blisko siebie, uśmiechnięci, w strojach do kąpieli. Jest gorąco, słońce świeci im w oczy. Za nimi morze i wczasowicze. Mężczyzna w tle pochyla się, trzyma kilkuletniego chłopca w ramionach. Za chwilę zanurzy go w wodzie, maluch opiera mu się ze śmiechem. Obok pogrążone w rozmowie kobiety brodzą w spokojnych falach.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam