"Ważniejsze od ludzkiej krwi są nieograniczone możliwości rozwoju człowieka... trwałe i głębokie jak bicie serca" - tak podsumował swoje życie Samuel Pisar, sławny prawnik i działacz społeczny. Na świat przyszedł w Białymstoku. Niemal cudem przeżył wojnę, ocalał jako jedyny z rodziny. Jego pasierb pod koniec stycznia został sekretarzem stanu w administracji Joe Bidena, nowego prezydenta USA.
Samuel Pisar urodził się w 1929 roku w Białymstoku w zamożnej rodzinie żydowskiej związanej z tym miastem od pokoleń. Dziadek Samuela, Leon Pisar - dzięki swoim dobrym stosunkom z lokalnym zwierzchnikiem Kościoła prawosławnego - miał uratować wielu Żydów przed śmiercią w trakcie pogromu w 1906 roku. Dawid Pisar - syn Leona, a ojciec Samuela - był zaś przedsiębiorcą.
"W okresie międzywojennym utrzymywał rodzinę z wynajmu własnych nieruchomości. Jego pasją była motoryzacja. Uruchomił pierwszą w mieście firmę z taksówkami. Szczycił się posiadaniem jedynego w Białymstoku kabrioletu forda" - czytamy w książce "Białystok. Przewodnik historyczny" Andrzeja Lechowskiego.
Rodzina mieszkała we wzniesionej w drugiej połowie XIX wieku kamienicy przy Dąbrowskiego 20.
Zbliża się tragedia
"Mimo że mieliśmy zaledwie po osiem lub dziewięć lat, odczuwaliśmy znaczenie wydarzeń z przedwczesną dojrzałością. (...) W kinie oglądaliśmy kroniki przedstawiające w Norymberdze całe legiony na pozór dorosłych ludzi, którzy z podniesionymi ramionami wyli: Heil Hitler! Heil Hitler! Heil Hitler!" - napisał Samuel Pisar w swojej powieści autobiograficznej "Z krwi i nadziei". Po raz pierwszy wydano ją w 1979 roku we Francji, polska premiera odbyła się w 1992 roku.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam